Do rany przyłóż
Autorką poradnika „Rany przewlekłe. Proste zasady pielęgnowania” jest dr n. med. Ewa Czeczelewska, dziekan wydziału nauk o zdrowiu w Collegium Mazovia Innowacyjnej Szkoły Wyższej w Siedlcach, nauczyciel akademicki, a przede wszystkim pasjonatka pielęgniarstwa i popularyzowania wiedzy medycznej. Prowadzi stronę www.naukapielegnowania.pl. Od kilku lat z powodzeniem dzieli się swoim doświadczeniem również na łamach „Echa Katolickiego”. Poradnik ma nowoczesną formę e-booka - książki w formie elektronicznej, dostępnej na komputerze. Tworzą ją krótkie rozdziały poświęcone takim zagadnieniom, jak definicja rany przewlekłej, sposoby pielęgnacji i leczenia ran przewlekłych, preparaty antyseptyczne stosowane w leczeniu ran przewlekłych, zestaw do pielęgnacji ran przewlekłych, zasady zmiany opatrunku, profilaktyka. Słowo „elementarz”, jakim określa go autorka, jak najbardziej odpowiada prawdzie.
Poradnik nie jest przeładowany wiedzą – w końcu w większości przypadków każdy opiekun czasu ma jak na lekarstwo, w związku z czym nie może godzinami przesiadywać nad książką. Zawiera najważniejsze informacje, w dodatku podane w sposób niezwykle przystępny i zrozumiały. Ważny jest też układ graficzny, ułatwiający zapoznanie się, a nawet zapamiętanie, najistotniejszych treści. Zdjęcia zamieszczone na końcu liczącego 30 stron opracowania pomogą opiekunom zrozumieć, z jakim rodzajem rany ma do czynienia.
Złoty środek na rany
Autorka propaguje nowoczesne metody leczenia, zdając sobie sprawę, że w naszym społeczeństwie pokutuje nawyk sięgania przede wszystkim po „starą, dobrą” wodę utlenioną czy rywanol. Precyzyjnie, ale stanowczo wyjaśnia, dlaczego ich stosowanie w przypadku np. odleżyn może przynieść więcej szkody niż pożytku. Wypunktowuje argumenty przemawiające za wyborem tzw. nowoczesnego opatrunku; sądzę, że przemówią one do najbardziej zatwardziałych zwolenników „starej szkoły”. Jako praktyk E. Czeczelewska podpowiada również, że oprócz cierpliwości i wiedzy każdy opiekun winien „uzbroić się” w specjalny zestaw narzędzi i preparatów do pielęgnacji. Tę listę można po prostu wydrukować, pójść z nią do apteki i zaopatrzyć się w niezbędne środki.
Pisany życiem
Opracowanie wyrasta z wielu lat pracy autorki, jak też z życiowej świadomości, że o ile opiekunowie nieformalni dobrze radzą sobie z pielęgnacją i higieną ciała chorych, którymi się zajmują, to kompletnie nie umieją sobie poradzić ze skuteczną pielęgnacją i leczeniem ran przewlekłych. – I trudno się temu dziwić, gdyż jest to naprawdę niełatwa sztuka, owiana tajemnicą przez lekarzy i pielęgniarki – uzasadnia E. Czeczelewska. Dlatego poradnik dedykuje wszystkim tym opiekunom nieformalnym, którzy nie mają wiedzy i czują się pozostawieni sami sobie w starciu z prawdziwym wyzwaniem, jakim jest pielęgnowanie ran przewlekłych. Z porad zawartych w opracowaniu mogą również skorzystać opiekunowie medyczni, studenci pielęgniarstwa, jak też pielęgniarki.
Poradnik w formie e-book dostępny jest na stronie www.naukapielegnowania.pl.
Stawiam na wiedzę
PYTAMY Dr n. med. Ewę Czeczelewską, autorkę książki „Rany przewlekłe. Proste zasady pielęgnowania”.
W zderzeniu z obowiązkiem pielęgnacji chorego, który zazwyczaj spada na bliskich nagle, pierwsze odczucie to lęk. Tymczasem czytając poradnik Pani autorstwa, można odnieść wrażenie, że poradzić sobie z tym trudnym zadaniem może każdy. Wiedza, wrażliwość, rutyna – które z tych czynników jest najważniejszy, by sprawdzić się w roli opiekuna?
