Sport
Czekając na debiut

Czekając na debiut

Podczas zgrupowania piłkarskiej reprezentacji Polski do lat 21 w Siedlcach, przed meczem z Litwą i Łotwą, przeprowadziliśmy rozmowę z Rafałem Wolskim, naszym reprezentantem, zawodnikiem włoskiej Fiorentiny.

Mecz z Litwą był dla ciebie pierwszym oficjalnym występem po przejściu z Legii Warszawa do Fiorentiny i po kontuzji, którą leczyłeś ok. ośmiu miesięcy. Czy to dla ciebie stresująca sytuacja?

Nie. Jestem zawodnikiem, który nie stresuje się przed spotkaniami. Uważam, że jeżeli ktoś jest dobry, to jest pewien swoich umiejętności i nie boi pokazać się tego podczas meczu. Fajnie, że mogę być na zgrupowaniu i zagrać w reprezentacji. Cieszę się, że są to dla mnie kolejne minuty spędzone na boisku.

Przeszedłeś z ligi polskiej do włoskiej, która ma duże uznanie w piłkarskim świecie. Jakie widzisz różnicę między tym, czego doświadczyłeś w Legii, a tym, co teraz dzieje się z twoim udziałem we Włoszech?

Na pewno stadiony w Polsce są nowocześniejsze. Jeżeli chodzi o poziom, jest on dużo wyższy niż w polskiej lidze. Są takie kluby, jak Inter, Milan czy Juventus, które potrafią wygrywać nie tylko na krajowym podwórku, ale też odnosić sukcesy na arenie międzynarodowej. Jest tam wielu piłkarzy, którzy mają wysokie umiejętności i fajnie jest zagrać przeciwko nim.

Jak oceniasz zajęcia szkoleniowe i bazę klubu z Florencji?

Jeżeli chodzi o treningi, to nie trwają one długo i są intensywne. Pracujemy też indywidualnie, mając do pomocy trenera od przygotowania fizycznego, z którym ćwiczymy to, co w danej chwili jest potrzebne. Nie ma tu zmuszania zawodników do pracy, każdy jest świadomy, nad czym ma indywidualnie pracować, by się rozwijać i grać.

W Fiorentinie masz obok siebie wielu bardzo dobrych piłkarzy. Można się czegoś od nich nauczyć?

Na pewno są to znani zawodnicy nie tylko we Włoszech, ale też za granicą. Tacy piłkarze, jak Aquilani, Pizarro czy Sissoko dużo osiągnęli na piłkarskiej arenie i można się od nich wiele nauczyć.

Jak jest atmosfera w zespole i jak cię przyjęto?

Na początku były trudne momenty, bo nie znałem włoskiego. Z angielskim tez różnie bywało, bo nie władam nim perfekcyjnie, ale potrafię się dogadać. W drużynie też mało kto zna angielski, a wszyscy raczej mówią tylko po włosku. Trudno było więc z kimś porozmawiać, ale teraz jest znacznie lepiej i nie mam problemów z komunikacją.

Jakie cele piłkarskie stawiasz przed sobą?

Na pewno chcę zadebiutować w Fiorentinie. Po to tam jestem, żeby grać, a nie odcinać kupony. Mam nadzieje, że to nastąpi w niedalekiej przyszłości.

A pierwsza reprezentacja Polski?

Chcę zagrać w reprezentacji, bo marzeniem każdego polskiego zawodnika jest to, by tam się znaleźć i występować z najlepszymi zawodnikami w kraju. Mam nadzieje, że dzięki regularnej grze w klubie dostanę powołanie.

Dziękuję za rozmowę.

Andrzej Materski