Region
Źródło: JS
Źródło: JS

Długie posiedzenie

Debata nad raportem o stanie powiatu włodawskiego za 2018 rok zdominowała obrady, które odbyły się 19 czerwca.

Opozycja, czyli radni PiS, miała wątpliwości w kwestii funkcjonowania szpitala, braku transportu publicznego i zapobiegania bezrobociu. Na wzrastające zadłużenie Samodzielnego Publicznego Zakładu Opieki Zdrowotnej zwrócił uwagę Wiesław Holaczuk. - Znowu szpital jest na minusie, mimo tego że dyrektor placówki zapewniała, iż jest inaczej - zauważył radny. - Za tę sytuację winię zarząd powiatu, który zobowiązany jest do kontrolowania SP ZOZ - podkreślił, wytykając, że w placówce zatrudnionych jest zbyt wiele osób. Wyliczył jednocześnie, iż na jedno łóżko przypada troje pracowników z personelu medycznego, co generuje spore sumy na wypłatę wynagrodzeń.

Radny snuł wizje, że może dojść do prywatyzacji placówki, przestrzegając, iż będzie to dla SP ZOZ zgubne. Podał też przykład szpitala w Rykach, gdzie po sprywatyzowaniu sytuacja jest dość trudna. – Czerwona kartka dla zarządu – skomentował przedstawioną w raporcie pracę rządzących. Wypomniał także najwyższe bezrobocie w województwie lubelskim. – Nie zauważyłem działań w tym kierunku – stwierdził. – W ubiegłym roku wyemigrowało ponad 150 osób. Organizuje się bankiety, „Wschody powiatu” i inne imprezy, a nie rozwiązuje się kwestii bezrobocia mieszkańców – grzmiał Holaczuk.

Wskazał również na bolączkę, jaką jest brak komunikacji, co stwarza problemy uczniom w dojeździe do szkół oraz osobom starszym, które nie mają możliwości dostania się do placówek zdrowia. – Za to zaniedbanie także trzeba obarczyć zarząd – stwierdził radny.

 

Większość minusów

Na kwestię transportu publicznego, bezrobocie i problem z ustanowieniem statutu, nad którego uchwaleniem prace toczyły się zbyt długo zwrócił uwagę Piotr Gorgol.

Sprawę statutu powiatu poruszył te Mariusz Zańko. Zwracając się do rządzących, a więc koalicji PSL i związanego z lewicą KWW „Łączy nas samorząd”, mówił o braku z ich strony chęci współpracy. – Wiary i nadziei mam coraz mniej, ponieważ odrzucacie większość wniosków opozycji, także tych dotyczących statutu – zaznaczył. – Powoływanie kolejnego członka zarządu, co jest w dzisiejszym porządku obrad, w mojej ocenie jest niepotrzebne – powiedział, wyrażając opinię, że to decyzja całkowicie polityczna, a działania rządzących są mało skuteczne. Radny odniósł się również do dużego bezrobocia, które w powiecie włodawskim wynosi 15%, podczas gdy np. w chełmskim – 12%, a w łukowskim – 5%. – Na demografię wpływ ma emigracja, ale problemem jest brak miejsc pracy – mówił Zańko. Dodał, że w ostatnim czasie zadbano jedynie o zatrudnienie osadzonych we włodawskim Zakładzie Karnym, a udało się to dzięki pieniądzom rządowym. Utworzono halę produkującą meble, w której z czasem będą pracowały także osoby cywilne. Natomiast na plus zarządu zaliczył m.in. rewitalizację zespołu synagogalnego.

Raport o stanie powiatu, jak przekonywał z kolei Mirosław Konieczny z PiS, pokazuje zarówno mocne strony, jak i mankamenty. – Nie chcę, aby nasze stanowisko w głosowaniu było postrzegane jako umniejszanie roli pracowników SP ZOZ, Powiatowego Urzędu Pracy czy starosty – powiedział, apelując, by na problemy powiatu nie patrzeć z punktu widzenia koalicji lub opozycji. – Koalicję można poszerzyć – dodał.

 

Starosta odpowiada

Na zarzuty radnych opozycji odpowiadał starosta Andrzej Romańczuk. Odniósł się m.in. do sytuacji SP ZOZ. – Obiecałem, że będę realizował ważne zadania. Chciałem, aby pracownicy szpitala nie czuli się niepewnie, by mieli umowy o pracę, a placówka zapewniała dostęp do badań. I tak się dzieje – zauważył.

