Dla wspólnego dobra
Niekiedy wydaje się nam, że tak wiele od nas zależy. Przypisujemy sobie przeróżne sukcesy, oczekujemy pochwał, wydaje się nam, że świat tylko wokół nas się kręci, czujemy się obrażeni, gdy nas nie docenia, nie zauważą. A tam, w niebie, Pan Bóg uśmiecha się łagodnie i może cichutko po raz kolejny powtarza: „Oj, dziecko, dziecko... Jakieś ty naiwne”. I znowu, gdy po raz któryś z rzędu powinie się nam noga, pomaga się podnieść, przebacza grzechy, daje kolejną szansę. Taki jest Pan Bóg - dobry, kochający, ZAWSZE OBECNY. Cała teologia posoborowa traktuje historię zbawienia jako SPOTKANIE, nieustające zaproszenie kierowane do człowieka.
Obecność tę w czasie Starego Przymierza uświadamiali prorocy, ukonkretniła się przez Wcielenie i Odkupienie Jezusa Chrystusa, a wreszcie aktualizuje się poprzez nieustanne działanie Ducha Świętego.
Jedność
Jedna nitka niewiele znaczy, wątła niczym pajęczyna rwie się przy byle poruszeniu – nitki skręcone ze sobą w mocną linę potrafią utrzymać wielki ciężar. Oto potężny statek: miliony śrub, nitów, stalowych płyt, które spięte w jedność tworzą monumentalną konstrukcję – niestraszne wtedy morza i oceany, niegroźne najwyższe fale. Oto las zwalony potężną, burzową nawałą! Trwoga i pokora zarazem rodzą się w umyśle, gdy spogląda się na stuletnie drzewa, połamane jak zapałki. I tylko na skraju ocalały dwa, przytulone do siebie pnie. Splątane korzeniami i konarami przetrwały nawałnicę.
Jedność. Nie chodzi tylko o jej najprostszą odmianę, czyli zdolność do komunikacji, wymianę myśli, spójność systemu znaków. ...
Ks. Paweł Siedlanowski