Kościół
Źródło: FOTOLIA
Źródło: FOTOLIA

Drewniany Bóg i czapka niewidka

Często mamy przed oczami obraz wiary jako „produktu” gotowego, niewymagającego poprawek. Ale tak nie jest. Wiara jest nieustannym stawaniem się, wkraczaniem za horyzont, wyznaczany przez Pana Boga. Wiąże się z bólem, ciemnością. Bywa, że trzeba stanąć oko w oko z „demonem Południa”.

„Ciemność jest tak ciemna – a ja jestem samotna, niechciana, opuszczona. Samotność serca, które pragnie miłości, jest nie do wytrzymania. Gdzie jest moja wiara? Nawet głęboko we mnie nie ma nic prócz pustki i ciemności. Mój Boże, jak bolesny jest ten nieznany ból. Tak wiele pytań bez odpowiedzi żyje we mnie. Boję się je odsłonić, boję się bluźnierstwa. Jeśli jest Bóg, niech mi przebaczy. (…) Kiedy próbuję wznieść moje myśli do nieba, pojawia się taka więzienna pustka, te myśli wracają jak ostre noże i ranią głęboko moją duszę. Miłość – słowo, które nic nie mówi. Powiedziano, że Bóg mnie kocha, a tymczasem ciemność, chłód i pustka są tak wielkie, że moja dusza nic nie czuje…”

Czyje to słowa? Paradoks: napisała je do swojego spowiednika, o. Picachy, bł. Matka Teresa z Kalkuty. We wrześniu 2007 r. w USA ukazała się książka, stanowiąca zbiór pisanych przez nią listów pod wspólnym tytułem „Come be My light” (Przyjdź, aby być moim światłem). Duchowa kronika zakonnicy wzbudziła sensację. ...

Ks. Paweł Siedlanowski

Pozostało jeszcze 85% treści do przeczytania.

Posiadasz 0 żetonów
Potrzebujesz 1 żeton, aby odblokować ten artykuł