Wypowiedź Romańczuka uzupełniła Teresa Szpilewicz, dyrektor SP ZOZ. Akcentowała dbałość o bezpieczeństwo udzielania świadczeń zdrowotnych oraz o jakość usług. Odnosząc się do uwag radnych w kwestii wzrastającego zadłużenia placówki, wymieniła realizowane projekty, wprowadzane nowości i potrzebę zatrudniania personelu. Mówiła też o wzroście wynagrodzenia wynikającego z przepisów prawa oraz tzw. lojlakach, z których włodawski szpital wybrnął. – Lekarze, którzy podpisali lojalkę w Lublinie, nie mogli być u nas zatrudnieni – wyjaśniała Szpilewicz. – Odeszli specjaliści z chirurgii, ortopedii i pediatrii. Zwróciliśmy się do Narodowego Funduszu Zdrowia i uzyskaliśmy zgodę na zatrudnienie tych lekarzy do 21 lipca. Wzrastające zadłużenie to także efekt wzrostu kosztów energii czy ogrzewania, a także uruchomienie z własnych środków oddziału chirurgii jednego dnia – wyjaśniła.

Wypowiedź dyrektor skomentował W. Holaczuk. – Nie róbmy ze szpitala kliniki. Trzeba patrzeć na zobowiązania i bilansowanie. Zwróciłbym uwagę na kardiologię, bo mieszkańcy najczęściej poszukują lekarzy tej specjalności. Projekty są, ale nie są one inwestycyjne – zakończył radny. Szpilewicz odpowiedziała, że nie ma ambicji tworzenia szpitala klinicznego, ale chce służyć pacjentom.

W kwestii bezrobocia głos zabrał m.in. radny Adam Panasiuk, który wyraził opinię, że powiat ma niewielki wpływ na to zjawisko. – Demografia i bezrobocie to płaszczyzny przynależne państwu, dlatego trudno winić zarząd za wysoki procent osób pozostających bez pracy – stwierdził. – My mamy wpływ na otoczenie: drogi, edukację czy ochronę zdrowia – dodał.

Starosta Romańczuk zauważył, że bezrobocie spada. – Może nie tak szybko jak w powiecie łęczyńskim, ale tam mieszkańcy dojeżdżają do pracy do pobliskiego Lublina, a niedaleko jest kopalnia Bogdanka. Kiedy u nas pojawił się temat otwarcia kopalni węgla kamiennego w Hańsku, były protesty. W naszym powiecie są miejsca pracy i jest to praca sezonowa, a taka sytuacja wynika m.in. z położenia geograficznego – tłumaczył.

Dyrektor PUP Zbigniew Woszczyński przyczynę wysokiego bezrobocia widzi w braku ofert stałego zatrudnienia. – Przedsiębiorcy tworzą miejsca pracy okresowej – wyjaśnił. – Ponad 700 ofert w ubiegłym roku dotyczyło zawodów budowlanych, rolniczych oraz gastronomicznych – poinformował.

Natomiast odpowiadając na zarzuty dotyczące braku transportu publicznego, starosta przypomniał rozmowy z przewoźnikami, którzy zdecydowali się uruchomić kursy, jednak z powodu nieopłacalności likwidowano je. – A przecież powiat nie wygeneruje pół miliona rocznie na linie, które nie mają popytu, bo brakuje pasażerów – dodał.

 

Zabawa na granicy prawa

Atmosferę podgrzało głosowanie nad podjęciem uchwały w sprawie wyboru nieetatowego członka zarządu. Zgodnie z prawem jeśli odwołany zostaje lub składa rezygnację jeden z członków, rada powiatu dokonuje wyboru. Taką rezygnację w lutym złożył Krzysztof Kuszpa, który zgłosił się do komisji rewizyjnej. Teraz starosta wysunął kandydaturę Czesława Ignatiuka. Ten jednak nie wyraził zgody. – Mamy zabawę na granicy przepisów prawa – skomentował radny Zańko. – Racjonalnym rozwiązaniem byłoby wprowadzenie trzech członków zarządu, a nie pięciu. Jeśli jest więcej, mamy kłopot – stwierdził. Sprawa ma zostać rozwiązana na kolejnym posiedzeniu. Zgodnie z prawem członek zarządu powinien zostać powołany w ciągu miesiąca.

W trakcie obrad sesji A. Romańczuk i A. Panasiuk wręczyli dyplomy osobom zaangażowanym w organizację „Żelaznego triathlonu”, który odbył się 1 czerwca w Okunince. W zawodach – łączących sport i historię, nawiązującą do postaci Edwarda Taraszkiewicza „Żelaznego”, wyklętego ziemi włodawskiej – udział wzięło 199 zawodników.

Joanna Szubstarska