Ctrl+Alt+Del
Analogicznie: ten sam proces dokonuje się w naszych umysłach, jest fundamentem inżynierii społecznej. Niestety, zwykle skutki tego dostrzegamy dopiero wtedy, gdy jest już za późno.
Żona z mężem wynegocjowała zakup komody do mieszkania. Bo dużo bibelotów trzeba gdzieś upchać, bo koleżanka ma podobną, no i promocja jest, więc… Kiedy mebel po kilku tygodniach został dostarczony do domu, pojawił się mały problem: gdzie go postawić? Mąż widział go bliżej drzwi wejściowych, żona – przy oknie balkonowym. Temperatura dyskusji w pewnym momencie nawet się nieco podniosła, ale ostatecznie górę wzięły jego racje. Sprytna białogłowa postanowiła jednak, że sprawę załatwi po swojemu. Gdy mąż wychodził do pracy, każdego dnia przesuwała komodę o kilka centymetrów w stronę okna. Po paru miesiącach mebel stanął tam, gdzie pierwotnie – wedle jej wizji – miał się znajdować. Mąż nawet się nie zorientował…
Przywołuję ten, anegdotyczny nieco, obraz, ponieważ doskonale objaśnia „docinanie” naszego postrzegania wielu ważnych spraw, zasad moralnych, modyfikację życiowych priorytetów czy też – sięgając niedaleko – sposobów przeżywania np. Bożego Narodzenia. Zasadniczo nikt nikomu nie broni świętowania narodzin Syna Bożego w sposób, jaki najbardziej mu odpowiada. Pasterka, kolędy, choinka, świąteczne upominki, spotkania rodzinne etc. ...
Ks. Paweł Siedlanowski