Rozmowy
Źródło: commons.wikimedia
Źródło: commons.wikimedia

Człowiek Bożego Narodzenia

Rozmowa z s. Dorotą Kostką ze Zgromadzenia Sióstr Albertynek.

Nieraz zastanawiam się, jak to jest, że jakąś osobę Pan Bóg stawia w konkretnym czasie, miejscu, w społeczeństwie i danej rodzinie. Wszystko wpisane jest w Boże plany. U Brata Alberta porywa mnie zawsze myśl: „Jeżeli poznam, że coś jest doskonalsze, uczynię”. To wybrzmiewa w jego życiu- stawiał sobie wysokie cele i starał się do nich dorastać. Gierymski mawiał, że nieszczęściem Chmielowskiego jest, że chce wszystko pogodzić. Rozterka pomiędzy tym, co może, a tym, czego chce, odbijała się na tym, co działo się w jego duszy.

25 grudnia minie 106 lat od śmierci – i narodzin dla nieba – św. Brata Alberta Chmielowskiego. Jak wyglądał ostatni Adwent założyciela zgromadzenia, do którego Siostra należy?

Wydaje mi się, że zaczął się on wiele wcześniej niż ten liturgiczny. Już w 1915 r. Brat Albert wiedział, że jego życie zmierza ku końcowi – we wrześniu miał udar, a nowotwór żołądka coraz bardziej go wyniszczał. Żył nadzieją spotkania Boga twarzą w twarz – i to był jego Adwent. Te dwa ostatnie lata były w wymiarze duchowym i w wymiarze życia wspólnoty zamykaniem różnego rodzaju spraw. Adwent liturgiczny 1916 r. to jeszcze wyjazd do Zakopanego, spłata raty na drewno do budowy pustelni, pożegnanie ze wspólnotą braci i sióstr, odwiedziny jezuitów i osób, z którymi był związany. Wiedział, że jeśli Pan Bóg dozwoli mu dotrzeć do Krakowa, będzie to jego ostatnie Boże Narodzenie. Dla mnie Brat Albert jest człowiekiem Bożego Narodzenia – bo rodził ludzi do nowego życia poprzez swoją postawę, akceptację każdego, nadzieję, którą wlewał w serca i poprzez dziecięcą ufność. Co znamiennie, krzewił nabożeństwo do Dzieciątka Jezus, nosił wigilijne imię Adam i w Boże Narodzenie Pan Bóg zabrał go do siebie.

 

Życiowa droga Adama Chmielowskiego jest szczególna: powstaniec, utalentowany malarz, człowiek światowy umarł, by narodzić się jako Ojciec Ubogich. Dlaczego Pan Bóg wybrał dla niego taką drogę?

Nieraz zastanawiam się, jak to jest, że jakąś osobę Pan Bóg stawia w konkretnym czasie, miejscu, w społeczeństwie i danej rodzinie. Wszystko wpisane jest w Boże plany. ...

Monika Lipińska

Pozostało jeszcze 85% treści do przeczytania.

Posiadasz 0 żetonów
Potrzebujesz 1 żeton, aby odblokować ten artykuł