Do stołu siadajmy wspólnie
Czy w Polsce otyłość dzieci to już zauważalny problem?
W latach 1994-95 badania, obejmujące reprezentatywną w skali kraju populację uczniów szkół średnich i podstawowych, prowadził Instytut Matki i Dziecka. Wykazały one, iż nadmierna masa ciała występuje u 8,7% uczniów w wieku 7-8 lat do nawet 14,8% w wieku 16-17 lat wśród chłopców i odpowiednio od 7,9% do 13,7% wśród dziewcząt. Zaburzenia te znacznie częściej występują w mieście (u 9,6% chłopców i 9,1% dziewcząt) niż na wsi (u 6,4% chłopców i 7,8% dziewcząt).
Porównanie wyników badań IMiD z lat 1994-95 z przeprowadzonymi przez Instytut Żywienia i Żywności w 2007 r. potwierdza tezę, że przybywa w naszym kraju dzieci i młodzieży z nadwagą oraz otyłością.
Skąd się biorą „kwadratowe dzieci”? Winne są nawyki żywieniowe czy genetyka?
Chociaż czynniki genetyczne determinują osobniczą skłonność do otyłości, jednak to nie geny są głównie odpowiedzialne za epidemię otyłości, ale uwarunkowania środowiskowe, które sprzyjają spożywaniu nadmiaru pożywienia i małej aktywności fizycznej. Otyłość powstaje w wyniku utrzymującego się przez dłuższy czas dodatniego bilansu energetycznego. Główną przyczyną jest najczęściej wysokoenergetyczne żywienie i mała ruchliwość. Szczególnie duże znaczenie patogenetyczne ma nadmierne spożycie tłuszczu. Niepokojące jest spostrzeżenie, że już u dzieci w wieku przedszkolnym (4-7 lat), zwłaszcza w grupie chłopców, występuje zbyt wysokie spożycie tłuszczów. Ogółem w badanej grupie dzieci przekracza ono 100% normy i rośnie wraz z wiekiem. U chłopców 16-18-letnich z próby ogólnopolskiej norma dla tłuszczu przekraczała 150%. W badanych grupach dziewcząt najwyższe odsetki realizacji normy na tłuszcze obserwowano wśród nastolatek (10-15 lat).
Zbyt duża kaloryczność całodziennej diety, nadmiar tłuszczu zwierzęcego, węglowodanów prostych przy – niestety – stale zmniejszającej się aktywności fizycznej dzieci i młodzieży sprzyja powstawaniu przewlekłych chorób metabolicznych, takich jak otyłość, cukrzyca insulino-niezależna, nadciśnienie tętnicze, niedokrwienna choroba serca oraz nowotwory.
Co z niezdrowym jedzeniem typu „fast food”, za którym przepadają dzieci?
Częste spożycie tych produktów przez dzieci, ze względu na dużą zawartość tłuszczu i akryl amidu, może w dorosłym życiu stanowić ryzyko rozwoju nowotworów i chorób układu krążenia. Akrylamid to substancja występująca zwłaszcza w żywności bogatej w węglowodany, poddawanej obróbce termicznej w wysokiej temperaturze, a w szczególności w chipsach ziemniaczanych i frytkach. Trzeba przypominać o tym naszym pociechom, ale też edukować rodziców czy nauczycieli.
Co ciekawe, z badań sposobu żywienia Polaków wynika, że chipsy najczęściej spożywane były przez przedszkolaki, częściej przez chłopców. Przynajmniej raz w tygodniu lub częściej jadało je 55,5% chłopców i 41,5% dziewcząt w wieku 4 lat i 31% dzieci w wieku 3-7 lat. Młodzież w wieku pokwitania jada chipsy rzadziej. Codziennie występowały one w dietach 14% chłopców i 8% dziewcząt. Cztery razy w tygodniu lub częściej sięgało po chipsy 19% chłopców i 13,5% dziewcząt wieku 15-20 lat, a wśród studentów codziennie 4,4% mężczyzn i 1,9% kobiet.
Natomiast frytki w dietach dzieci czteroletnich pojawiały się raz w tygodniu lub częściej u 34% chłopców i 39% dziewcząt. Aż 34% chłopców i 28% dziewcząt w wieku 11-15 lat, badanych w 1998 r., jadło frytki codziennie.
Jakie błędy popełniają rodzice w zakresie żywienia dzieci?
Trudno określić je jednoznacznie. Na pewno nie wynikają ze złych intencji, wszak rodzice kochają swoje pociechy i chcą, aby były zdrowe i szczęśliwe. Wynika to raczej z braku wiedzy na temat zasad zdrowego żywienia. Rodzina jest idealnym miejscem, gdzie można nauczyć się prozdrowotnego stylu życia, a przykład idzie z góry. Od mamy i taty dzieci uczą się, jak spożywać posiłki, po które z produktów na sklepowych półkach sięgać i jak podchodzić do reklamy produktów spożywczych w mediach.
Co robić, jeśli dziecięcy apetyt rośnie w miarę jedzenia?
Na to pytanie udzielę bardzo konkretnej odpowiedzi: należy jeść regularnie. W ciągu dnia zaleca się spożycie 4-5 posiłków, z przerwami między nimi nie dłuższymi niż trzy – cztery godziny, a ostatni – nie później niż trzy godziny przed snem. Jemy spokojnie i powoli – chroni to przed pochłonięciem zbyt dużych ilości pokarmu.
Chcę mocno podkreślić, że częstotliwość rodzinnych posiłków jest odwrotnie proporcjonalna do występowania nadwagi, dlatego zachęcam – siadajmy do stołu wspólnie! Poza tym, że te rodzinne posiłki kształtują zdrowe wzorce żywieniowe dzieci, sprzyjają większemu spożyciu warzyw i owoców oraz błonnika, scalają rodzinę, a czasami jest to jedyna okazja w ciągu dnia, by pobyć razem i porozmawiać. Tymczasem jedynie 50,7% 9-latków spożywa posiłki z rodziną, a wśród 14-latków zaledwie 35,4%.
Dziękuję za rozmowę.
Monika Lipińska