Co Bóg złączył…
Według raportu Katolickiej Agencji Informacyjnej rośnie liczba stwierdzeń nieważności ślubu kościelnego w Polsce. Na przestrzeni 32 lat rocznie stwierdzano nieważność małżeństwa w Kościele średnio 1877 razy. Między 1989 a 2020 r. liczba ta wzrosła o ponad 160%.
Te dane nie zaskakują, zwłaszcza że obowiązujące przepisy prawa kościelnego w zakresie małżeństw funkcjonują od 1983 r. W praktyce zaczęto je stosować w 1989 r. stanowiącym punkt wyjścia raportu. To czas przemian społecznych, co przekłada się na religię. Z dokumentu wynika, iż 26% wszystkich stwierdzeń nieważności małżeństw w Europie jest orzekanych w Polsce. Oczywiście to powód do niepokoju, że tyle małżeństw się rozpada.
Z drugiej jednak strony liczba ta wskazuje, iż potrzeby religijne i chęć uporządkowania życia – czyli otrzymanie rozgrzeszenia, możliwość przystępowania do Komunii św. czy zawarcie związku sakramentalnego – są bardzo duże. Spora grupa kwestią orzeczenia nieważności małżeństwa zaczyna się interesować, gdy zbliża się Pierwsza Komunia św. dziecka.
Jak wspomniane liczby przekładają się na naszą diecezję?
Na przestrzeni kilkunastu lat nie widać gwałtownego wzrostu. Faktycznie po 2015 r., kiedy weszły przepisy prawa procesowego znowelizowane przez papieża Franciszka i ogłoszone w motu proprio „Mitis Iudex Dominus Iesus”, zainteresowanie jest większe. Wypracowaliśmy w tej kwestii pewną praktykę – tzw. selekcję wstępną. Ale żeby nie było, iż księża autorytatywnie oceniają i odrzucają, korzystamy z pomocy świeckich adwokatów kościelnych zatwierdzonych przy naszym sądzie. Udzielają oni bezpłatnych konsultacji tym, którzy chcą ubiegać się o stwierdzenie nieważności, ukazując zarys powodów i przyczyn oraz wagę samego procesu. Nie wystarczy bowiem przyjść i powiedzieć: moje małżeństwo wyglądało tak i tak. Trzeba również przedstawić dowody i na tym etapie wiele spraw już napotyka na trudności. Pamiętam człowieka, który w wieku ok. 80 lat zapragnął ubiegać się o stwierdzenie nieważności małżeństwa zawartego ponad 50 lat wcześniej na drugim końcu Polski. Związek trwał zaledwie rok i od tamtej pory mężczyzna nie rozmawiał i nie widział się z małżonką. Zasugerowałem, by upewnił się, czy ona w ogóle żyje, bo być może od lat nie ma już problemu z zalegalizowaniem nowego małżeństwa w Kościele. Temu m.in. ma służyć wstępna selekcja. ...
Jolanta Krasnowska