Do Siedlec, do El Greca
Dzieło zaliczane do grupy pięciu najcenniejszych obrazów w polskich zbiorach zaprezentowano po raz pierwszy 15 października 2004 r., 40 lat od chwili zidentyfikowania go na plebanii w Kosowie Lackim. Zniszczony, pociemniały i przedziurawiony obraz zwrócił uwagę pracownic Instytutu Sztuki Polskiej Akademii Nauk Izabelli Galickiej i Hanny Sygietyńskiej, które w ramach inwentaryzacji zabytków pewnego popołudnia 1964 r. zawitały na plebanii kosowskiej parafii (dekanat sterdyński, w obrębie którego się znajduje, do 1991 r. należał do diecezji siedleckiej).
Rok później ukazał się „Katalog zabytków sztuki powiatu sokołowskiego”, w którym zamieszczono obraz przypisany przez odkrywczynie warsztatowi Domenikosa Theotocopoulosa (1541-1614), pochodzącego z Grecji artysty, tworzącego na hiszpańskich dworach pod pseudonimem El Greco.
Przygotowując się do udowodnienia śmiałej hipotezy, I. Galicka i H. Sygietyńska przestudiowały całą dostępną literaturę na ten temat, wyjeżdżały nawet do muzeów mających w swoich zasobach oryginalne dzieła mistrza z Toledo, by szukać podobieństw poprzez tzw. grafologię pisma pędzlem. W 1967 r. na łamach „Biuletynu Historii Sztuki” opublikowały artykuł „Nieznany obraz w Kosowie w serii Franciszka El Greca”.
„Przez to El Greco”
Środowisko historyków sztuki niespecjalnie przejęło się odkryciem młodych, niemających doświadczenia badaczek. Rewelacje, o których mówiły, traktowano z przymrużeniem oka, a zafascynowanie tematem skutkowało przypięciem im łatki: „Elgreczynki”.
Tymczasem na artykuł w „Biuletynie” natrafił przypadkiem dziennikarz PAP Roman Janisławski i na tej podstawie rozesłał dalekopisem notatkę do redakcji w Polsce, że na plebanii w Kosowie Lackim odkryto obraz El Greca. Komunikat został wysłany w nocy z 31 marca na 1 kwietnia 1967 r., toteż większość redakcji potraktowała go… jako żart primaaprilisowy. ...
Monika Lipińska