Co żołnierz może wiedzieć o duszy?
Od zatwierdzenia przez papieża Pawła III w 1548 r. treści „Ćwiczeń Duchowych” mija 460 lat. Jednak mimo upływu czasu nie tracą one swej aktualności – wręcz przeciwnie, można powiedzieć, że w naszych czasach zostały odkryte na nowo. Świadczy o tym stale rosnąca liczba uczestników rekolekcji ignacjańskich, opartych właśnie na tych ćwiczeniach. Na czym zatem polega ich fenomen?
Dworzanin – żołnierz – święty
Aby odpowiedzieć na to pytanie, należy przyjrzeć się postaci autora „Ćwiczeń”. Kim więc był św. Ignacy Loyola?
Pochodził z hiszpańskiego kraju Basków. Jego życie przypadło na burzliwy czas początków XVI w. – żył bowiem w latach 1491-1556. To czas wzrostu potęgi Hiszpanii, będącego następstwem odkrycia Ameryki i eksploracji nowych lądów. W Europie – to czas nowych prądów myślowych; w Kościele – czas zmagania się z Reformacją. Jako młody hiszpański szlachcic Ignacy podejmuje służbę na książęcych dworach. Z początku jego życie dalekie jest od ideałów świętości, choć nigdy nie wyrzekł się wiary ani związku z Kościołem.
Przełomowym momentem jego biografii staje się rok 1521. Wtedy to Ignacy przebywa w Pampelunie, wtedy też wybucha wojna między Francją a Hiszpanią. Ignacy, walcząc w obronie Pampeluny, zostaje trafiony w nogę przez pocisk armatni i odesłany na kurację do rodzinnego domu w Loyoli. Rekonwalescencja znacznie się przedłużyła – noga bowiem została źle złożona przez wojskowego felczera, trzeba było łamać i składać ją ponownie. Już do końca życia Ignacy będzie utykał (co jednak nie przeszkodziło mu w przewędrowaniu pieszo znacznej części Europy). ...
Ks. Andrzej Adamski