Daleko do czarnych scenariuszy
Sześć lat temu samorząd powiatu przejął od Skarbu Państwa 85% akcji garwolińskiego PKS. Od tamtej pory podejmowane są próby wyprowadzenia go na prostą. Z jakim skutkiem? Spółka balansowała na granicy opłacalności, dokonując kosmetycznych zabiegów restrukturyzacyjnych.
Obecnie samorządowy przewoźnik opiera się twardym prawom rynkowym, ale bez finansowego zastrzyku z zewnątrz będzie to na dłuższą metę trudne. – Transport organizowany na szczeblu wojewódzkim jest dofinansowywany środkami publicznymi w wysokości 80%, transport miejski otrzymuje 60%, zaś powiatowy transport autobusowy nie ma żadnego wsparcia – wylicza prezes spółki Stefan Gora.
Spada liczba pasażerów
PKS zatrudnia obecnie 137 osób, w tym 75 kierowców, 24 pracowników biurowych oraz 36 osób pracujących w stacji obsługi i na etatach administracyjno-gospodarczych. Od początku bieżącego roku obsada zmniejszyła się o siedem etatów. Płaca za osiem ostatnich miesięcy kształtowała się na poziomie 2,5 tys. zł brutto i była niższa o 127 zł w stosunku do analogicznego okresu 2014 r. Z 10 do 9 tys. zł miesięcznie spadło wynagrodzenie prezesa. Członkowie trzyosobowej rady nadzorczej otrzymują po niespełna 8 tys. zł miesięcznie.
– W 2015 r. przewieziono ponad 1,2 mln osób. W porównaniu do roku ubiegłego to o 10%, tj. 137 tys. osób mniej. Dochody osiągnięte w tym czasie wynoszą ponad 4,3 mln zł i są niższe o 8,3% w stosunku do 2014 r. – mówi prezes Gora. – To kolejny rok, w którym zmniejsza się ilość przewożonych osób. Dochodowe są tylko tzw. przewozy dodatkowe, czyli dowóz uczniów do szkół, na zajęcia sportowe czy wycieczki. Wartość dopłat otrzymanych z tytułu stosowanych ulg ustawowych wyniosła w ciągu ośmiu miesięcy ok. 1,4 mln zł – dodaje.
Nierentowne kursy
Na działalności przewozowej spółka odnotowała stratę w wysokości 992,5 tys. zł. Jest ona i tak niższa o ponad 300 tys. zł niż w 2014 r. Tylko za sierpień uzyskany na przewozach wynik to ponad 200 tys. zł “na minusie”. W dni powszednie przewozy pasażerskie realizowane są na ok. 420 kursach z wykorzystaniem 80 autobusów, których średni wiek to 21 lat. Na wielu kursach przychody na 1 km wynoszą od 15 gr do 1,5 zł, przy kosztach firmy 2,88 (w skali kraju średni koszt 1 km to 3,7 zł). Spółka prowadzi przewozy pasażerskie na 97 liniach: 34 wojewódzkich, 56 powiatowych i siedmiu gminnych. Przez minione osiem miesięcy te wyeksploatowane autobusy przejechały łącznie 2,3 mln km. Według prezesa Gory, by spółka się utrzymała, nierentowne kursy trzeba będzie zawiesić.
Nie tylko same straty
Zyski przynosi spółce działalność dodatkowa, m.in. usługi świadczone przez stację obsługi pojazdów i diagnostyki, sprzedaż paliw, gospodarka nieruchomościami i sprzedaż powierzchni reklamowej. Gdyby nie to, trudno byłoby związać koniec z końcem. Ostateczny wynik firmy za ostatnie osiem miesięcy to strata w wysokości 381 tys. zł. – Za sierpień spółka poniosła stratę brutto w granicach 101 tys. zł, przy planowanej na kwotę 122 tys. Firma na bieżąco reguluje wszystkie zobowiązania finansowe wynikające z prowadzonej działalności – zaznacza S. Gora. Należy do nich spłata kredytu zaciągniętego na bieżącą działalność przez poprzedniego prezesa.
Miasto chce przejąć spółkę
Sytuacja garwolińskiego samorządowego przewoźnika może ulec radykalnej zmianie, ponieważ miasto Garwolin zamierza nieodpłatnie przejąć od powiatu spółkę. – Jesteśmy gotowi przejąć 100% akcji przedsiębiorstwa – mówi burmistrz Tadeusz Mikulski, uzasadniając, że warto ocalić zakład dający pracę 140 osobom i służący lokalnej społeczności.
JAWA