Region
Źródło: ARCH.
Źródło: ARCH.

Czy dopłacą?

Studenci buntują się przeciwko wprowadzeniu opłat za drugi kierunek studiów - zbierają podpisy przeciwko pomysłowi rządu i organizują protesty.

Zgodnie z propozycją Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego student chcący podjąć studia dzienne na drugim kierunku, będzie musiał za nie zapłacić lub znaleźć się w grupie 10% najlepszych studentów na roku.

Skomercjalizowane studia?

Zdaniem samych zainteresowanych, to pierwszy etap do wprowadzenia płatnych studiów w Polsce. Dlatego przedstawiciele komitetu „Stop płatnym studiom” rozpoczęli akcję zbierania podpisów pod obywatelskim projektem ustawy o pozostawieniu dotychczasowych zasad nauki na publicznych uczelniach. – Nie chcemy żadnych nowych przywilejów, jedynie zachowania obowiązujących przepisów – mówi Marcin Mastalerek z Komitetu. Według niego projekt ministerstwa ma na celu sondowanie studentów. – Jeżeli rząd nie napotka oporu środowiska, za kilka lat w pełni skomercjalizuje polskie szkolnictwo wyższe – prognozuje.

Zdaniem autorów rządowego projektu wprowadzenie opłat za drugi kierunek zmniejszy praktykowane przez studentów pobieranie podwójnych stypendiów socjalnych czy naukowych. Mastalerka ten argument nie przekonuje. – By walczyć z tym zjawiskiem, nie trzeba karać za to wszystkich studentów. Wystarczy wprowadzić administracyjny zapis, iż świadczenie socjalne pobierać można jedynie na macierzystym kierunku studiów – proponuje. Kolejnym powodem wprowadzenia zmian w szkolnictwie wyższym jest stwierdzenie, że osoby studiujące jednocześnie na dwóch kierunkach dodatkowo blokują miejsca innym, za to dzięki wprowadzeniu opłat zwiększy się dostęp do studiów stacjonarnych.

Jak twierdzi przewodniczący komitetu „Stop płatnym studiom”, obecnie na dwóch kierunkach studiuje 10% studentów. Po wprowadzeniu rządowego projektu bezpłatnie uczyć się będzie mogło również 10%, z tą różnicą, że wśród nich znajdą się najlepsi. Według Mastalerka nie ma więc możliwości na rozszerzenie dostępu do studiów stacjonarnych, gdyż liczba osób, które faktycznie bezpłatnie będą studiować dwa kierunki, nie zmieni się.

Spadek jakości kształcenia

Akcja zbierania podpisów objęła ponad dwadzieścia miast, w których znajdują się uczelnie wyższe, w tym Siedlce i Białą Podlaską. W Białej 18 listopada studenci protestowali przed Państwową Szkołą Wyższą im. Papieża Jana Pawła II. Oburzenie protestujących rozumie dr Wiesław Romanowicz, prorektor ds. studentów PSW, ale rządowego projektu nie odrzuca. Na bialskiej uczelni około 8% studentów studiów stacjonarnych kształci się jednocześnie na dwóch kierunkach. Do tego należy doliczyć odsetek osób, które podjęły dodatkowe studia w innych placówkach. Prorektora nie dziwi fakt, że studenci chcą zdobywać dyplomy różnych kierunków, bo to ułatwia im start na rynku pracy, ale w ambicjach żaków widzi też zagrożenia. – Nie jestem zwolennikiem studiowania masowego na dwóch czy trzech kierunkach, bo to wpływa na jakość kształcenia – wyjaśnia dr W. Romanowicz, który nie popiera „zbierania” dyplomów. – Dochodzi wtedy do sytuacji, że student nie może być jednocześnie na zajęciach na obu kierunkach. A jeśli nie jest w stanie uczestniczyć w ćwiczeniach, to nie nabywa umiejętności. Każdy chciałby mieć wokół siebie dobrze wykształconych fachowców. To się w tym momencie jakościowo kłóci – dodaje.

Jego zdaniem na dwóch i więcej kierunkach studiów poradzą sobie jedynie zdolni studenci, natomiast słabsi mogą mieć problemy. – Rządowy projekt ma na celu wyłonienie dobrych studentów, tych, którzy mają możliwość zdobycia wykształcenia na dwóch kierunkach, i przychylam się do tego, żeby ich promować – podsumowuje prorektor.

Kinga Ochnio