Rozmaitości
Źródło: LA
Źródło: LA

Dobry klimat dla rodzących

Poród to nie tylko zjawisko medyczne, ale przede wszystkim rodzinne - zaznacza ordynator oddziału ginekologiczno-położniczego Józef Fąk, chwaląc się warunkami, jakie zapewniają paniom zmodernizowane sale porodowe w Szpitalu Miejskim w Siedlcach.

Prace remontowe na porodówce zakończyły się na początku maja. Efekt? Koniec z chłodem szpitalnego wnętrza, z jakim kojarzy się ona paniom, które właśnie tutaj rodziły i spędzały ostatnie chwile przed rozwiązaniem. - Przyjęliśmy zasadę, że poród rodzinny jest dzisiaj rutyną, w związku z czym nie ma potrzeby wydzielania tzw. sali porodów rodzinnych - mówi J. Fąk, oprowadzając po estetycznych wnętrzach trzech sal porodowych.

Już pierwszy rzut oka wystarczy, żeby stwierdzić, że z szaro-białej nie kojarzącej się z niczym poza sterylnością tonacji, jaka dominowała tutaj jeszcze niedawno, nie pozostał nawet ślad. Jest barwnie i ciepło – dzięki gustownie dobranym kolorom ścian i fototapetom.

Zmieniło się również wyposażenie. Z myślą o wygodzie i bezpieczeństwie pacjentek zakupiono amerykańskie fotele porodowe o wysokim standardzie. Przy ścianach zamontowane zostały drabinki, sale zaopatrzono także w sakwy i piłki relaksacyjne. W aneksie sanitarnym króluje wanna; kąpiel pozwala rodzącej nie tylko na chwilę relaksu, ale też na przyspieszenie porodu. Z punktu widzenia personelu cennym nabytkiem jest system ciągłego monitorowania czynności skurczowej i tętna dziecka. Wgląd do tych informacji, jak i możliwość natychmiastowej interpretacji zapisu ktg mają w swoich gabinetach ordynator oraz lekarz dyżurny.

Przyjazne otoczenie

Odpowiadając na pytanie o to, jak zmienia się świadomość rodzących, zwłaszcza pań czekających na rozwiązanie pierwszej ciąży, położna Agnieszka Świeżewska przyznaje, że zdecydowana większość jest do porodu przygotowana bardzo dobrze. – Dużo czytają, szukają informacji w internecie, uczestniczą w zajęciach szkoły rodzenia – wylicza. – Nie jestem w stanie wyobrazić sobie trudu kobiet, które dawniej były niejako skazane na jedna, leżącą pozycję przez cały czas trwania akcji porodowej – mówi. – Teraz panie chodzą, ćwiczą, zażywają kąpieli. Przede wszystkim jednak mają oparcie w kimś z rodziny, ponieważ rzadko zdarza się, że do porodu zgłaszają się same – dodaje.

– Osoba towarzysząca, najczęściej jest nią mąż, rzadziej mama, powinna czynnie uczestniczyć w porodzie: dopingować do parcia, oddechu, do zmiany pozycji, zapewniać wsparcie psychologiczne – J. Fąk mówi o wzorowym modelu współuczestnictwa w narodzinach dziecka. Podkreśla, że z reguły panowie dają radę… Bardzo często płaczą zaraz po urodzeniu dziecka. Jeśli czują się na siłach – przecinają pępowinę. – To jedyne w swoim rodzaju chwile, dzięki którym zarówno między małżonkami, jak też między rodzicami a dzieckiem wytwarza się niesamowita więź. Piękna sprawa – konkluduje ordynator.

Udomowić poród

Koncepcja współczesnych sal porodowych nawiązuje do tezy, jaką ponad pół wieku temu sformułował, a w kolejnych latach rozwijał wybitny ginekolog-położnik prof. Włodzimierz Fijałkowski, uznawany za twórcę polskiego modelu szkoły rodzenia. Podkreślał on m.in. znaczenie tzw. porodu aktywnego, umotywowanego przygotowaniem kobiety do tej – nadzwyczajnej dla jej organizmu – sytuacji oraz udziałem ojca dziecka. Trzeba było wielu lat, aby teoria „udomowienia” porodu przebiła się i zmieniła oblicze polskich porodówek.

Z punktu widzenia położnych, tj. osób, które obecne są przy rodzącej cały czas, to ważne, by odbywało się ono w przyjaznym dla przyszłej mamy środowisku. Odpowiedź na pytanie, czy nowe warunki owocują większym komfortem pracy, jest oczywista. A. Świeżawska, mama dwóch synów, przyznaje prostolinijnie: – Chciałabym rodzić w takiej pięknej sali.


Całkowity koszt modernizacji wyniósł 303 tys. 340 zł. W jej ramach utworzono trzy sale porodowe; każda z nich zaopatrzona została w aneks sanitarny i klimatyzator. Wykonano również instalację wewnętrzną, zakupiono trzy łóżka porodowe na kwotę prawie 150 tys. zł, kardiomonitory (31,6 tys. zł), lampy operacyjne (ok. 32,5 tys. zł) i wózek anestezjologiczny (5 tys. zł). Porodówka została zaopatrzona w stanowisko monitorujące. Zadanie sfinansowano ze środków miasta oraz Samodzielny Publiczny Zakład Opieki Zdrowotnej w Siedlcach.


MOIM ZDANIEM

Józef Fąk, ordynator oddziału ginekologiczno-położniczego SM

Modernizacja sal porodowych – cieszy i to bardzo. Przede wszystkim personel medyczny, ale też pacjentki, których – po przerwie spowodowanej remontem – zaczyna przybywać. Najważniejsze, że zostało podniesione bezpieczeństwo i rodzącej, i noworodka. Należy pamiętać, że poród to nie tylko zjawisko medyczne, ale przede wszystkim rodzinne. Prof. W. Fijałkowski twierdził, że niepokój towarzyszący porodowi rodzi napięcie, napięcie – lęk, a lęk jest źródłem bólu. Jeżeli to koło zostanie – wskutek relaksu – przerwane, poród przebiega w sposób naturalny, fizjologiczny. W związku z tym każdy z elementów wyposażenia spełnia swoją rolę, np. nowe łóżka ułatwiają poród, drabinki umożliwiają rodzącej przybranie dogodnej pozycji, wanny pozwalają na chwilę wytchnienia, fototapety „ocieplają” wnętrze szpitalnego pomieszczenia itd. Całość – sprawia, że poziom napięcia pacjentki maleje. Zależało mi na tym, by połączyć wymogi medyczne z wymogami intymności, bezpieczeństwo z atmosferą rodzinną. Reasumując: zwiększyliśmy bezpieczeństwo rodzącej i dziecka jednocześnie stworzyliśmy przyjazny, rodzinny klimat porodu.

Monika Lipińska