Droga do wiecznego szczęścia
Pocieszamy się okrągłymi słówkami: „nie martw się”, „wszystko będzie OK”. Stosujemy takie „zaklęcia” w przekonaniu, że uspokoimy czyjeś serce, zaradzimy trudnej sytuacji. Tymczasem prawda zostaje z boku, bo w głębi duszy czujemy, że nic nie będzie dobrze i nie da się powstrzymać nadchodzących bolesnych doświadczeń.
Czytając dzisiejszą Ewangelię, ze zdziwieniem zauważamy, że również najważniejszy i, zdawać by się mogło, najmądrzejszy z apostołów Piotr, gdy słyszy, jak Jezus zapowiada cierpienie i śmierć, zachowuje się tak, jak my i woła: „Panie, niech Cię Bóg broni! Nie przyjdzie to nigdy na Ciebie”.
Czytając dzisiejszą Ewangelię, ze zdziwieniem zauważamy, że również najważniejszy i, zdawać by się mogło, najmądrzejszy z apostołów Piotr, gdy słyszy, jak Jezus zapowiada cierpienie i śmierć, zachowuje się tak, jak my i woła: „Panie, niech Cię Bóg broni! Nie przyjdzie to nigdy na Ciebie”.
Jezus mówi Piotrowi i apostołom prawdę, że nie zawsze i nie wszystko musi odpowiadać naszym oczekiwaniu. Ważne jednak, aby wtedy, gdy pojawiają się cierpienia i trudności – a przyjdą one na 100% – nie stracić nadziei, tylko zaufać Chrystusowi. Krzyże, jakie spotkamy po drodze, to najlepsze drogowskazy doprowadzające do chwały nieba, tam, gdzie Jezus nas oczekuje.
W szczególnie trudnej sytuacji znalazł się sam św. ...
ks. Henryk Drozd