
Czy będzie park narodowy?
To jednak nie podoba się części lokalnej społeczności. Przeciwnicy wskazują na szereg ograniczeń, jakie czekają mieszkańców. Towarzystwo dla Natury i Człowieka z Lublina wraz ze współpracującymi naukowcami wystąpiło z pomysłem powołania parku narodowego w lasach sobiborskich. Jego utworzenie na terenie obejmującym trzy gminy powiatu włodawskiego stwarzałoby możliwość jeszcze lepszej ochrony cennych obszarów, poza tym wsparłoby samorządy, turystykę i promocję regionu. Tak przekonują pomysłodawcy. Natomiast mieszkańcy dostrzegają więcej problemów niż korzyści.
Miejsca cenne przyrodniczo
Autorem obecnej koncepcji Sobiborskiego Parku Narodowego jest dr Bartłomiej Woźniak z Samodzielnego Zakładu Zoologii Leśnej i Łowiectwa Instytutu Nauk Leśnych Szkoły Głównej Gospodarstwa Wiejskiego w Warszawie. Wspólnie z Patrycją Woźniak z Grupy Badawczej Sobibór przygotował publikację „Walory przyrodnicze lasów sobiborskich w kontekście zasadności powołania na tym obszarze parku narodowego” oraz „Sobiborski Park Narodowy. Koncepcja granic i stref ochrony”. Ich lektura dostarcza szczegółowych informacji na temat występujących na opisywanym terenie gatunków roślin i zwierząt, a także powodów, dla których są one zagrożone. Lasy sobiborskie, w opracowaniu B. Woźniaka i P. Woźniak, obejmują obszar rozciągający się na niewiele ponad 49 303 ha i położony w większości w dwóch nadleśnictwach: Sobibór i Włodawa. Obecne są tam torfowiska i bory bagienne, miejsca występowania 149 cennych gatunków roślin kwiatowych i paprotników oraz 105 gatunków zwierząt. Wśród nich na szczególne wyróżnienie zasługują m.in.: aldrowanda pęcherzykowata, wierzba lapońska, iglica mała, przeplatka aurinia, strzebla błotna oraz żółw błotny i puszczyk mszarny.
Autorzy zwracają uwagę, że aby zachować wysoką bioróżnorodność wszystkich gatunków roślin i zwierząt, potrzebna jest większa ochrona, bo zagrożeń jest sporo.
Najważniejsze to: zaburzenie stosunków wodnych spowodowane zmianami klimatycznymi oraz zabiegami melioracyjnymi, które nastąpiły w ostatnich latach, niszczenie tam bobrowych, tzw. inwazyjne gatunki obcych roślin i zwierząt, np. czeremchy amerykańskiej, sumika karłowatego oraz jenota euroazjatyckiego, a także przypadki kłusownictwa. Wniosek po lekturze opracowań jest taki, że ochrona lasów sobiborskich jest niemożliwa bez powołania parku narodowego ze wskazaniem, iż jego utworzenie stałoby się bodźcem do rozwoju regionu.
Inicjatorzy powołania parku zapraszają do wypełnienia anonimowej ankiety osoby zamieszkujące w okolicach lasów sobiborskich w gminach: Wola Uhruska, Włodawa, Hańsk, Sawin, Stary Brus i Wyryki. Znaleźć ją można na stronach urzędów gmin.
Samorządowcy oddają głos mieszkańcom
6 marca w siedzibie Nadleśnictwa Sobibór odbyło się spotkanie dotyczące nowego przedsięwzięcia z udziałem dr. B. Woźniaka, a także samorządowców i przedstawicieli zakładów usług leśnych (ZUL). Ci ostatni nie ukrywali, że są przeciwni powstaniu parku. – Dzięki wielopokoleniowej pracy leśników, robotników leśnych i okolicznych mieszkańców mamy ogromne bogactwo, z którego obecnie korzystamy. Nie niszczymy lasu, staramy się go pielęgnować najlepiej, jak się da, a trzeba wiedzieć, że zostaliśmy tutaj już jako nieliczni – mówiła Halina Dąbska z firmy ZUL „Bór” z Sawina.
Utworzenie parku oznaczałoby też zwolnienia wśród leśników, pracowników firm transportowych i tartaków. – Powstanie tak ścisłej formy ochrony przyrody przyczyni się do zwiększenia bezrobocia. Obecnie w Nadleśnictwie Sobibór i w powiązanym z nim przemyśle drzewnym pracuje ok. 150 osób. Powołanie parku pozbawi tych ludzi źródła zarobku. Przez 100 lat nadleśnictwo to bardzo dobrze prowadziło gospodarkę leśną i oby kolejne 100 również sprawowało nadzór. Zagrożeniem jest pozbawienie lub utrudnienie lokalnym mieszkańcom dostępu do lasu, czyli zbierania grzybów, jagód, żurawiny czy pozyskiwania opału na zimę. Jestem zdania, że głos w tej sprawie powinien należeć do ludzi. Park mógłby powstać, ale tylko na obszarach rezerwatów cennych przyrodniczo – podkreśla wicestarosta włodawski Piotr Gorgol.
