Domykanie systemu
Chciałoby się zapytać: „Jak żyć, panie premierze? Jak żyć?”. Tylko po co, skoro odpowiedź, podobnie jak pytanie, jest dobrze znana: „Pieniędzy nie ma i nie będzie”. Już dziś co trzecia wydana w polskim budżecie złotówka to złotówka pożyczona. Do wzrostu kosztów energii dołączy koszt paliw i jeszcze mocniej odczujemy niekorzystny wpływ na wszystkie aspekty codziennego życia. Tymczasem rząd przymierza się do zamykania elektrowni węglowych - i nie w 2030 r., jak planowano wcześniej, tylko już w 2026.
Konsekwencją tego będzie zwolnienie kilkudziesięciu tysięcy ludzi. Plus brak dostaw ciepła. Bo kto tak szybko – i za jakie pieniądze – wybuduje do 2025 r. inne ich źródła? A pamiętać należy, że w Polsce w produkcji energii elektrycznej węgiel ma 60% udział.
Zależności od okoliczności
Hurrraoptymizm, jaki można było zauważyć po przejęciu władzy przez koalicję 13 grudnia, wśród jej zwolenników opada. Bo w zasadzie nie ma ten rząd niczego, czym mógłby się pochwalić. Zastopowanie wielu zaplanowanych przez poprzednią władzę przedsięwzięć, liczne zwolnienia i nieustające podwyżki nie napawają optymizmem.
Orlen – sztandarowa, przynosząca krociowe dochody spółka skarbu państwa, która mogła w niedalekiej przyszłości odegrać znaczącą rolę nie tylko w środkowej Europie – od momentu przejęcia jej przez nową władzę generuje potężne straty. Przychody ze sprzedaży za kolejne kwartały tego roku są – w porównaniu z tym samym okresem ubiegłego roku – po kilkanaście miliardów niższe (po trzecim kwartale 2024 r. to różnica aż 17 mld zł). ...
Anna Wolańska