Dlaczego?
Na większość pytań nie ma odpowiedzi. I nie ma sensu szukać ich na siłę. Przekroczenie tej granicy grozi osunięciem się w banał, błądzeniem w ciemnościach. Każda próba racjonalizacji śmierci, szukania ukrytych przyczyn, metafizycznych teorii jest bezsensowną retoryką – plastrem, który nakleja się na ranę ze świadomością, że być może będzie ona mniej widoczna, ale nie umniejszy bólu, nie zniweluje cierpienia. Ze śmiercią trzeba się zmierzyć, także z tą pozornie bezsensowną – spojrzeć jej odważnie w oczy, wyjść poza emocje, sięgnąć wzrokiem poza jej horyzont. Tylko tam jest ukryta odpowiedź. Ale od „naszej” strony granicy życia nie da się jej dostrzec…
Śmierć jest wpisana w ludzkie życie. Wiemy przecież o tym, ale zarazem zaakceptowanie jej faktu należy do najtrudniejszych ze wszystkich rzeczy, z jakimi przychodzi nam się mierzyć. W suplikacjach śpiewamy: „Od nagłej i niespodziewanej śmierci, wybaw nas Panie”. Niespodziewanej, tzn. takiej, która pozostawia człowieka bez szans na poukładanie ważnych spraw, pojednanie, bez możliwości odważnego spojrzenia za siebie i przed siebie, bez uświadomienia sobie kierunku wędrówki, jaką za moment trzeba będzie podjąć. ...
Ks. Paweł Siedlanowski