Diecezja
Cudze chwalicie, swego nie znacie

Cudze chwalicie, swego nie znacie

26 lipca, we wspomnienie św. Anny i Joachima, rodziców Najświętszej Maryi Panny, w parafii św. Anny w Radzyniu Podlaskim jak co roku odbył się odpust. Nie byłoby w tym nic oryginalnego, gdyby nie sceneria, w której przebiegały uroczystości, i związana z nią bogata historia.

Od wielu dziesięcioleci odpust św. Anny gromadzi na radzyńskim cmentarzu wiernych ze wszystkich 3 parafii w mieście, a także z całej Polski. Przybywają, aby zatopić się w modlitwie i wspomnieniu swoich bliskich zmarłych. Można by rzec, że to miejsce spoczynku wielu wybitnych osobistości, ludzi zasłużonych dla Radzynia, kultury, jak również diecezji siedleckiej. Fakt ten został podkreślony przez o. Marka Kowalskiego celebrującego tegoroczną sumę odpustową.

Warto jednak zatrzymać się przez chwilę nad bogatą historią radzyńskiego cmentarza oraz znajdującej się na nim kaplicy św. Anny. Początki tutejszej nekropolii sięgają pierwszych lat XIX w. Przed 1834 r. powiększono jego teren o część prawosławną, do lat dwudziestych ubiegłego wieku oddzieloną od katolickiej parkanem. Z biegiem lat cmentarz ulegał systematycznemu powiększaniu.

Prawdziwą perłą nekropolii jest neogotycka kaplica powstała w 1853 r. wraz z kryptą rodziny Korwin-Szlubowskich, radzyńskich fundatorów i osób duchownych. Jeszcze kilkanaście lat temu, przed powstaniem stojącego nieopodal kościoła błogosławionych Męczenników z Pratulina, kaplica stanowiła żywo funkcjonującą świątynię parafialną. Z czasem stała się miejscem celebrowania Eucharystii 2 razy w roku: w uroczystość Wszystkich Świętych i wspomnienie św. Anny.

Historyczne znaczenie kaplicy podkreślają otaczające ją XIX-wieczne nagrobki, w tym najstarszy z nich, jak podają historyczne przekazy, pochodzący z 1854 r., a znajdujący się w miejscu spoczynku Józefa Radomskiego. Dużą uwagę przykuwają nagrobki dziecięce, wykonane przez znamienitych kamieniarzy z całej Polski. Cmentarz posiada także część patriotyczną w postaci zbiorowej mogiły polskich żołnierzy poległych w 1939 r., radzyńskich harcerzy straconych z rąk hitlerowców, jak również radzieckich lotników.

Z pewnością w naszej diecezji znajduje się wiele godnych uwagi miejsc. A może zamiast dopadającej nas często wakacyjnej nudy warto wybrać się na turystyczny szlak pośród miejsc i zabytków, które mijamy na co dzień? Odpowiedź jest jedna: warto pamiętać.

Piotr Skowron