Aktualności
Cierpiący Sługa Jahwe

Cierpiący Sługa Jahwe

W Starym Testamencie natrafiamy na wiele zapowiedzi Mesjasza. Starożytni ojcowie naszej wiary w niejednej postaci biblijnej potrafili odkryć figurę Jezusa Chrystusa, chociażby w Ablu czy w Izaaku.

Całe objawienie biblijne zmierza do tej jednej najważniejszej osoby – jest nią Jezus z Nazaretu, wcielony Bóg i oczekiwany Mesjasz, w którym spełniają się wszystkie obietnice. Pośród starotestamentalnych zapowiedzi Chrystusa wyróżnia się wizja przedstawiona w Księdze Izajasza. Prorok ten, nazywany niekiedy piątym ewangelistą, kilkaset lat przed narodzeniem Pana Jezusa opisał przyszłą misję, mękę oraz chwałę Mesjasza. Opisy te noszą nazwę tak zwanych „Pieśni o Słudze Jahwe”.

Dzisiejsze pierwsze czytanie stanowi fragment jednej ze wspomnianych pieśni; są to końcowe wersety ostatniej – czwartej pieśni o Słudze Jahwe. Izajasz w mocnych słowach opisuje dramatyczny los Mesjasza, który zostanie „zmiażdżony” cierpieniem. Co zaś najdziwniejsze, los ten jest wolą samego Boga i dlatego męka ta wyda niesamowite owoce: usprawiedliwienie, odpuszczenie grzechów i tryumf światłości. Izraelici, którzy czytali te słowa na długo przed narodzinami Pana Jezusa, z pewnością mieli problem ze zrozumieniem ich sensu. Zdawać by się mogło, że my, chrześcijanie, ponieważ znamy Nowy Testament, o wiele łatwiej potrafimy przyjąć proroctwo Izajasza. Czy jednak jest tak na pewno?

Jako ludzie ochrzczeni zostaliśmy naznaczeni znakiem krzyża. Wykonujemy ten znak codziennie rano, gdy rozpoczynamy poranną modlitwę, oraz czynimy go, kończąc każdy dzień. Każda Eucharystia rozpoczyna się znakiem krzyża, którym też jesteśmy błogosławieni na jej zakończenie. Czy jednak rozumiemy krzyż? Czy potrafimy w pełni utożsamić się z Jezusem – cierpiącym Sługą Jahwe, który został zmiażdżony cierpieniem, by usprawiedliwić wielu?

Nasze decyzje pokazują, że krzyż często pozostaje dla nas niezrozumiałą abstrakcją. Przed krzyżem uciekamy, próbujemy go zdejmować z własnych ramion i zakładać na barki innych, w końcu własnymi grzechami krzyżujemy braci. Jesteśmy wtedy tak podobni do bohaterów dzisiejszej Ewangelii – Jakuba i Jana, którzy nie rozumieli, co oznacza „pić z kielicha” Sługi Jahwe. Pan Jezus nie odrzucił jednak swoich uczniów. Przeciwnie, wskazał im drogę i złożył obietnicę, że będą mieli udział w Jego kielichu i królestwie. Pan przygarnia w ten sam sposób także nas, zapraszając, byśmy razem z Nim przylgnęli do krzyża.

KS. KAMIL DUSZEK