Czuł w sobie Boży głos
Ks. Jan Czapski przeżył w kapłaństwie 30 lat. Ponad połowę, bo aż 17 lat, posługiwał w parafii Wólka Dobryńska. Zostawił tam po sobie piękny kościół i wiele dobrych wspomnień. Jego parafianie mogą opowiadać o nim godzinami. Podkreślają, że na ich oczach realizowało się wezwanie, które ks. Jan umieścił na swoim obrazku prymicyjnym. Słowa „Potrzeba, by Chrystus wzrastał, a ja się umniejszał” były jego życiowym mottem. Realizował je zwyczajnie i bez rozgłosu. Cały był dla ludzi. Służył im nie tylko darem kapłaństwa, ale też swoją wiedzą, talentami i umiejętnościami. Parafianie twierdzą, że stał się dla nich motorem do wielu działań.
Nowa świątynia
W 1997 r. ksiądz kanonik rozpoczął w Wólce Dobryńskiej budowę murowanego kościoła. – Stara drewniana świątynia była wybudowana jako kaplica tymczasowa. Po wielu latach użytkowania wymagała generalnego remontu. Zaczęliśmy się zastanawiać, czy przystępować do modernizacji, czy raczej budować nowy kościół. W tym czasie ks. Jan pojechał do bp. Jana Mazura. Podczas spotkania otrzymał od niego kopertę z pieniędzmi. Wręczając ją, biskup powiedział naszemu proboszczowi: „Ty będziesz wiedział, co z tym zrobić, sam podejmij decyzję”. Pomysł budowania nowej świątyni ks. Jan konsultował z parafianami podczas wizyty kolędowej. Plany poparli prawie wszyscy – opowiada Zenobia Kopeć, radna parafialna. ...
Agnieszka Wawryniuk