Co jest niemożliwe po ludzku…
Rok 1981 (...) Odrębną historię stanowi sprawa poświęcenia placu i krzyża pod nowy kościół. Kiedy plac został ogrodzony, proboszcz - lękając się, że wszystko może zostać pozmieniane - wystąpił do naczelnika miasta o pozwolenie na procesję z nowym krzyżem, z plebanii przy starym kościele na plac pod nowy kościół.
Krzyż potężny, dębowy został ofiarowany przez parafian. Na tę uroczystość został zaproszony Jego Ekscelencja ks. bp Jan Mazur, który chętnie zaproszenie przyjął i miał przewodniczyć temu historycznemu wydarzeniu. Tymczasem władze wojewódzkie, w osobie dyrektora urzędu ds. wyznań, do których zgłosił się naczelnik miasta, zabroniły urządzania procesji, kierując pismo odmowne (archiwum parafii) i telefonując do kurii, by biskup nie brał w tym udziału. Ponieważ uroczystość została ogłoszona z ambony i zapowiedziana na dzień 1 maja 1981 r., z udziałem biskupa odbyła się ona tylko przy starym kościele. Ludzie wnieśli potężny krzyż na plac i położyli przy ołtarzu letnim, opierając go na stopniach. Krzyż został poświęcony, biskup odprawił Mszę św. i wygłosił homilię, nawołując do modlitwy w intencji budowy nowego kościoła. Od tego dnia ludzie codziennie klękali przy leżącym krzyżu i zanosili swoje modły. Ubierali go również kwiatami. Krzyż ten, leżący przed ołtarzem, był wielkim wołaniem do nieba o to, by mógł stanąć na swoim miejscu (…).
Rok 1982
Ogólne przygnębienie spowodowane stanem wojennym. Dużo światłych ludzi internowanych po więzieniach. Kościół udziela pomocy zarówno moralnej, jak i materialnej. Władze komunistyczne umacniają się na swoich pozycjach. Parafia radzyńska żyje normalnym rytmem. Nie posuwa się do przodu sprawa budowy nowego kościoła. Pomimo tych trudności zostaje opracowany projekt kościoła w trzech wersjach. Po przedstawieniu tych trzech koncepcji komisja diecezjalna wybiera projekt opracowany przez młodych architektów, którzy dopiero ukończyli studia. Jest to małżeństwo – M. i A. Jasikowie. Całość prac ma prowadzić inż. Jasik/Gronek.
Plany są. Wykup ziemi leży. Nie można absolutnie dogadać się z wydziałem ds. wyznań w urzędzie wojewódzkim. Najchętniej widzieliby oni, by parafia wycofała się z dotychczasowej lokalizacji. Dopiero teraz bowiem dostrzeżono fakt, że jest to teren uzbrojony w wodę, ścieki i światło oraz położony przy zaprojektowanej w przyszłości pięknej ulicy. Po kilkakrotnych spotkaniach z przedstawicielami różnych wydziałów wojewódzkich z kanclerzem kurii i proboszczem, wszystko utknęło w martwym punkcie, a sprawa nie idzie do przodu. Pod koniec roku, po wielu spotkaniach z władzami województwa, proboszcz – widząc wrogą postawę tych władz wobec swojej osoby – składa na ręce biskupa ordynariusza rezygnację z pełnionego urzędu, prosząc o przeniesienie na inną parafię. Motywem było stworzenie możliwości działania nowemu proboszczowi w łatwiejszym dogadaniu się z władzami. Biskup przyjął prośbę i rozpoczął szukanie nowego proboszcza. Kiedy wszystko już było prawie ustalone, w ostatniej chwili plany zostały zmienione. Biskup w towarzystwie rektora seminarium przyjeżdża do Radzynia i przekonuje dotychczasowego proboszcza, by pozostał, uzbroił się w cierpliwość i modlił się o pomyślne załatwienie spraw związanych z budową nowej świątyni.
Starania rozpoczęły się na nowo. W okresie Bożego Narodzenia ruszamy na kolędę, prosząc o ofiary na materiały na budowę nowego kościoła. Trwa nowenna w tej intencji. Parafianie wciąż modlą się przy krzyżu czekającym na to, by mógł znaleźć się na placu pod nowy kościół. Mamy również maleńką makietę nowego kościoła. Ona przypomina o modlitwie, bo co jest niemożliwe po ludzku, możliwe jest u Boga. Wciąż trwały starania proboszcza o możliwość nabycia ziemi. Jako ostatnie argumenty wysuwano trudności wskazujące na to, że są to grunty rolne i dopiero ministerstwo rolnictwa może zamienić je na budowlane. Podobno zostały złożone do tego ministerstwa odpowiednie pisma w tej sprawie przez wojewódzki wydział rolny. Do czasu uzyskania decyzji z ministerstwa, nic w tej sprawie nie można załatwić. Również wydział sanitarny twierdzi, że w pobliżu placu znajduje się oczyszczalnia ścieków. Wprawdzie już nieczynna, ale może zostać kiedyś uruchomiona (…).
