Rozmaitości
Źródło: ARCHIWUM
Źródło: ARCHIWUM

Do kierownicy przymierzać się trzeba ostrożnie

Całą Polską wstrząsnęła niedawno tragedia pod Chełmnem, gdzie zginęło siedem osób jadących samochodem kierowanym przez ich kolegę bez uprawnień. Potencjalnych aut śmierci, jak nazwano ów samochód, jest na naszych drogach dużo?

Sądzę, że znacznie więcej niż mogłoby nam się wydawać. Wymogi stawiane ubiegającym się o prawo jazdy są obecnie dużo wyższe, w związku z tym młodzi ludzie, próbują jazd wcześniej, żeby na kursie w ośrodkach szkolenia kierowców wystartować z lepszej pozycji.

Chcą zacząć go już w pewien sposób przygotowani. Co na to rodzice? Zdarza się, że nie protestują albo protestują zbyt słabo. Dziecko ma dostęp do samochodu i z tego prawa korzysta. A ponieważ nie potrafi, bo brakuje mu doświadczenia, finał bywa różny. Zwłaszcza jeśli dojdzie alkohol, tak jak w przypadku, o którym mówimy.

Co w tej sytuacji zawiodło?

Duże obciążenie samochodu osobowego oraz wysoka prędkość, z jaką jechał, spowodowały, że nie trzymał się on drogi. Poza tym pasażerowie nie byli w stanie zmieścić się na siedzeniach. Zajmowali zapewne różne pozycje – może nawet przemieszczali się w trakcie jazdy. Na pewno nie wpłynęło to dobrze na stabilność pojazdu.

Do samochodu wsiada dziewięć rozbawionych osób po alkoholu. Dlaczego nikt nie protestuje? Jak działa ten mechanizm?

Rzeczywiście – w pojeździe nie powinna znaleźć się żadna z nich. Rozsądek jest zdominowany przez brawurę, o co w grupie rozbawionych nastolatków nie trudno. Po pierwsze – kierowca powinien panować i nad pojazdem, i nad pasażerami. Ubiegającym się o prawo jazdy staramy się podczas kursów tłumaczyć, że siedzący za kierownicą nie może być podatny na podpowiedzi pasażerów, bo na nim spoczywa odpowiedzialność za nich i jego rolą jest bezpiecznie dowieźć ich do celu. Pytanie tylko, czy miano kierowcy może przysługiwać osobie nieletniej, nieposiadającej uprawnień do kierowania autem. Po drugie – oprócz tego, że brakuje tego zdecydowanego „nie” kierującego, to jeszcze poddaje się on zdaniu kolegów i koleżanek. A ci oczywiście podkręcają go, żeby jechał szybciej. Takimi prawami rządzi się grupa. Warto, by mieli to na uwadze młodzi adepci sztuki jazdy.

Obserwuje Pan w swojej pracy wielu świeżo upieczonych kierowców, młodych, niedojrzałych emocjonalnie, już z prawem jazdy w kieszeni ruszają na drogę? Co ich cechuje?

Chcieliby po drodze poruszać się szybko, ale nie mają wystarczających umiejętności. Tymczasem jeśli ich brakuje, to prędkość okazuje się najbardziej zdradliwym elementem jazdy. Trzeba ją dostosować nie tylko do warunków na drodze, ale też do umiejętności. W mojej opinii w kierowaniu autem liczy się przede wszystkim doświadczenie. Za kierownicą potwierdza się bardzo wyraźnie fakt, że teoria i praktyka chadzają różnymi drogami. Powtórzę: to kierowca powinien przewidzieć każdą sytuację. Jeżeli nie ma doświadczenia, nie zna takich sytuacji, nie oczekujmy, że będzie w stanie przewidzieć, jak skończy się dociskanie pedału gazu.

Bardziej przewidujący powinni być także rodzice bezrefleksyjnie dający dzieciom kluczyki do samochodu?

Oczywiście. Zawsze powinien włączyć się w ich głowie sygnał ostrzegawczy. To brzmi jak slogan, ale my, dorośli, jesteśmy na co dzień naprawdę bardzo zapędzeni. Popadamy w związku z tym w skrajności – z jednej strony za mało uwagi poświęcamy dzieciom, z drugiej uważamy, że są one na tyle dorosłe i odpowiedzialne, że nic nie stoi na przeszkodzie, by – zgodnie z naszym przyzwoleniem – „poprzymierzały się” do kierownicy.

Przed nami długi weekend. Odpalone zostaną ogniska i grille… A za kierownicami zapewne zasiądą kierowcy – także ci starsi i wypraktykowani – „tylko” po kilku piwach. Zgadza się Pan z opinią, że społeczne przyzwolenie na kierowanie po alkoholu jest w Polsce normą?

Siadanie za kierownicą po alkoholu to największy błąd, jaki może popełnić kierowca. Pozostaje dla mnie zagadką, dlaczego tak się dzieje mimo tylu drastycznych przykładów, jak może skończyć się jazda na podwójnym gazie, o których słyszymy z mediów. Naszym kursantom tłumaczymy, że do takich sytuacji nie powinno dochodzić.

KL