Dotrzeć do korzeni
Poddane konserwacji malowidła powstały w XIX w. na dekoracjach barokowych pochodzących z II połowy XVIII w. Wykonano je techniką wapienną lub temperową na cienko zatartym, bardzo szorstkim tynku. Do malowania zastosowano głównie czerń, biel, czerwienie, brązy i barwę żółtą, a więc kolory charakterystyczne dla malarstwa nieorganicznego.
Co do stanu zachowania polichromii, to należy stwierdzić, że tynk jest stosunkowo mało naruszony, w dolnych partiach natomiast występują rozległe rozwarstwienia pomiędzy poszczególnymi warstwami i bezpośrednio od muru. Są też wykruszenia, a na mocno przetartej, posiadającej liczne ubytki warstwie malarskiej znajduje się kurz i brud. W niektórych partiach kompozycje pokrywają stare retusze.
– Będziemy dążyć do strukturalnego wzmocnienia malowideł, reparacji zniszczeń, oczyszczenia zabrudzonej powierzchni oraz retuszu ubytków i przetarć warstwy malarskiej. Polichromia z XVIII w. jak na razie nie zostanie odsłonięta, gdyż nie wiadomo, w jakim stanie dotrwała do naszych czasów. Gdy już zakończymy te pierwsze prace przygotowawcze, podejmiemy decyzję, w jakim stopniu usunąć stare rekonstrukcje i retusze – mówi prof. Andrzej Mazur z Wydziału Konserwacji i Restauracji Dzieł Sztuki ASP w Warszawie. – Czynności, którą wykonujemy, nie należą do łatwych. Pochłaniają dużo czasu, sprawiają sporo problemów konserwatorskich. Nasz główny cel to dotarcie do korzeni, odtworzenie oryginalnego wyglądu osiemnastowiecznych polichromii. Nie wiadomo, kto jest ich autorem, ale z pewnością był to bardzo zdolny malarz. Mamy tutaj mało znaną w Polsce technikę freskową, widać wpływy włoskie i szkoły lwowskiej. Określiłbym to jako dojrzały barok w czystej postaci – dodaje.
Być może już wkrótce rozpoczną się poszukiwania archiwalne mające na celu ustalenie tożsamości autora XVIII-wiecznych fresków z kościoła w Kłoczewie. Byłoby to o tyle dobre, gdyż umożliwiłoby przyporządkowanie polichromii do konkretnej szkoły malarskiej, kładąc kres snuciu przypuszczeń i hipotez. – Nie będzie to sprawa łatwa, ale trzeba poznać odpowiedź na to pytanie. Być może jakieś dokumenty znajdują się w Archiwum Kurii Metropolitarnej w Krakowie – mówi proboszcz parafii w Kłoczewie ks. Andrzej Olszewski.
Pierwszy etap prac zakończy się w połowie sierpnia. – W przyszłym roku zostaną zrobione retusze, ponadto projekt kolorystyki całościowej konserwowanych ścian, malowanie teł w technice dostosowanej do oryginału, a także dokumentacja konserwatorska – informuje proboszcz.
Całkowity koszt inwestycji wynosi 89 tys. zł, zaś prace wstępne wyceniono na kwotę prawie 45 tys. To dużo, ale należy zdać sobie sprawę, że konserwacja dzieł sztuki do tanich nie należy. – Studenci pracują za darmo. Często do późnych godzin nocnych. Materiały są bardzo drogie. Trudno robić coś poniżej kosztów – uzasadnia prof. Mazur. Część pieniędzy, bo 19 tys. złotych parafia pozyskała z Urzędu Marszałkowskiego w Lublinie. To niewiele, zważywszy na fakt, że w ramach praktyk studentom należy zapewnić wyżywienie.
Nawiązanie kontaktu pomiędzy parafią w Kłoczewie a warszawską ASP było możliwe dzięki pośrednictwu proboszcza z Okrzei, ks. Czesława Ciołka. Otóż w Okrzei studenci i profesorowie tej uczelni wykonywali prace konserwatorskie i ks. proboszcz po prostu polecił ich ks. Andrzejowi. Jak widać była to właściwa decyzja. Miejmy nadzieję, że renowacja polichromii w Okrzei będzie przebiegała w sposób sprawny i planowy, i w przyszłym roku poznamy ich oryginalny wygląd.