Region
Źródło: ARCHIWUM
Źródło: ARCHIWUM

Czy zwiększy się strefa płatnego parkowania?

Prezydent miasta Siedlce chce rozszerzyć strefę płatnego parkowania. Główne argumenty to rozładowanie ruchu w centrum i ochrona środowiska. Radni na razie dali zielone światło na przeprowadzenie szczegółowych analiz.

Obecnie strefa płatnego parkowania obejmuje okolice urzędu miasta oraz dworca PKP i liczy niecałe 100 miejsc parkingowych. Miejscy urzędnicy proponują dwa warianty jej powiększenia. Pierwszy obejmuje obszar zamknięty ulicami: Armii Krajowej, Wojskową, Asłanowicza, Kościuszki, Floriańską, 3 Maja oraz pl. Zdanowskiego - w sumie to ok. 1,2 tys. miejsc parkingowych. W drugiej koncepcji do wspomnianych ulic dołączono Kilińskiego, Wojska Polskiego i Wałową, co daje prawie 1,5 tys. miejsc na pozostawienie auta. Obie koncepcje urzędnicy zaprezentowali radnym podczas komisji gospodarki miejskiej, która odbyła się 23 kwietnia.

Ratusz decyzję o powiększeniu strefy tłumaczy problemami z zaparkowaniem samochodów w centrum miasta w dni robocze, między godziną 9.00 a 16.00. Dotyczyć ma to osób, które przyjeżdżają załatwić sprawy. – Z racji obowiązków służbowych jeżdżę po mieście i obserwuję, że ok. 18.00 centrum miasta pustoszeje. Natomiast w ciągu dnia miejsca parkingowe rotują się w bardzo małym procencie, co dowodzi, że samochody są pozostawiane na cały dzień. To powoduje, iż osoba przyjeżdżająca na chwilę, by załatwić sprawę w urzędzie czy sklepie, nie ma gdzie zaparkować – tłumaczył Wojciech Cylwik, naczelnik wydziału dróg. – Po wprowadzeniu strefy ci, którzy chcą się zatrzymać w centrum na krótko, będą zadowoleni, bo opłata da im pewność, że znajdą wolne miejsce na pozostawienia auta – przekonywał.

Problem z brakiem miejsc postojowych zgłaszają też lokalni przedsiębiorcy. – Narzekają na to, że ich klienci nie mają możliwości podjechania do sklepów i w końcu rezygnują z zakupów. Kłopot jest także z dojazdem samochodów dostarczających towar – tłumaczył naczelnik wydziału dróg. W grę wchodzi także ochrona środowiska, a więc zmniejszenie emisji spalin w centrum miasta i zachęcenie mieszkańców do korzystania z komunikacji miejskiej. – Mierzymy się z coraz większym deficytem miejsc parkingowych w centrum – zauważył Mariusz Myrcha, kierownik referatu infrastruktury. Jednocześnie zwrócił uwagę, że wkrótce – w związku ze sprzedażą działki i planowaną na niej inwestycją – zamknięty zostanie parking przy ul. Pułaskiego, gdzie obecnie parkuje najwięcej samochodów, jeśli chodzi o centrum miasta.

Co ciekawe, do tej pory w strefie płatnego parkowania nie znajdowały się budynki mieszkalne. W proponowanych wariantach już tak, co sprawi, że mieszkający w tym obszarze będą musieli wykupić abonament. – Myślę, że będą to raczej symboliczne kwoty. Mieszkańcy też skorzystają na strefie, bo kiedy wrócą po pracy czy w środku dnia do domu, w okolicy na pewno znajdą wolne miejsce – wyjaśniał M. Myrcha.

Strefą płatnego parkowania miałaby zarządzać zewnętrzna firma wyłoniona w drodze przetargu. W jej gestii leżałby zakup parkometrów, trzymanie pieczy nad zbieraniem opłat oraz zatrudnienie pracowników do prac porządkowych. Do kasy miasta trafiałby prowizja od pobranych biletów parkingowych.

 

Podatek nałożony na mieszkańców?

Podczas dyskusji radni przedstawili swoje pomysły na rozładowanie ruchu w centrum miasta. Zwracali uwagę, że w tej sprawie powinni wypowiedzieć się mieszkańcy. – Czy nie warto byłoby pomyśleć o utworzeniu strefy, gdzie osoby przyjeżdżające do miasta mogłyby zostawić samochód i przesiąść się do komunikacji miejskiej? Choćby na siedleckich błoniach, przy Agencji Rozwoju Miasta Siedlce, znajduje się parking na 700 miejsc, który w tygodniu stoi pusty – zwrócił uwagę radny Piotr Karaś.

– Zaproponowana koncepcja to brak koncepcji. Nakładamy dodatkowy podatek na mieszkańców – zauważył Maciej Nowak, wiceprzewodniczący rady miasta. – Dlaczego tak uważam? Bo jeżeli już bierzemy się za coś takiego, powinniśmy przygotować kompleksową analizę i przedstawić ją mieszkańcom, przeprowadzić konsultacje. Jeśli taka formuła zostanie przedstawiona siedlczanom, to sądzę, że nie znajdzie ona akceptacji – podkreślił M. Nowak. Dodał, że również zastanowiłby się nad koncepcją z parkingami dojazdowymi zlokalizowanymi na obrzeżach miasta. – Ci, którzy blokują centrum, to w większości przyjezdni, tudzież osoby ze skrajnych punktów miasta. Można byłoby wykorzystać wspomniany już parking przy ARMS, poszukać takiego miejsca na ul. Warszawskiej. Wtedy należałoby zwiększyć częstotliwość komunikacji miejskiej. Zastanowić się, czy nie dać 50% ulgi. Są miasta, które oparkometrowały się w całości, ale zapewniły mieszkańcom darmową komunikację. Trzeba sprawdzić opłacalność tego wszystkiego, porobić badania i wtedy możemy wychodzić z propozycją – zaznaczył M. Nowak.

 

Gorzki lek najlepiej leczy?

Do słów radnych odniósł się zastępca prezydenta miasta. – Jeśli lek ma leczyć, musi być czasami gorzki. Nikt nie chce drenować kieszeni mieszkańców. Jeśli ktoś nie będzie jeździł samochodem, tylko skorzysta z komunikacji miejskiej, roweru czy będzie poruszał się pieszo, nie poniesie opłat – zauważył Robert Szczepanik. – Po to jest ta dyskusja, po to stawiamy ten temat na komisji, bo chcemy zasięgnąć opinii rady miasta. Zadajemy pytanie, bo chcemy wiedzieć, czy warto zamówić kompleksowy plan, który dokładnie wyliczy i przedstawi potrzeby. Jego koszt to ok. 20 tys. zł, a takie pieniądze piechotą nie chodzą. Dlatego potrzebne jest zdanie radnych. Co do dokładnego kształtu strefy, to wszystko jest jeszcze do zrobienia – podsumował R. Szczepanik.

Za proponowanymi przez prezydenta zmianami zagłosowało siedmioro członków komisji gospodarki miejskiej, trzech radnych było przeciw, pięcioro wstrzymało się od głosu.

Czy strefa zostanie faktycznie poszerzona i w którym wariancie, zdecydują radni podczas sesji rady miasta.

HAH