Region
Źródło: ARCHIWUM
Źródło: ARCHIWUM

Drogie parkowanie przy marketach

Brak rzetelnej informacji o zasadach korzystania z parkingów, naliczanie wysokich opłat mimo posiadania biletu oraz nieuznawanie reklamacji - takie wnioski płyną ze skarg klientów korzystających z płatnych parkingów, które zaczęły pojawiać się przy dyskontach.

Zarządcy obiektów chcą w ten sposób oddzielić faktycznych klientów, którzy przyjechali zrobić zakupy, od osób wykorzystujących przysklepowe miejsca na całodzienny postój. Stąd wprowadzony na parkingach system biletowy. Uprawnia on do darmowego postoju przez pierwsze 60 lub 90 minut. Problem w tym, że parkingi są źle oznakowane, a zasady korzystania z nich niejasne. Pan Janusz z Siedlec postanowił zrobić zakupy w Biedronce przy ul. Wojska Polskiego. Zaparkował samochód, wrócił po bilet, a następnie umieścił go za szybą auta i poszedł do sklepu. Kiedy po kilku minutach pojawił się na parkingu, zobaczył za wycieraczką mandat. - Przeczytałem, że mogę się odwołać. Wziąłem więc drugi bilet na dowód, że samochód nie stał dłużej niż trwa darmowy postój. Wysłałem skany dokumentów do zarządcy obiektu, zwracając się z prośbą o anulowanie mandatu - opowiada. Z odpowiedzi, którą otrzymał, dowiedział się, że wezwanie do zapłaty nie będzie anulowane, ponieważ nie został wypełniony jeden z punktów regulaminu korzystania z parkingu. Zobowiązuje on „użytkownika pojazdu po wjeździe na parking do pobrania biletu parkingowego i umieszczenia go w widocznym miejscu za przednią szybą wewnątrz pojazdu w celu możliwości skontrolowania czasu parkowania”.

– Bilet musiał się przesunąć, kiedy zamykałem drzwi od auta. Nie przesłano mi jednak żadnego zdjęcia na potwierdzenie, że bilet był niewidoczny – dodaje pan Janusz. W piśmie czytamy też, że „parking jest prawidłowo oznaczony za pomocą znaków drogowych oraz tablic informacyjnych”. – Najczęściej przy wjeździe na płatne parkingi, jak przykładowo przy szpitalu wojewódzkim, znajduje się szlaban. Nikt nie zostawia paragonu za szybą, tylko bierze ze sobą, by, wyjeżdżając, „podstemplować” go na dowód tego, ile się stało. Tak zasady panują na większości podobnych parkingów – zaznacza mieszkaniec Siedlec.

Ostatecznie pan Janusz zapłacił karę, ale chce przestrzec innych. – Starsza osoba nie odczyta regulaminu, że bilet musi zostawić za szybą auta, tylko odruchowo schowa go do kieszeni, bo jest do tego przyzwyczajona. A dla emeryta czy młodego człowieka kara w wysokości 90 zł to duża kwota. Firma zarządzająca parkingiem nastawiona jest na to, aby jak najwięcej zarobić.

 

Ponad 100 sygnałów od klientów

Zasadom działania parkingów przy sklepach Biedronka i Aldi postanowił przyjrzeć się Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów, do którego w ubiegłym roku dotarło ponad 100 sygnałów od konsumentów. Ze skarg wynika, że brakuje rzetelnej informacji o zasadach korzystania z parkingu, w wyniku czego jego zarządca nalicza opłaty wynoszące 90 zł lub 150 zł. Nie uznaje również reklamacji konsumentów, którzy są w stanie udowodnić posiadanie biletu parkingowego. O nieprawidłowościach i negatywnych doświadczeniach klientów sklepów informowali również rzecznicy konsumentów. Parkingami tymi zarządza m.in. spółka TD System. Choć pierwsze 60 lub 90 minut parkowania (w zależności od lokalizacji parkingu) dla klientów sklepu jest bezpłatne, aby z tego skorzystać, trzeba pobrać bilet parkingowy z parkomatu i umieścić go za przednią szybą samochodu w dobrze widocznym miejscu. Jeśli klient sklepu tego nie zrobi, zarządca parkingu nalicza wysoką opłatę. Ze skarg konsumentów wynika, że parkingi są niewłaściwie oznakowane, przez co konsumenci nie wiedzą, że należy pobrać bilet. Często zdarza się też, iż drukują bilet, ale nie umieszczają go we wskazanym miejscu – na przykład zabierają go ze sobą. Ich reklamacja jest później rozpatrywana negatywnie, mimo że przesyłają firmie bilet i paragon ze sklepu. Ta jest nieugięta również w sytuacjach, gdy konsument zostawił bilet w samochodzie, ale ten przy zamykaniu drzwi zsunął się z deski rozdzielczej na podłogę. Zdarza się również, iż zanim zdążą pobrać bilet i wrócić z nim do samochodu, obsługa parkingu wystawia wezwanie do zapłaty. – Konsument nie może być wprowadzany w błąd. Absolutnie niedopuszczalna jest sytuacja, gdy parking jest źle oznakowany i korzystający nie wie, czego się od niego wymaga. Oczekiwanie w takich sytuacjach płatności, zwłaszcza w dużej wysokości, jest nieprzyzwoite. Podstawowym prawem konsumenta jest prawo do informacji – mówi Tomasz Chróstny, prezes UOKiK. Póki co urząd przygląda się działaniom firmy TD System i analizuje, czy nie naruszają one zbiorowych interesów konsumentów, co dałoby podstawy do wszczęcia postępowania właściwego. „Na razie postępowanie wyjaśniające prowadzone jest w sprawie, a nie przeciwko konkretnemu przedsiębiorcy. Nie wykluczamy kolejnych działań dotyczących także parkingów przy innych sieciach” – informuje UOKiK. Jednocześnie przypomina, by korzystając z parkingów, zwracać uwagę na regulaminy i oznaczenia, a w razie niejasności, otrzymania wezwania do zapłaty albo odrzucenia reklamacji kontaktować się z rzecznikiem konsumentów.

HAH