Sport
Źródło: M
Źródło: M

Dobrze, ale z niedosytem

Kierowana przez Pana ekipa Ósemki wywalczyła w grupie 3 II ligi drugie miejsce - najwyższe, jakie w dotychczasowych rozgrywkach zajął klub, a występował w nich już trzeci sezon. Jest to zatem sukces.

Wprawdzie wywalczyliśmy drugie miejsce, ale pozostał niedosyt, bo mogliśmy przecież osiągnąć więcej, wygrać ligę i powalczyć w barażach o awans do I ligi. Naprawdę niewiele brakowało w dwóch pierwszych spotkaniach w Ostrołęce.

Czego zabrakło, by ograć Pekpol Ostrołękę w finale ligi?

W pierwszych dwóch spotkaniach przegranych w Ostrołęce po 2:3, kiedy naprawdę byliśmy blisko wygranej – szczęścia. Z kolei w trzeciej konfrontacji w Siedlcach zawiodło przyjęcie, co w konsekwencji miało wpływ na dalsze poczynania zespołu na parkiecie. Wystąpił też problem krótkiej ławki.

Przed rozgrywkami przed zespołem stawiano przede wszystkim cel utrzymania się w lidze i zajęcie piątego, może czwartego, miejsca. Tymczasem przekroczyliście plan o ponad 100%. Są więc powody do wysokiej oceny zespołu i Pana pracy.

Cieszy takie osiągnięcie, ale podsumowanie naszych wyników i pracy nie należy do mnie, tylko do zarządu klubu.

Plusy i minusy zespołu?

Do plusów należy zaliczyć wynik sportowy, jakim jest zajęcie drugiej lokaty, ale również fakt, że nasze mecze oglądała tak duża liczba sympatyków siatkówki. Moim zdaniem ze wszystkich zespołów w II lidze to Ósemka miała najlepszych kibiców. Ponadto poprzez grę w Ósemce kilku młodych siatkarzy mogło się zaprezentować i podnieść swoje umiejętności, zdobyć doświadczenie, co na pewno będzie procentowało w przyszłości.

A minusy?

Wynikały głównie z faktu, że wielu naszych siatkarzy uczyło się bądź pracowało poza Siedlcami. To powodowało różne problemy natury organizacyjnej, z uczestnictwem w zajęciach szkoleniowych i spotkaniach.

Temat krótkiej ławki?

Nasz rywal w finale play-off o pierwsze miejsce w lidze, zespół Pekpolu, dysponował szerszą i wyrównaną kadrą. U nas można było dostrzec trudy gry w końcówce sezonu pierwszej szóstki, ale uważam, że wszyscy siatkarze, ci z podstawowego składu, jak i rezerwowi, nie zawiedli i dali z siebie wiele podczas minionego sezonu.

Kadra składała się z doświadczonych siatkarzy, ale i młodych. Można więc rzec, że Ósemka to drużyna stanowiąca konglomerat młodości z rutyną?

Zgadza się. Uważam, że taka mieszanka dobrze robi zespołowi, i jestem za podobnymi rozwiązaniami. Potrzebne jest i jedno, i drugie – i młodość, i rutyna. Z tego wynika efektywność gry, a nie tylko efektowność. Liczy się skuteczność i nieważne, jakim sposobem zdobywa się punkty, czy przez tzw. gwoździe siatkarskie, czy sprytne zagranie. Istotne, by piłka trafiła w parkiet rywala.

Który z siatkarzy wyróżnił się w minionym sezonie, a kto zawiódł?

Najrówniej grał Bartosz Jesień. Pozostali mieli lepsze i słabsze okresy.

Można było zauważyć dobrą atmosferę w zespole.

Poświęcaliśmy temu wiele uwagi. Wiadomo, że gdy zespół jest skłócony i nie ma dobrego klimatu, to trudno osiągnąć pozytywne wyniki.

Nam udało się tak wszystko poukładać, by zespół stanowił zgrany team. Chociaż, jak to bywa w grupie ludzi, zdarzały się też nieporozumienia, ale udawało się wszystko w porę wyjaśniać.

Co dalej?

Na to pytanie może głównie odpowiedzieć zarząd, który musi zgromadzić odpowiednie fundusze na działalność. Bo nie oszukujmy się – bez środków finansowych niewiele da się zrobić. Przydałby się naszej siedleckiej siatkówce strategiczny sponsor, który pozwoliłby na spokojne realizowanie takich czy innych celów. Na razie wstępnie staramy się kompletować kadrę na przyszły sezon.

Właśnie: kadra na sezon 2010/11. Kto w niej zagra?

Trudno o tym obecnie mówić. Na razie wszyscy siatkarze zadeklarowali chęć gry w zespole w przyszłym sezonie.

Czy możemy już mówić o przyszłych celach sportowych?

Na to jest zdecydowanie za wcześnie. Najpierw trzeba zbudować budżet, potem kadrę zespołu i dopiero wtedy możemy mówić o zadaniach do zrealizowania.

Zajmując drugie miejsce w lidze w tym sezonie, postawiliście sobie automatycznie wysoko poprzeczkę na przyszłość?

Oczywiście zdajemy sobie sprawę, że wyśrubowaliśmy wynik i teraz każde niższe miejsce może być przyjęte przez naszych sympatyków jako zawód. Liczę się z tym, że wymagania i oczekiwania po tym sezonie są duże. Naszym zadaniem będzie im sprostać.

Dziękuję za rozmowę.

Andrzej Materski