Rozmaitości
Źródło: PIXABAY
Źródło: PIXABAY

Ciepły posiłek i dach nad głową

Okres zimowy, kiedy temperatura spada poniżej zera, to trudny czas dla bezdomnych, narażonych na wiele niebezpieczeństw związanych z wychłodzeniem organizmu, odmrożeniami, a w rezultacie z utratą zdrowia lub życia.

Podczas mroźnych dni i nocy osoby, które nie mają gdzie mieszkać, zajmują pustostany, altany czy budują prowizoryczne szałasy. W tym czasie bezcenna staje się praca strażników miejskich czy policjantów, którzy odwiedzają takie miejsca. Kierownicy miejskich ośrodków pomocy uspokajają, że dla wszystkich potrzebujących wystarczy miejsc w schroniskach i noclegowniach.​ W Siedlcach bezdomni trafiają do mieszkań wspieranych przy ul. Kleeberga 2, których od stycznia zarządcą jest Caritas Diecezji Siedleckiej. - Osobom tam zamieszkującym proponujemy pomoc prawną, psychologiczną i terapeutyczną. W naszą ofertę wpisana jest także podstawowa terapia uzależnień - mówi Elżbieta Szopka, koordynator Centrum Wsparcia Caritas. Mieszkania wspierane mają pomóc wyjść z bezdomności ludziom żyjącym na ulicy, przystosowując ich stopniowo do życia w normalnych warunkach.

– Dysponujemy 20 lokalami. Pokoje są jedno-, dwu- i czteroosobowe. Zapewnione są miejsca do spania, pościel. W budynku znajdują się toalety, kuchnia, chociaż wszystko jeszcze wymaga remontu, dostosowania – podkreśla E. Szopka.

Żeby zamieszkać w domu wspieranym, trzeba być osobą bezdomną, z ostatnim miejscem zameldowania w Siedlcach. – Wszelkie formalności należy załatwiać w MOPR, który po wywiadzie środowiskowym wydaje skierowanie. Te osoby dostają także przydział na ciepłe posiłki do Instytutu Kofoeda – wyjaśnia koordynator. Na Kleeberga trafiają ludzie także prosto z ulicy. – Przywożeni są przez policję albo straż miejską. Czasami otrzymujemy telefon, że ktoś śpi na ławce. Wtedy trzeba zainteresować się takimi osobami. Często są w takim upojeniu alkoholowym, iż trudno się z nimi dogadać. W okresie zimowym musimy przyjąć każdego, którą przywiozą służby. Mamy w zapasie ubrania, ciepłe koce, proponujemy ciepły posiłek, kawę, herbatę. Po przespaniu nocy taka osoba udaje się do swojego miejsca zamieszkania albo po skierowanie do MOPR – opowiada E. Szopka.

Nie ma określonego czasu przebywania w mieszkaniu wspieranym. – Najdłuższe skierowanie wydano na pół roku. Potem trzeba przeprowadzić kolejny wywiad: czy dana osoba chce zrobić kolejny krok wychodzenia z bezdomności i usamodzielniać się, powrócić na rynek pracy, na wolny rynek mieszkaniowy. Bo taki mamy cel. Na razie przeprowadzamy wywiady, staramy się rozpoznać potrzeby tych ludzi. Będziemy starać się aktywizować mieszkańców w różnych kierunkach, bo jako Caritas mamy różne rodzaje pomocy – podkreśla koordynatorka. Wśród lokatorów budynku przy ul. Kleeberga większość stanowią mężczyźni w różnym wieku – od bardzo młodych, po osoby starsze.

 

Sami zwracają się o pomoc

– W sposób indywidualny podchodzimy do każdego bezdomnego. Każdy przypadek jest inny i szczególny – przyznaje Joanna Suchodolska, dyrektor Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej w Parczewie. Osoby bezdomne kierowane są do noclegowni w Radzyniu Podlaskim, umieszczane czasowo w domu pomocy społecznej albo na zasadzie ustnego porozumienia na oddziale uzależnień w szpitalu. – Korzystają też z różnych form pomocy: od gorącego posiłku, poprzez pomoc rzeczową, po finansową. Przyznajemy zasiłki jednorazowe, celowe na opał, dofinansowanie do czynszu, wykupujemy leki. Pomagamy też w znalezieniu stancji, którą dofinansowujemy – wylicza J. Suchodolska.

