Aktualności
Droga szczęścia i droga przekleństwa

Droga szczęścia i droga przekleństwa

W perykopie poprzedzającej dzisiejsze czytanie Jezus udaje się na górę, by trwać na całonocnej modlitwie, a następnie z nastaniem dnia przywołuje swoich uczniów, spośród których dwunastu wybiera na apostołów (por. Łk 6,12-16).

Fakt ten nie jest bez znaczenia, gdyż to przede wszystkim owych dwunastu, symbol odnowionego Izraela i zalążek Kościoła, jest bezpośrednimi adresatami mowy, której pierwsze słowa przytacza dzisiejsza liturgia. Podobnie jak w przypadku paralelnego Kazania na górze w Ewangelii Mateusza (Mt 5-7), Jezus przedstawia w niej styl życia osób, które podjęły decyzję, by stać się Jego uczniami.
Mowa rozpoczyna się czterema błogosławieństwami, po których następuje cztery tzw. biada. Obydwie serie obrazują dwie drogi, którymi może iść człowiek w swoim życiu. Pierwsza z nich jest drogą szczęścia (ww. 20-23). Jezus nazywa „błogosławionymi” (gr. przymiotnik makarios oznacza dosłownie „szczęśliwy”) tych, którzy obecnie doświadczają marności ziemskiego życia; to ubodzy, głodujący, płaczący, znienawidzeni i wyrzuceni na peryferia społeczności z powodu swej wiary. Ich los odmieni się dzięki obecności pośród nich Mesjasza. Przypomnijmy sobie proroctwo, które Jezus odniósł do siebie w nazaretańskiej synagodze: „Duch Pański spoczywa na Mnie, ponieważ Mnie namaścił i posłał Mnie, abym ubogim niósł dobrą nowinę, więźniom głosił wolność, a niewidomym przejrzenie; abym uciśnionych odsyłał wolnymi” (Łk 4,18). Każdy, kto uwierzy w Syna Bożego i z Nim zwiąże swoje życie, otrzymuje obietnicę szczęścia, którego doświadczy, gdy nadejdzie pełnia królestwa Bożego. Druga droga, zobrazowana przez cztery „biada”, jest drogą przekleństwa (ww. 24-26). Kroczą nią ci, którzy szukają szczęścia poza Bogiem: w bogactwie, sytości, uciechach i pochwałach ze strony innych. Tacy ludzie nie pozwalają, by w ich życiu wypełniała się Boża wola, lecz poddają się logice tego świata, według której silniejszy ma wygrywać kosztem słabszych. W wieczności podzielą los bogacza z przypowieści o bogaczu i Łazarzu (por. Łk 16,19-31). 
Którą z dróg ukazanych w dzisiejszej Ewangelii kroczę na co dzień? Czy w moim cierpieniu otwieram się na obecność Chrystusa? Czy pamiętam, że przede mną nie tylko kilkadziesiąt lat ziemskiego życia, ale także cała wieczność?

ks. Rafał Pietruczuk