Demokracja, ale jaka?

Rozmowa z Leszkiem Sosnowskim, wydawcą, redaktorem, dziennikarzem, fotografikiem, działaczem kultury, założycielem wydawnictwa Biały Kruk.

Kampania przed wyborami prezydenckimi była wyjątkowo brutalna. Polska polityka sięgnęła dna?

Gorzej: światowa polityka sięga dna, nie tylko polska. Mam na myśli krąg cywilizacji zachodniej, gdzie miała decydować o polityce demokracja. Jednakże została ona zmanipulowana, daleka jest od skutecznego reprezentowania większości narodu.

Stało się tak, jak przewidywał św. Jan Paweł II, że „demokracja bez wartości łatwo zamienia się w totalitaryzm”. Mamy ponadto do czynienia z selekcją negatywną, co z kolei przewidywali już w stosunku do demokracji myśliciele starożytności. Platon dowodził, że prowadzi ona do chaosu, że podsyca nierówności, Arystoteles był przekonany, że demokracja musi się zdegenerować – to właśnie obserwujemy – i przejść w formę ochlokracji, czyli panowania motłochu.

 

Szantaż i demagogia, z czym mieliśmy do czynienia w ostatnich latach, już nie wystarczają? W skali całej Unii Europejskiej obserwujemy dziwne wydarzenia, które – gdyby wydarzyły się pod rządami prawicowymi – zostałyby zakwalifikowane jako niszczenie demokracji. Mam na myśli np. unieważnienie wyborów w Rumunii, gdzie wygrał silnie prawicowy kandydat.

Unia Europejska stała się formą panowania jednego światopoglądu oraz jednego państwa. To widać gołym okiem, nie widzi tego tylko ten, kto nie chce, a nie chce ten, któremu się opłaca być ślepym. ...

JAG