Stawiam na wiedzę. Trzy lata temu brałam udział w ogólnopolskich badaniach nad oceną problemów opiekuńczych i zapotrzebowaniami na czynności pielęgnacyjne w opinii rodzin osób przewlekle chorych i niepełnosprawnych. Wyniki tych badań zostały opublikowane w 2018 r. w artykule „Select aspects of long-term care provision based on opinions of direct informal caregivers” w czasopiśmie „European Journal of Clinical and Experimental Medicine”. Badania pokazały, że 64,7% osób przewlekle chorych przebywa w domu, a opiekę nad nimi sprawuje rodzina. Wśród czynności pielęgnacyjnych sprawiającym opiekunom najwięcej kłopotu znalazła się pielęgnacja skóry i zapobieganie odleżynom (17,7%). Jednocześnie z mojej praktyki pielęgniarskiej wiem, że gdy już odleżyny czy owrzodzenia podudzi powstaną, rodzina robi się bezradna.
Zaczyna szukać – często po omacku – sposobów ich wyleczenia…
Większość opiekunów w pierwszej kolejności sięga po starodawne metody, które – niestety – nie leczą, ale pogłębiają odleżyny. Obserwuję w naszym społeczeństwie przywiązanie do pielęgnowania ran sposobem tradycyjnym, polegającym na stosowaniu gazy, różnego rodzaju zasypek, maści z antybiotykiem i ich wietrzeniu. Takim sposobom współczesna nauka mówi kategoryczne „nie”. Z drugiej zaś strony opiekunowie nie mają wiedzy na temat nowoczesnych sposobów leczenia i pielęgnowania ran przewlekłych. Nawet się temu nie dziwię, gdyż w sprzedaży jest ponad 270 rodzajów nowoczesnych opatrunków. Postanowiłam znaleźć złoty środek: po pierwsze przekonać osoby opiekujące się przewlekle chorymi, że najwyższy czas, aby zaniechać przestarzałych sposobów postępowania z raną przewlekłą, a po drugie wskazać proste zasady postępowania z raną przewlekłą z wykorzystaniem nowoczesnych opatrunków. Moim celem było głównie wskazanie jak najprostszego sposobu pielęgnowania ran przewlekłych przy zastosowaniu nowoczesnych metod i dobrych praktyk.
Wiele osób nie wyobraża sobie domowej apteczki bez wody utlenionej. W jaki sposób dochodziła Pani do wniosków odnośnie nieskuteczności leków tradycyjnych, które – wydawać by się mogło – mają ugruntowaną pozycje w leczeniu ran, oraz preparatów nowej generacji?
Zakaz stosowania rywanolu czy wody utlenionej, ale i innych specyfików, które tworzą biofilm (szczegóły w poradniku) to nie jest mój wymysł. Wytyczne, tzw. pierwszy konsensus antyseptyków, opracowano już w 2004 r. Zasady pielęgnowania ran przewlekłych podlegają ciągle badaniom, a wyniki tych badań są rekomendowane przez grupę ekspertów Polskiego Towarzystwa Leczenia Ran. Ja w swojej praktyce opieram się na tych wytycznych. Przekazuję je również opiekunom w opracowanym przeze mnie poradniku.
Czym kierowała się Pani, przygotowując ten poradnik?
Pomimo szeroko dostępnych w internecie różnego rodzaju informacji na temat leczenia ran i odleżyn, opiekunom bez wykształcenia medycznego trudno jest z nich skorzystać. Ponadto nie znalazłam takiego opracowania, które w przystępny sposób, krok po kroku, wskaże, jak należy postępować z raną i co stosować na ranę. Dlatego przygotowałam, można powiedzieć, swego rodzaju elementarz do nauki pielęgnowania ran. Opiekun dowie się z niego m.in., jak skompletować zestaw niezbędnych środków i materiałów, aby w ogóle przystąpić do opatrywania rany. Wykaz – zamieszczony w poradniku – można wydrukować i z nim udać się do apteki czy sklepu medycznego. Pozwoli to oszczędzić czas i pieniądze. Śmiem twierdzić, że jest to pierwszy taki poradnik pielęgnowania ran dla opiekunów nieformalnych. Zachęcam do skorzystania z niego na mojej stronie www.naukapielegnowania.com. Chętnie też udzielę teleporady w indywidualnych przypadkach.
Dziękuję za rozmowę.
LI