Coś ty Polakom zrobił…
Nagonka na Kościół to nic nowego pod słońcem. Dawno już to zostało przewidziane. Gwoli sprawiedliwości należy oczywiście powiedzieć, że nie jest on tak zupełnie bez winy i że jego pasterze niejedno mają na sumieniu. Ale - niech rzuci kamieniem, kto sam bez winy jest. Tymczasem okazuje się, że znaleźli się jednak ludzie, którzy, w swoim mniemaniu, właśnie bez winy są, a na dodatek mówią prawdę, całą prawdę i tylko prawdę. Przez caluśką dobę.
A kiedy z rozpaczą dostrzegają brak tej, o którą im chodzi, to się choćby z diabłem pokumają, byle ją tylko odnaleźć. I, co najważniejsze, musi ona pasować do założonej na wstępie tezy. A nadrzędną ideą poszukujących prawdy jest w ostatnim czasie ta, że wszelkiemu złu na świecie winien jest Kościół. I papież Jan Paweł II.
To przez niego uczniowie wypisują się z lekcji religii, przez niego celebryci dokonują apostazji, przez niego cierpią pedofilsko skrzywdzeni.
Komu ten człowiek – nawet po śmierci – przeszkadza? Kto i dlaczego aż tak się go boi, że gotów wytarzać się w łajnie, wykąpać w bagnie, byle tylko zniszczyć dobre imię największego z Polaków? Czy wypowiadane na okrągło kłamstwo w końcu stanie się prawdą? Czy niszczenie pomników Jana Pawła II, nakłanianie do odbierania mu przyznanego przez różne miasta obywatelstwa to wyraz troski o prawdę? Czy może tylko poszerzanie drogi do przystanku: „Róbta, co chceta”. Wszak ryby najłatwiej łowić w mętnej wodzie jest.
Skądś już to znamy. Wmawianie, zwłaszcza młodym, że religia to opium dla ludu (a wielu jest, co się – niczym diabeł święconej wody – boją zaliczenia w poczet ludu), że zacieśnia horyzonty myślowe, że wszelkie chrześcijańskie wizerunki to zamach na czyjąś wolność, że religia to nie tylko brak postępu – to zbrodnia zacofania.
Przez swoją ewangeliczną postawę, zasługi dla Polski i świata Jan Paweł II z całą pewnością należy do grona tych, którzy „w dobrych zawodach wystąpili, bieg ukończyli, wiary ustrzegli”.
A schodząc do poziomu szczekaczy, warto przypomnieć, że choć psy szczekają, to karawana idzie dalej. Zaś poszukiwacze prawdy, którzy mieszają dziś z błotem Papieża Polaka, niech znajdą też chwilę na lekturę Norwida. O wyprzedzających swoją epokę wielkich tego świata.
…
„Każdego z takich, jak ty, świat nie może/ Od razu przyjąć na spokojne łoże,// I nie przyjmował nigdy, jak wiek wiekiem.// Bo glina w glinę wtapia się bez przerwy,// Gdy sprzeczne ciała zbija się aż ćwiekiem// Później… lub pierwéj…” – pisał poeta w wierszu „Coś ty Atenom zrobił, Sokratesie…”.
Do Papieża Polaka pasuje jak ulał.
Może więc każdy – każdy z nas nad tymi słowami powinien się pochylić.
Anna Wolańska