Ciepłe posiłki wydawane są w jadłodajni MOPS przy ul. Kolejowej. – Aby je otrzymać, należy zgłosić się pracownika socjalnego w celu uzyskania decyzji administracyjnej o przyznanej pomocy. Nie muszą to być osoby bezdomne, ale wszystkie, które zgłaszają chęć zjedzenia gorącego posiłku i spełniają kryterium dochodowe. Jeśli nie mogą skorzystać z tej formy pomocy, przyznajemy zasiłek celowy na zakup żywności – tłumaczy dyrektor MOPS.

Osoby bezdomne w okresie zimowym najczęściej same zwracają się o pomoc. – Mamy też zgłoszenia od mieszkańców. Co roku pracownicy socjalni wspólnie z policją przeprowadzają monitoring pustostanów – mówi J. Suchodolska. W ubiegłym roku udzielono pomocy siedmiu bezdomnym.

 

Nikomu nie odmówimy schronienia

W budynku przy ul. Kąpielowej 11 w Białej Podlaskiej funkcjonuje noclegownia dla bezdomnych otwarta w okresie zimowym od 18.00 do 8.00. – Mamy tam 20 stałych miejsc. W chwili obecnej do zakwaterowania skierowanych jest 17 bezdomnych. W ostatnich dniach z noclegu korzystało 15 osób – mówi Ewa Borkowska, dyrektor Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej w Białej Podlaskiej. Noclegownia zapewnia: schronienie, środki czystości i dezynsekcji, wymianę odzieży, usługi pralnicze. – Osobom bezdomnym przebywającym w placówce przyznany jest także jeden gorący posiłek składający się z zupy, chleba i dodatku regeneracyjnego, wydawany w jadłodajni Centrum Integracji Społecznej Caritas przy ul. Warszawskiej 15 w dni robocze, od 11.30 do 13.00. Na weekendy bezdomni otrzymują suchy prowiant – zwraca uwagę E. Borkowska.

Osoby bezdomne mogą korzystać również z poradnictwa udzielanego przez psychologa lub pracowników socjalnych MOPS. – Wszystkim osobom przebywającym w naszym mieście, którzy faktycznie pozbawieni są dachu nad głową, pracownik socjalny jest zobowiązany zaproponować zakwaterowanie w noclegowni. MOPS nikomu nie odmawia udzielenia schronienia. Dotychczas nie zdarzyło się, aby w noclegowni zabrakło łóżek. Gdyby zaszła konieczność utworzenia dodatkowych miejsc, jesteśmy do tego przygotowani. Noclegownia przeznaczona jest dla bezdomnych mężczyzn, jednakże w nagłej sytuacji może przyjąć na nocleg także kobietę, ponieważ jest wydzielony osobny pokój z łazienką – podkreśla dyrektor bialskiego MOPS. Ponadto w tym samym budynku od października do kwietnia w ciągu dnia czynna jest ogrzewalnia. Mogą z niej korzystać wszystkie osoby potrzebujące schronienia.

 

Kiedy alkohol okazuje się silniejszy

Na pomoc w formie pobytu w schronisku w Sobolewie lub opłacenie przejazdu do noclegowni w Warszawie mogą liczyć w razie potrzeby bezdomni z Garwolina. – Współpracujemy z policją. Dla każdej osoby potrzebującej znajdzie się miejsce – zapewnia Izabella Kliczek, kierownik Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej. Na szczęście to sporadyczne przypadki. – Na ogół są to osoby nadużywające alkoholu. Często nie chcą współpracować, a wiadomo, że jeżeli kierujemy do schroniska czy noclegowni, to obowiązuje tam abstynencja. Może tak się zdarzyć, iż osoba bezdomna po rozmowie, zmotywowana przez nas, wyraża zgodę na pobyt w którejś z placówek. Przebywa tam przez kilka dni trzeźwa, po czym sama się wypisuje, rezygnuje z pomocy, bo alkohol okazuje się silniejszy – opowiada I. Kliczek.

Na terenie miasta osoby potrzebujące mogą skorzystać z ciepłych posiłków w barze Smakosz. – Przeprowadzamy wywiad, wydajemy decyzję i przekazujemy talony, na podstawie których dana osoba może skorzystać z ciepłego posiłku przez miesiąc lub dłużej, w zależności od potrzeb – wyjaśnia kierownik garwolińskiego MOPS.

Od nas również zależy zdrowie i życie bezdomnych. Jeśli wiemy, że w danym miejscu może przebywać osoba potrzebująca pomocy, nie bójmy się i zgłaszajmy to policji lub straży miejskiej. W przypadkach zagrożenia życia i zdrowia wystarczy zadzwonić na numer 112.

HAH