Rozmaitości
Źródło: ARCHIWUM
Źródło: ARCHIWUM

Cukrzycę można obłaskawić

Rozmowa z lek. Pauliną Mikulską, ordynatorem oddziału dziecięcego Mazowieckiego Szpitala Wojewódzkiego im. św. Jana Pawła II w Siedlcach.

Epidemiolodzy nie znaleźli jak dotąd odpowiedzi na pytanie o czynniki powodujące niszczenie wysp trzustkowych, zatem nie jesteśmy w stanie wskazać przyczyn wzrostu zachorowań. Hipotez jest wiele, niektóre mówią o korelacji z zapadalnością na cukrzycę typu I pewnych infekcji wirusowych. Jednak dopóki naukowcom nie uda się odkryć konkretnego podłoża cukrzycy, możemy mówić tylko o faktach: obserwujemy skok w statystykach, ale nie wiemy, skąd ten wzrost. Jeśli chodzi o cukrzycę typu II, jest to de facto zupełnie inna choroba. Obydwa typy łączy tylko nazwa i to, że towarzyszy im podwyższony poziom cukru we krwi. Odmienny jest natomiast mechanizm ich powstawania. O ile w cukrzycy typu I dochodzi do niszczenia wysp trzustkowych produkujących insulinę, o tyle w cukrzycy typu II, która często koreluje z otyłością dzieci, mamy do czynienia z insulinoopornością: insuliny jest we krwi dużo, ale tkanki są na nią oporne. To, że przybywa zachorowań na cukrzycę typu II, wiązać trzeba ze zwiększającą się liczbą dzieci z nadwagą.

Polscy pediatrzy alarmują o wzroście zachorowań dzieci na cukrzycę. Podobne wnioski można wyciągnąć, obserwując dane w naszym regionie?

 

Rzeczywiście, liczba dzieci chorujących na cukrzycę zarówno typu I, jak i II sukcesywnie wzrasta. Bardziej gwałtownie przybywa dzieci z cukrzycą typu II, ale jeśli chodzi o cukrzycę dziecięcą – jak mówi się o cukrzycy typu I – również widać tendencję wzrostową i to do kilku procent rocznie. Do naszego szpitala również trafia większa liczba dzieci ze „świeżą” cukrzycą typu I. Zachorowania charakteryzują się pewną sezonowością – najwięcej przypadków jest w okresie jesienno-zimowym.

 

Czym tłumaczyć te rosnące statystyki?

 

Epidemiolodzy nie znaleźli jak dotąd odpowiedzi na pytanie o czynniki powodujące niszczenie wysp trzustkowych, zatem nie jesteśmy w stanie wskazać przyczyn wzrostu zachorowań. Hipotez jest wiele, niektóre mówią o korelacji z zapadalnością na cukrzycę typu I pewnych infekcji wirusowych. Jednak dopóki naukowcom nie uda się odkryć konkretnego podłoża cukrzycy, możemy mówić tylko o faktach: obserwujemy skok w statystykach, ale nie wiemy, skąd ten wzrost.

Jeśli chodzi o cukrzycę typu II, jest to de facto zupełnie inna choroba. Obydwa typy łączy tylko nazwa i to, że towarzyszy im podwyższony poziom cukru we krwi. Odmienny jest natomiast mechanizm ich powstawania. O ile w cukrzycy typu I dochodzi do niszczenia wysp trzustkowych produkujących insulinę, o tyle w cukrzycy typu II, która często koreluje z otyłością dzieci, mamy do czynienia z insulinoopornością: insuliny jest we krwi dużo, ale tkanki są na nią oporne. To, że przybywa zachorowań na cukrzycę typu II, wiązać trzeba ze zwiększającą się liczbą dzieci z nadwagą.

 

A czas pandemii temu sprzyja…

 

Po pierwsze, dzieci mają mniej ruchu, co kłaść należy na karb niechęci do wychodzenia zimą z domu, ale i nauczania zdalnego zmuszającego do przesiadywania przed komputerem. Po drugie, to efekt mniejszej dostępności lekarzy, a to lekarz pierwszego kontaktu często jako pierwszy dostrzega zmiany u dziecka. Rodzice, którzy widzą swoją pociechę codziennie, niekoniecznie zaobserwują wzrost masy jej ciała albo nie przywiązują do tego wagi. Lekarz natomiast zwykle zwróci na to uwagę. Nie jest to możliwe w trakcie konsultacji telefonicznych. Mali pacjenci z cukrzycą są w związku z tym często diagnozowani dość późno.

 

Czym różni się cukrzyca wieku dziecięcego od cukrzycy, na którą chorują dorośli, i jej leczenie?

