Czy tylko suchy przepis?
Otóż można sobie wynająć firmę, która przygotuje ślub… na niby! W plenerze (choć na specjalne zamówienie podobno także w kościele!) zorganizowane zostanie przedstawienie, w którym aktor odegra rolę urzędnika USC lub księdza.
Normal
0
21
false
false
false
PL
X-NONE
X-NONE
MicrosoftInternetExplorer4
Zakręciło mi się w głowie. Choć właściwie, w dobie, gdy nie ma już żadnej świętości, a coraz częściej spotykana filozofia życia sprowadza się do traktowania wszystkiego z przymrużeniem oka i przekonania, że najważniejsze w życiu to mieć święty spokój i dobrze się bawić – czemu się dziwić?
Akurat w tych dniach w Rzymie rozpoczyna się synod biskupów poświęcony rodzinie. Medialne relacje na ten temat sprowadzają się w zasadzie tylko do jednego pytania: czy osoby rozwiedzione, które zawarły po rozwodzie związki niesakramentalne, będą mogły przystępować do sakramentu pokuty i Komunii św.? Przypomnijmy – dotychczas nauczanie Kościoła stoi na stanowisku obrony nierozerwalności małżeństwa. Nie ma w nim rozwodów i zasadniczo nie można rozerwać małżeństwa ważnie zawartego. Węzeł małżeński obowiązuje do śmierci jednego ze współmałżonków. Możliwe jest jedynie stwierdzenie, że z powodu zaistnienia tzw. przeszkód małżeńskich lub innych formalnych okoliczności małżeństwo od samego początku było zawarte nieważnie, czyli bez skutków sakramentalnych. Rozpatrywaniem tego typu spraw zajmują się sądy biskupie. Jednak nie zawsze jest możliwość stwierdzenia nieważności poprzedniego małżeństwa. Mimo to wiele osób rozwiedzionych decyduje się na życie w związku niesakramentalnym, ze wszystkimi tego konsekwencjami. Jedną z nich jest życie „w kontrze” do szóstego przykazania Dekalogu, które dopuszcza współżycie płciowe mężczyzny i kobiety jedynie w małżeństwie sakramentalnym. Jedyną dotychczas dopuszczalną możliwością przystępowania do sakramentów świętych dla takich osób jest złożenie przez nich przysięgi życia w czystości – jak brat z siostrą. Ponadto, dla uniknięcia zgorszenia, zaleca się, by przystępowali oni do sakramentów poza miejscem zamieszkania.
Tyle oficjalne stanowisko. Ale za suchymi przepisami kryje się nierzadko dramat i ból wielu osób, których nie stać na podjęcie decyzji o wstrzemięźliwości płciowej w obecnym związku, zaś pierwsze małżeństwa nierzadko związane były z rozczarowaniem i pasmem cierpień. Gdy słucha się opowieści tych osób, faktycznie ciśnie się do głowy pytanie, czy to trzymanie się przepisów nie jest po prostu nieludzkie?
W takich sytuacjach pozostaje tylko patrzeć na Chrystusa. On niejednokrotnie pokazywał, że jest miłosierny i dobry. A jednak małżeństwo obwarował bardzo mocno murem nierozerwalności. Kościół po prostu nie może zmienić woli Chrystusa. Jeśli to zrobi, sprzeniewierzy się swojej misji. Może jedynie rozważyć, dlaczego dla Chrystusa nierozerwalność małżeństwa jest aż tak ważna i wyciągnąć z tego wnioski. Może też otoczyć osoby żyjące w związkach niesakramentalnych swą miłością, opieką duchową i życzliwością, towarzysząc im i pomagając. Jak to robić? Miejmy nadzieję, że rozpoczynający się synod pomoże znaleźć odpowiedzi przynajmniej na niektóre z tych trudnych pytań.
Ks. Andrzej Adamski