Rozmaitości
Czarne punkty na dzikich plażach

Czarne punkty na dzikich plażach

W wakacje dochodzi do największej liczby utonięć. Dlatego jeszcze w lipcu na 63 mazowieckich kąpieliskach pojawią się lub już są specjalne znaki ostrzegawcze.

Tzw. czarne punkty wodne zostaną ustawione w miejscach, w których doszło do największej liczby utonięć: na dzikich plażach i kąpieliskach, gdzie mimo zakazów i braku ratowników, ludzie wciąż się kąpią.

W ten sposób samorząd województwa mazowieckiego wspólnie z policją chce kontynuować rozpoczętą w 2009 r. akcję oznaczania niebezpiecznych zbiorników wodnych. Z obserwacji funkcjonariuszy wynika bowiem, że tam gdzie pojawiły się tablice, liczba utonięć zdecydowanie się zmniejszyła. W sumie na Mazowszu oznakowane w ten sposób będą 63 miejsca, m.in. zalew Morskie Oko, rzeka Wisła i jezioro Olbin w powiecie garwolińskim.

– Jeżeli pojawi się taka potrzeba „czarne punkty” staną w innych miejscowościach – zapewnia Marta Milewska rzecznik prasowy urzędu marszałkowskiego. – Mamy nadzieję, że przełożą się one na większą ostrożność kapiących się – dodaje.

Jak wynika z policyjnych statystyk, w ubiegłym roku w całym kraju utonęło 369 osób, z czego blisko jedna trzecia na Mazowszu – 108: 74 na terenie podległym Komendzie Wojewódzkiej Policji w Radomiu i 34 na obszarze działania Komendy Stołecznej Policji. Do tragedii dochodziło w miejscach niestrzeżonych lub na dzikich plażach. Wśród ofiar przeważali dorośli.

– Dzikie plaże są miejscem wypoczynku nie tylko dzieci, ale całych rodzin. Obserwując wodę z brzegu nie możemy mieć pewności, co kryje jej dno. Tymczasem policyjne statystyki pokazują, że są miejsca, w których co roku zdarza się zdecydowanie więcej wypadków niż gdzie indziej. Stąd inicjatywa oznaczenia najbardziej niebezpiecznych kąpielisk – tłumaczył na konferencji prasowej marszałek Adam Struzik.

Forma tablic jest bardzo prosta i czytelna. Czarno-żółta kolorystyka gwarantuje dobrą widoczność, natomiast wyrazista typografia i surowa grafika – czytelność. Wyprodukowanie wszystkich tablic kosztowało ok. 13 tys. zł. Zapłacił za nie urząd marszałkowski. Miejsca, w których staną znaki, wytypowały Komendy Wojewódzka i Stołeczna Policji. Pamiętajmy jednak, że tablice informacyjne nie zastąpią zdrowego rozsądku.

MD