Kościół
PIXABAY.COM
PIXABAY.COM

Dlaczego warto?

Od jakiegoś czasu w debacie publicznej powraca dyskusja na temat celowości spowiedzi dzieci.

Temat ze szczególną intensywnością jest podejmowany przez środowiska lewicowe i ludzi, którzy - czego sami nie kryją - znają go jedynie z teorii. Źródłem wiedzy są mity i wyobrażenia, a nie wiara i świadomość, że nie chodzi tu tylko o akt czysto ludzki, ale przede wszystkim o spotkanie z miłosiernym Bogiem, zaś jego najgłębszą motywacją, podstawą i punktem wyjścia jest miłość. Ów aspekt w argumentacji (po stronie kwestionujących sakrament pokuty) praktycznie nie istnieje. Jako że nową „religię” moderatorów dyskusji stanowi wszystko, co związane jest z ludzką seksualnością, „obawy” dotyczą przede wszystkim tej kwestii.

„Możemy zrobić z tego naszą wspólną sprawę: zakazać spowiedzi nieletnich. Jeśli dorosły człowiek chce się upokarzać przed księdzem i opowiadać mu, jak się dotyka w miejscach intymnych – jego/jej sprawa. Ale dzieci przed tym uchrońmy!” – pisał jesienią ubiegłego roku Rafał Betlejewski. Według Roberta Biedronia spowiedź dzieci powinna być zakazana, ponieważ „pojawiają się zastrzeżenia ze strony psychologów dziecięcych, którzy ostrzegają, iż może mieć ona znamiona przemocy psychicznej”. Recz jasna nie brakuje argumentów, że wspomniana sytuacja może stać się źródłem przestępstwa (bo przecież wiadomo, że każdy ksiądz to potencjalny pedofil).

 

Konfesjonał na cenzurowanym

Warto odnotować fakt, iż kwestionowanie sensu sakramentu pokuty – nie tylko na etapie wczesnoszkolnym, ale w ogóle idei jako takiej – trwa w Polsce od lat. W wielu krajach zachodnich spowiedź praktycznie nie istnieje: odrzucono pojęcie grzechu, a co za tym idzie i konieczności oczyszczenia. Kard. Joachim Meisner nazwał w 1997 r. ten problem „obłędem niewinności”.

Ciekawą ideę na swoich łamach w 2012 r. ...

Ks. Paweł Siedlanowski

Pozostało jeszcze 85% treści do przeczytania.

Posiadasz 0 żetonów
Potrzebujesz 1 żeton, aby odblokować ten artykuł