Na korzyści związane z ruchem turystycznym oraz finansowe wskazuje wójt gminy Włodawa Dariusz Semeniuk. – Według wyliczeń pomysłodawców parku subwencja ekologiczna wynosić będzie nawet kilka milionów rocznie. Nie ukrywam, że byłby to bardzo poważny zastrzyk dla gminnego budżetu, dzięki czemu można będzie zrealizować wiele wyczekiwanych przez mieszkańców inwestycji. Powołanie parku wiązałoby się również z dużym wsparciem dla naszego rynku usługowo-turystycznego. Napływ dodatkowych turystów z pewnością przyczyniłby się do zwiększenia obrotów lokalnych sklepów, hoteli, ośrodków wypoczynkowych czy gospodarstw agroturystycznych. Kolejną korzyścią byłaby promocja tych terenów w kraju i za granicą oraz zwiększona rozpoznawalność gminy Włodawa i całego powiatu. Sąsiedztwo parku może też wiązać się ze wzrostem wartości niektórych nieruchomości, co możemy obserwować np. w niedalekiej okolicy PPN – wylicza D. Semeniuk, zastrzegając, że jednocześnie zauważa również negatywne skutki powołania takiej formy ochrony przyrody. – Zagrożeniem, o którym mało kto wspomina, a wydaje się ono niezwykle istotne w obecnych czasach, jest bezpieczeństwo narodowe. Planowany park ma znajdować się w bezpośrednim sąsiedztwie granicy z Ukrainą i Białorusią i może stać się miejscem działań dywersyjnych wrogich służb czy wojsk albo bezpiecznym korytarzem migracyjnym dla uchodźców z Afryki i Bliskiego Wschodu. Właśnie dlatego tak ważne jest dokładne rozpoznanie wszystkich korzyści i zagrożeń oraz jasne ich przedstawienie naszym mieszkańcom w konsultacjach społecznych – podsumowuje wójt.
Ludzie nie są zadowoleni
Jak do planów utworzenia parku odnoszą się ludzie zamieszkujący gminy powiatu włodawskiego? – Kilka lat temu toczyła się batalia o utworzenie kopalni węgla kamiennego na terenie gminy Hańsk, w sąsiedztwie Poleskiego Parku Narodowego. Teraz mamy plan ścisłej ochrony. Potrzebujemy zrównoważonego rozwoju, a popadamy w skrajności – zauważa Maciej Mroczek z Wojciechowa.
Mieszkańcy obawiają się przede wszystkim tego, że nie będą mogli inwestować na terenach znajdujących się w otulinie parku. – Ludzie są przeciwni ze względu na swoje działki, na których mają lasy, posesje i prowadzą działalność gospodarczą. Park ograniczy nasze funkcjonowanie – podkreśla Andrzej Ganczaruk z Bukowskiego Lasu.
Działacz społeczny z Włodawy Adam Peruta zauważa, że mamy najlepszych ekologów w Europie, a są nimi nadleśnictwa. – Nie chcemy słuchać tych, którzy przyjeżdżają do nas z Warszawy czy Lublina i dyktują nam swoje warunki. Na terenie Sobiborskiego Parku Krajobrazowego nikt przyrody nie niszczy, nie dewastuje ani nie wywozi żółwi błotnych z bagien. Ekolodzy swobodnie mogą się poruszać i prowadzić badania. Powstanie parku narodowego będzie jednak wiązało się z dużymi ograniczeniami – zaznacza A. Peruta, dodając, iż zmienią się zasady dotyczące zbierania grzybów, malin i poziomek oraz wstępu na ten teren. – Moja znajoma z Urszulina, która ma działkę leśną na terenie PPN, odkąd powstał tam obszar chroniony, tj. w 1990 r., musiała dzwonić do kierownictwa parku z prośbą o możliwość wejścia do własnego lasu, a potem tłumaczyć się ze zbierania tam jagód – mówi Peruta. Wskazuje również na zakaz koszenia łąk i ograniczenia w gospodarowaniu ziemią, likwidację lub ograniczenie łowiectwa oraz wędkowanie tylko w wyznaczonych miejscach. Jego zdaniem każda nowa inwestycja wymagać będzie zgody dyrekcji parku, co wpłynie na wydłużenie procesów administracyjnych i zwiększy koszty.
Parki narodowe w Polsce są w 100% finansowane z budżetu państwa. – W 2023 r. na utrzymanie parków przeznaczono ok. 450 mln zł, a średni roczny koszt utrzymania jednego takiego obszaru chronionego to ok. 19,5 mln zł. Płacimy za to wszyscy. W dzisiejszych czasach biurokracja w Polsce rozbudowuje się, a jednocześnie mówi się o tym, że brakuje pieniędzy np. na służbę zdrowia. Pytam zatem, co jest ważniejsze: zabawa ekologów w robienie zdjęć chronionym gatunkom roślin i zwierząt, które potem publikują w internecie, czy ratowanie szpitali? – dodaje A. Peruta, który w lutym rozpoczął akcję zbierania podpisów przeciwników utworzenia parku narodowego. Domaga się także referendum w tej sprawie.
JS