Rok 1983
(…) Na 5 czerwca została wyznaczona wizytacja parafii przez bp. Jana Mazura. Proboszcz, mając załatwione wszystkie formalności [akt notarialny zakupu ziemi pod nowy kościół – przyp. MK], uzgadnia, by w czasie jej trwania został poświęcony nowy plac i postawiony krzyż leżący przy letnim ołtarzu. Biskup wyraża zgodę. 6 czerwca 1983 r., o 18.20, wyruszyła procesja z krzyżem i obrazem Matki Bożej Nieustającej Pomocy od starego kościoła ulicami: Lubelską i Zabielską na plac pod nową świątynię i plebanię. Procesję prowadził ordynariusz w asyście duchowieństwa i około dziesięciotysięcznej rzeszy ludzi, którzy nieśli krzyż na rękach ponad głowami. Plac został poświęcony, biskup odprawił Mszę św. i wygłosił słowo Boże o kościele. Od tej historycznej chwili rozpocznie się wielka sprawa Boża, budowa domu Pańskiego, plebanii i tworzenie nowego ośrodka duszpasterskiego (…).
(…)19 lipca 1983 r. zostają zalane pierwsze fundamenty pod plebanię. Do pracy, oprócz górali, przychodzą do pomocy parafianie – po 20 mężczyzn z dwoma traktorami. Jako pierwsza do pracy została zaproszona wieś Biała. W ciągu dwóch tygodni fundamenty pod plebanię zostały położone. Oprócz pomocy w pracach zostało ustalone, że górale dostaną wyżywienie od tych parafian, którzy tego dnia są na budowie. Powoli ruszyła piękna praca, na którą trzeba było tyle czekać. Ten rytm pracy i pomocy ze strony parafian będzie trwał aż do późnej jesieni. Wyrosną mury nowej plebanii… Prace zakończą się pod koniec listopada.
22 listopada proboszcz wyjeżdża do Rzymu po kamień węgielny pod nową świątynię. Pielgrzymce przewodniczy ordynariusz. 28 listopada, dzięki bp. J. Mazurowi, proboszcz wraz z grupą pielgrzymów ma możność bycia w prywatnej kaplicy Ojca Świętego. Uczestniczy we Mszy św. koncelebrowanej z Janem Pawłem II. Po Mszy św., na specjalnej audiencji w bibliotece prywatnej papieża, otrzymuje jego specjalne błogosławieństwo na budowę kościoła. Jest to niezapomniane przeżycie. Z Bożą pomocą i błogosławieństwem Jana Pawła II można będzie dokonać wiele. W odpowiedniej dykasterii rzymskiej, przez ręce biskupa, otrzymuje kamień węgielny z odpowiednim dokumentem, który zostanie dołączony do archiwum przyszłej parafii.
W Rzymie proboszcz nawiedza również kościół Matki Bożej Nieustającej Pomocy przy ul. Merulana, gdzie znajduje się oryginalny obraz. Dziękuje za wszystkie łaski, a szczególnie za pokonanie trudności i rozpoczęcie tego złożonego dzieła. Bogu Najwyższemu niech będą dzięki za to wszystko, co nie da się wyrazić ludzkimi słowami (…).
Rok 1985
Prace na budowie rozpoczynają się 16 kwietnia. Trwa wznoszenie murów kościoła. Zaraz po Wielkanocy rozpoczyna się również krycie blachą plebanii. 4 maja przyjeżdża po raz pierwszy na budowę – pozyskany jako inżynier nadzoru – Henryk Jankowski, który odda nieocenione usługi temu przedsięwzięciu, pracując z wielką gorliwością aż do swojej śmierci. Do grona ludzi szczególnie oddanych idei zbudowania kościoła należał również Stanisław Bełczącki z Radzynia Podlaskiego. Ile godzin poświęcił on zapisując ludzi do pracy, pomagając w zorganizowaniu wyżywienia górali i codziennie biegając wokół drobnych, a niezbędnych prac, wie tylko sam Bóg. Można śmiało napisać, że nie mając własnych dzieci, to Boże dzieło stało się jego dzieckiem. Mury dolnego kościoła rosną jak na drożdżach (…).
Słowem wyjaśnienia
Pod koniec ubiegłego roku parafia Matki Bożej Nieustającej Pomocy w Radzyniu Podlaskim obchodziła 25-lecie istnienia; została erygowana 25 grudnia 1988 r. Podstawą do jej utworzenia była budowa nowego kościoła. Starania o to zapoczątkował w 1978 r. ks. prałat Witold Kobyliński, w latach 1972-1988 proboszcz parafii Trójcy Świętej. W intencji budowy kościoła razem z wiernymi rozpoczął Nowennę do Matki Bożej Nieustającej Pomocy. Niestety, ówczesne władze komunistyczne długo nie chciały wydać zezwolenia na powstanie nowej świątyni. Decyzja zapadła dopiero w 1983 r. Ks. W. Kobyliński wraz z parafiami i wspierającymi go wikariuszami podjął dzieło budowy kościoła w latach 1983-1988. W tym czasie prowadził też – pisaną własnoręcznie – „Kronikę budowy kościoła Matki Bożej Nieustającej Pomocy”. Do dziś zachował się rękopis z lat 1983-85. Całość ukazała się 12 czerwca w 13 tomie „Radzyńskiego Rocznika Humanistycznego”. Tekst rękopisu przygotowała do druku Małgorzata Kołodziejczyk, która jest też autorką wzbogaconej świadectwami świeckich i duchownych biografii księdza prałata. A wszystko to okraszone bogatą dokumentacją zdjęciową z budowy świątyni z lat 1983-84 oraz 1986 r.
Małgorzata Kołodziejczyk