Dobry czas na refleksję
W debacie świeckiej w Polsce pomylone są porządki. Kościół nie jest instytucją polityczną, która zbawi nasze państwo. Kościół nie jest od tego, by ingerować w życie partyjne, tworzyć dywizje, i bardzo dobrze. Siłą Kościoła jest działanie na nasze sumienia, odpowiedzialność - wszystkie te rzeczy, które można określić słowem „cnoty”. Tylko proszę zauważyć, jak to brzmi, bo czym właściwie są dzisiaj cnoty? Kojarzą się z archaizmem, a przecież cnoty to te wartości duchowe, które ratują cywilizację. To męstwo, rozwaga, mądrość, odpowiedzialność itp. - elementy budujące siłę państwa. Czy to jest mieszanie się Kościoła do polityki? Jeżeli tak, to odwrotnością są hasła „róbta, co chceta” i te, które trzeba wykropkowywać.
Przypadające na ten sam dzień święta Konstytucji 3 maja i Najświętszej Maryi Panny Królowej Polski pięknie pokazują, jak ważna w historii polskiego narodu była religia…
I jest nadal, jednak przez sposób narracji o codziennym życiu w głównym mediach rzeczywisty obraz staje się zamulony, rozmyty. Bo przeciętny Polak żyje dzisiaj reklamami mydła i powidła, audycjami typu „ukryta prawda”, czas ma wypełniony dosyć wątpliwej jakości opowieścią o życiu codziennym, pośpiechem. Natomiast zapominamy o tym, o czym kiedyś powiedział papież, że każdy człowiek rozumny musi czasem zadawać sobie pytanie: po co tu jest i jaki sens ma jego życie? A to, z czym mamy na co dzień do czynienia, wypiera tę ukrytą myśl przez głupstwo. Nie twierdzę, że cały czas mamy zastanawiać się nad sensem życia, ale dziś nie robimy tego prawie wcale. Nawet w Kościele, który powinien nas skłaniać do tej refleksji, nie zawsze tak się dzieje i także ludzie wierzący mają deficyt refleksji: na czym stoimy, z czego wynikają fundamentalne zasady, jak prawda – fałsz czy kim jesteśmy. Często powtarzamy tylko stereotypy, które daliśmy sobie wmówić.
Ten stan przekłada się na nasz stosunek względem drugiego człowieka. ...
JAG