Kościół

Droga, nieoceniona i święta wiara

Byli chłopami, unitami, ale nade wszystko ludźmi głębokiej, szczerej wiary w Boga.

To ona wyznaczała im sposób myślenia i postępowania. Nie wyobrażali sobie, że może być inaczej. Trwanie w wierze ojców było dla podlaskich unitów czymś naturalnym. Od dziecka chodzili do cerkwi na liturgię, modlili się w domach i przestrzegali przykazań. Wielu z nich nie umiało czytać i pisać, ale Boże zasady mieli wyryte w sercu i umysłach. I nic ich nie mogło od nich odciąć. Żadnemu z nich przez myśl nie przeszło, by powiedzieć: „jestem wierzący, ale niepraktykujący”. Oni wiedzieli, że wiara bez uczynków jest martwa. Trwali przy niej, gdy było względnie spokojnie, ale także w dramatycznym czasie prześladowań.

Swoim zachowaniem poświadczali słowa św. Pawła: „Któż nas może odłączyć od miłości Chrystusowej? Utrapienie, ucisk czy prześladowanie, głód czy nagość, niebezpieczeństwo czy miecz? Jak to jest napisane: Z powodu Ciebie zabijają nas przez cały dzień, uważają nas za owce przeznaczone na rzeź. Ale we wszystkim tym odnosimy pełne zwycięstwo dzięki Temu, który nas umiłował” (Rz 8,35-37). Kiedy czytamy krótkie biogramu bł. Męczenników z Pratulina, jak refren powtarzają się w nich określenia: pobożny i bogobojny. Oni swoją wiarę uzewnętrzniali, nie wstydzili się jej. Śpiewali Bogu i Matce Bożej nabożne pieśni i godzinki, odmawiali Różaniec, należeli do cerkiewnych bractw, uczestniczyli czynnie w procesjach.

 

Modlitewnik za ostatnie grosze

W jednym ze świadectw z ekshumacji naszych męczenników czytamy: „Świątyni i wiary bronili ludzie wielkiej modlitwy. Przy szczątkach ludzkich bezładnie wrzuconych do grobu znajdowały się paciorki różańca. Było ich wiele. Niektóre były rozrzucone, jakby różaniec był zawieszony na szyi, inne razem, jakby był schowany w kieszeni. ...

Agnieszka Wawryniuk

Pozostało jeszcze 85% treści do przeczytania.

Posiadasz 0 żetonów
Potrzebujesz 1 żeton, aby odblokować ten artykuł