Cykliści zmagali się na leśnych trasach
Rykowisko to pierwsze zawody w ramach cyklu „Piękny Wschód” w formule „gravel”, tj. na drogach gruntowych i szutrowych. Zawodnicy mieli do pokonania dwie trasy do wyboru: 160 i 60 km. Start i meta zlokalizowane były w Nadleśnictwie Parczew w Sosnowicy Dworze. Trasa maratonu przebiegała przez tereny Nadleśnictwa Parczew oraz Poleskiego Parku Narodowego. Rowerzyści mieli kilka miejsc trudniejszych, m.in. w Wólce Wytyckiej, gdzie zmagali się z wąską kładką na rowie, stromym zejściem i podejściem na wał. Następnie, na 60 kilometrze przejeżdżali przez piaszczystą drogę Lejno-Zienki, a potem, na końcu wału przeciwpowodziowego, przed mostem kolejowym, utrudnieniem była zarośnięta wysoką trawą ścieżka.
– W trakcie zawodów nie odnotowałem sytuacji ekstremalnych. Maraton przebiegł pomyślnie, jedynie z przyczyn technicznych wycofało się trzech zawodników – mówi komandor Włodzimierz Oberda, prezes Parczewskiej Grupy Rowerowej, który z powodu nieszczęśliwego wypadku drogowego, któremu uległ 7 września, sam nie wziął udziału w Rykowisku.
Pierwsze grupy z dystansu 60 km przyjeżdżały na metę w Sosnowicy w południe, natomiast zawodnicy, którzy wybrali dystans 160 km, dotarli dopiero o północy. Na krótszym dystansie najlepszy okazał się Andrzej Nicpoń z czasem 2 godz. 5 min 52 s., drugi był Tomasz Lipski (2:8:46) trzeci – Mateusz Kołodziejek (2:20:18). Najszybciej na metę po przejechaniu 160 km dotarł na swoim rowerze Emil Joński z wynikiem 5 godz. 13 min 35 s, drugi, ze stratą 29 s., był Wojciech Matras, trzeci – Paweł Kostyra (5:20:35).
Na zakończenie na zawodników czekał posiłek regeneracyjny przy ognisku przygotowany przez panie z Koła Gospodyń Wiejskich w Orzechowie Starym.
Refleksje na trasie
Zawodnicy mimo trudu na piaszczystych przejazdach i drogach gruntowych mieli okazję podziwiać piękne widoki Polesia Lubelskiego. Startowali, aby zmierzyć się z wymagającą trasą i własnymi słabościami. – Po kilku latach startów maraton kolarski jest dla mnie nade wszystko celem – zaznacza Andrzej Rekiel, który od lat mieszka w Sosnowicy i związany jest z Parczewską Grupą Rowerową. – Trzeba mieć taki cel, gdy jest się już w wieku 60 plus, aby nie „zdziadzieć”. Chodzi też o kondycję i zdrowie. Maratony organizowane wiosną czy latem zmuszają do wysiłku, regularnych treningów jesienią i zimą, chociaż nie zawsze jest chęć. Tym bardziej trzeba się zmagać. Druga sprawa, ważna zwłaszcza w dzisiejszych, rozchwianych czasach, to cierpliwość. Moim zdaniem nie ma lepszego sposobu jej budowania, jak długie dystanse na dwuśladzie czy jazda rowerem po górach. Po trzecie, daleka trasa skutecznie oducza „szarpania się”, a pokusa do tego narasta, gdy coraz bliżej do mety. Wtedy, kiedy coraz częściej patrzy się na licznik czy zegarek, ulatują siły – podkreśla A. Rekiel.
Rykowisko-Gravel to dobra okazja do popularyzacji kolarstwa terenowego i turystyki rowerowej, a także promocji terenów wschodniej Polski, przez które przebiega trasa zawodów. Kolejna edycja maratonu już za rok.
Joanna Szubstarska