Dieta cud nie istnieje
Intensywne treningi, restrykcyjne diety, nawet głodówki - wszystko po to, by powitać lato kilka kilogramów lżejszą. Tymczasem często okazuje się, że wysiłki nie przynoszą oczekiwanych efektów. Jakie błędy popełniają osoby, które samodzielnie walczą z nadwagą?
Każda terapia leczenia nadwagi lub otyłości powinna opierać się nie tylko na zmianie diety, ale również zwiększeniu aktywności fizycznej oraz edukacji żywieniowej. Jeśli odchudzamy się na własną rękę to zazwyczaj brakuje nam jednego z ogniw: owszem, spożywamy mniejsze porcje, ale nie ćwiczymy lub też nie poszerzamy swojej wiedzy z zakresu zdrowego odżywiania, a zapisujemy się na siłownię i basen, więc spalamy bardzo dużo kalorii, stosując przy tym dietę głodówkową. Do najbardziej powszechnych błędów osób, które samodzielnie starają się schudnąć, należą diety jednoskładnikowe, głodówka, diety rozdzielne.
Niedawno modna była dieta paleo, a jeszcze wcześniej Dukana. Niesłabnącą popularnością cieszy się dieta bezglutenowa, śródziemnomorska oraz niskotłuszczowa. Jak wybrać tę właściwą?
Każdy z nas ma inne zapotrzebowanie na energię, które zależy nie tylko od charakteru naszej pracy, stylu życia, ale także od płci, wieku, czy też dolegliwości chorobowych, na jakie cierpimy. To nie my powinniśmy dopasowywać się do diety, lecz dieta powinna być dopasowana do nas – przecież nie wszyscy lubią jednakowe produkty, niektórzy kochają gotowanie, a inni wolą kupić coś zdrowego, bo nie mają czasu na przyrządzanie posiłków.
A co z tzw. dietami cud, które w kilka miesięcy pozwalają schudnąć kilka do kilkunastu kilogramów? Czy takie tempo utraty wagi jest bezpieczne dla zdrowia?
Oczywiście, że nie! Najbardziej optymalne tempo odchudzania to utrata masy ciała od 0,5 do 1 kg tygodniowo. Zapobiega ono wystąpieniu tzw. efektu jojo oraz pozwala na utrzymanie uzyskanych w wyniku terapii rezultatu diety.
Jeszcze nie tak dawno wizyta u dietetyka była postrzegana jako fanaberia. Dlaczego warto skorzystać z usług poradni dietetycznej?
Powodów jest kilka. Po pierwsze – dietetyk na podstawie wywiadu żywieniowego podpowie, jakie błędy popełniamy i jak możemy je wyeliminować, aby móc cieszyć się smukłą sylwetką. Ponadto regularne wizyty kontrolne sprzyjają dyscyplinie. Po drugie – dietetyk nauczy nas zasad zdrowego odżywiania. Potem wiedzę tę będziemy mogli wykorzystywać, także po zakończeniu diety. Zresztą istotą diety jest właśnie zmiana nawyków żywieniowych, a utrata wagi to „efekt uboczny”.
Jak znaleźć dobrego dietetyka?
Musimy przede wszystkim zwrócić uwagę, czy dietetyk posiada odpowiednie kwalifikacje do wykonywania swojego zawodu. Zapytajmy, na czym polega terapia, czy dieta będzie ułożona dla nas indywidualnie, czy będzie uwzględniała nasz styl życia, choroby, czy w ramach konsultacji dietetyk wykona analizę składu ciała. Nie wybierajmy poradni, w których diety oparte są tylko na suplementach.
No właśnie, warto w nie inwestować?
Suplementy diety mogą tylko w niewielkim stopniu wspomóc odchudzanie, natomiast bez diety przyklejanie plastrów, picie herbatek i połykanie pastylek naprawdę nie ma sensu.
Wiosenna aura sprzyja uprawianiu sportu. Ile ruchu potrzebujemy, by spalić tkankę tłuszczową w czasie stosowania diety?
W celu zapobiegania rozwojowi nadwagi i utrzymania efektów odchudzania zaleca się minimum 150 min ćwiczeń tygodniowo o zróżnicowanym poziomie aktywności.
Są choroby, które sprzyjają tyciu i utrudniają zrzucenie nadwagi, m.in. problemy z tarczycą, cukrzycą lub – według lekarzy ginekologów – coraz częstszy wśród kobiet, zespół policystycznych jajników. Jak w takich przypadkach walczyć z kilogramami?
Rzeczywiście dotyka nas coraz więcej chorób, które prowadzą, a wręcz sprzyjają otyłości. Poza wymienioną niedoczynnością tarczycy, cukrzycą i zespołem policystycznych jajników są to także zespół Cushinga, depresja, niedobór chromu i magnezu. Często leki stosowane w tych dolegliwościach powodują tycie. Ponadto u osób cierpiących np. na niedoczynność tarczycy występuje dosyć niska przemiana materii, dlatego stosowanie diety niskoenergetycznej może być nieskuteczne. Dlatego chorobę najpierw trzeba wyleczyć, a dopiero potem zacząć się odchudzać. Warto jednak podkreślić, że w przypadku wymienionych schorzeń najskuteczniejszą formą terapii jest dieta.
Czy istnieją smakołyki, które mogą uratować nasz kiepski nastrój podczas diety, kiedy mamy ochotę na przykład na coś słodkiego?
Nie wszystko, co słodkie, jest złe. Niemal wszystkie słodycze dane nam przez naturę są korzystne dla naszego organizmu. Są to owoce, np. winogrona, banany, melon, maliny – bogate w żywe enzymy, witaminy i przeciwutleniacze. Nie tylko dodają energii, ale również wzmacniają układ odpornościowy. Do zdrowych przekąsek należą też sezamki i gorzka czekolada o wysokiej zawartości kakao. Te pierwsze stanowią bogactwo wapnia, który wspiera funkcjonowanie układu nerwowego i mięśniowego. Warto po nie sięgnąć, jeśli mamy kłopoty ze stawami. Gorzka czekolada zwiększa wydzielanie endorfin, powszechnie nazywanych hormonem szczęścia, ale – jak się okazało – również sprzyja odchudzaniu. Zjedzenie jej jako posiłku sprawia, że mamy mniejszą ochotę na słodkie, słone, a także tłuste jedzenie. Poza tym wywołuje długotrwałe uczucie sytości, dzięki czemu może pomóc nam pohamować apetyt. Garść orzechów i suszonych owoców nie tylko świetnie zastępuje słodycze, ale także syci i stanowi bardzo wygodny posiłek, który można zawsze mieć przy sobie. Regularne jedzenie orzechów i nasion, np. dyni, niesie ze sobą wiele korzyści zdrowotnych.
Dziękuję za rozmowę.
Konsultacje dietetyczne odbywają się w:
– Garwolin, ul. Wiejska 57a/9 (www.psychotechnika-gaya.pl)
– Garwolin, ul. Korczaka 38 (www.centrumurody-garwolin.pl)
– Łaskarzew, ul. Garwolińska 86 (budynek PHU ARCON)
– Żelechów, ul. Piłsudskiego 34
– Warszawa, ul. Łazienkowska 6a (www.fitactive.pl)
Więcej informacji można znaleźć na stronie internetowej: metamorfoza diety.blogspot.com.
MD