Czy dzieci można rozpieszczać?
Rodzice zawsze powinni reagować na płacz niemowlaka, ale muszą nuczyć się reagować opowiednio do potrzeb dziecka. Niemowlęcia nie można „rozpieścić” ani „popsuć”, jeśli okazuje mu się miłość i troskę. Malutkie dzieci muszą być noszone na rękach, tulone i karmione na żądanie, czyli zawsze wtedy, kiedy tego naprawdę potrzebują, a „zepsuć” dziecko można jedynie je zaniedbując. Maluch potrzebuje bliskiego kontaktu z matką, by mógł prawidłowo rozwijać się i być samodzielny w dorosłym życiu.
Niestety w ubiegłym wieku modny stał się pogląd, że małe dzieci płaczą po to, żeby wymusić spełnienie swych żądań. Obawiano się, że gdy rodzice dadzą się tak „okręcić wokół palca”, wyrosną one na egoistyczne i nieprzystosowane do życia osoby. Wmawiano rodzicom, że dziecko jest ciężarem, a macierzyństwo nie wymaga trudu i poświęceń. Kobiety uwierzyły, że ważniejsza od wychowania dziecka jest ich kariera zawodowa i somorealizacja, a dzieci pociechy wychowują się w żłobku i przedszkolu, niż w domu rodzinnym. Lekarze zalecali karmienie na godziny, by dziecko od urodzenia uczyło się podporządkowywać innym. W ten sposób została osłabiona wrażliwość rodziców na sygnały pochodzące od dziecka i powstał nienaturalny dystans. Ten rozdzwięk między „naturą” a „wychowaniem” spowodował, że dziś rodzice nie potrafią właściwie zrozumieć płaczu niemowlaka. Wyzwala on w nich niepokój i napięcie, więc natychmiast chcą go uciszyć. Może się im nawet wydawać, że skoro dziecko płacze, nie są dobrymi rodzicami i oczekują, żeby nie płakało w ogóle. A to niemożliwe, bo w pierwszych miesiącach życia płacz stanowi jedyny sposób na wyrażenie nieprzyjemnych uczuć, rozładowanie stresu czy „powiedzienie” rodzicom o tym, że czuje się głód, przemęczenie oraz strach.
Płacz to sposób komunikacji niemowlaka i sygnał, że coś jest nie tak. Rodzice powinni nauczyć się tej rozmowy z nim, by odróżnić płacz spowodowany głodem czy bólem fizycznym od potrzeby zabawy lub pieszczot i odpowiednio zareagować. Dlatego nie należy zawsze biec do dziecka po to, by uciszyć jego płacz – trzeba raczej wsłuchać się w to, co chce nam ono powiedzieć. Nie jest to wcale takie trudne, ponieważ natura obdarzyła matki intuicją, która podpowiada, jak rozpoznać potrzeby dziecka. Trzeba tylko wsłuchać się w głos swego serca i pamiętać, że troska o wychowanie dziecka, jest najważniejszą pracą w życiu matki. Pranie, sprzątanie i gotowanie obiadu mogą zaczekać, ale płaczące dziecko – nie.
Elżbieta Trawkowska-Bryłka