 

Cukrzyca typu II, którą tak często dzisiaj stwierdzamy u dzieci, to cukrzyca dorosłych, jeszcze kilka dekad wstecz będąca przypadłością ludzi starszych. Leczenie tego schorzenia u dzieci zależy od typu. W cukrzycy typu I brakuje w organizmie insuliny, zatem musimy ją podać w postaci iniekcji podskórnych. Cukrzycę typu II leczy się przede wszystkim dietą, a jeśli jest to niewystarczające, dołącza się leki, które zmniejszają oporność tkanek na insulinę.

 

Jak przeciwdziałać cukrzycy typu II?

 

Mogą przed nią uchronić: dieta, odpowiednia aktywność fizyczna i higieniczny tryb życia. Pamiętać trzeba, że cukrzyca typu II nie jest rozpoznaniem na całe życie. Zmiana nawyków żywieniowych dziecka, redukcja masy ciała, aktywność fizyczna – zwykle pozwalają z biegiem czasu na odstawienie leków, ponieważ zmniejszy się znacząco oporność tkanek na insulinę, a poziom glukozy we krwi się wyrówna. Natomiast cukrzyca typu I jest chorobą nieuleczalną. Rozpoznanie wiąże się więc z tym, że pacjent „dostaje” tę chorobę – przynajmniej dopóki nie zostaną wynalezione inne metody leczenia – na całe życie.

 

Dlaczego ważna jest szybkie rozpoznanie? Jakie symptomy powinny być dla rodziców znakiem, że z organizmem dziecka dzieje się coś niedobrego?

 

Nieleczona cukrzyca może doprowadzić do bardzo poważnych zaburzeń neurologicznych, ze śpiączką cukrzycową i zgonem włącznie, są to jednak bardzo rzadkie przypadki. To, co rodziców niepokoi najczęściej, z czym się zwykle do nas zgłaszają, to zaobserwowana u dziecka znaczna utrata masy ciała w dość krótkim czasie, wzmożone pragnienie i częste oddawanie moczu. To nie jest tak, że dziecko poprosi o szklankę wody więcej do obiadu, tylko rzeczywiście pije cały czas i ciągle chodzi do toalety.

Zdarza się, że w związku z podwyższonym poziomem cukru we krwi, który jest dobrą pożywką dla bakterii, nawet niewielka, błaha ranka na ciele dziecka goi się trudno. Temu pierwszemu etapowi choroby mogą też towarzyszyć infekcje grzybicze, zwłaszcza okolic intymnych.

 

Jak reagują rodzice małych pacjentów, w których zdiagnozowano cukrzycę typu I? Hasło „cukrzyca” brzmi dla nich jak wyrok?

 

Najczęściej nie wiedzą, z jaką chorobą mają do czynienia, dlatego staramy się im przekazywać informacje dotyczące cukrzycy na spokojnie i sukcesywnie. Natomiast w momencie, kiedy uzmysławiają sobie, że jest to choroba nieuleczalna, pojawia się niepokój, a nawet lęk o życie dziecka. Rzeczywiście często odbierają diagnozę jak wyrok. Tymczasem dobrze prowadzone leczenie, w którym kluczową rolę odgrywa samokontrola małego pacjenta, sprawia, że jego komfort życia może być porównywalny z komfortem funkcjonowania jego zdrowych rówieśników. Dodam, że to chyba jedyna choroba, przy której zachęcamy dzieci, by siadły przed komputerem i na portalach społecznościowych poszukały sławnych osób – sportowców, aktorów, piosenkarzy – które również mają cukrzycę typu I, ale w żaden sposób nie ogranicza ich ona w spełnianiu planów i marzeń.

 

Często pokutuje jednak stereotyp, że cukrzyca eliminuje z normalnego życia, zamyka przed dzieckiem wiele drzwi, np. nie pozwala na uprawianie sportu.

 

Dawniej jedynym sposobem leczenia cukrzycy były częste iniekcje podskórne, co faktycznie zmuszało do wielkiego reżimu i nakładało wiele ograniczeń. Współcześnie firmy farmaceutyczne starają się wyjść naprzeciw pacjentom, oferując wiele udogodnień pozwalających obłaskawić chorobę. Refundowanym sposobem leczenia jest pompa insulinowa, która podaje cały czas insulinę, starając się naśladować funkcjonowanie trzustki, wymagająca zmiany wkłucia co trzy dni. Na rynku dostępne są podskórne sensory, które również zakłada się raz na kilka dni. Zastępują one częściowo oznaczanie poziomu cukru we krwi za pomocą gleukometru. Urządzenia pomiarowe w większości są zintegrowane z telefonem komórkowym, dzięki czemu można trendy poziomu cukru we krwi odczytywać na bieżąco i wcześniej reagować na zmiany. Z cukrzycą da się normalnie żyć. Niezależnie od typu cukrzycy zachęcamy pacjentów do aktywności fizycznej. Nawet wyczynowe uprawianie sportu czy chodzenie na basen jest jak najbardziej wskazane.

 

Dziękuję za rozmowę.

LI