Region
Źródło: ARCHIWUM
Źródło: ARCHIWUM

Drożej za śmieci

Od września mieszkańcy Siedlec zapłacą więcej za odbiór i utylizację śmieci. Podwyżka będzie jednak mniejsza niż początkowo zakładał projekt uchwały, z którym wystąpił prezydent.

Obecnie miesięczna opłata wynosi 19 zł za śmieci segregowane i 38 zł za odpady zmieszane od osoby. Nowe stawki to odpowiednio 21,5 zł oraz 43 zł. Wydatki na funkcjonowanie systemu gospodarowania odpadami komunalnymi, jak podkreślają władze miasta, rosną z każdym rokiem. Ma to związek ze wzrostem cen odbioru, transportu i zagospodarowania w Regionalnej Instalacji Odpadów Komunalnych. Wpływy z tytułu opłat za gospodarowanie odpadami to ok. 15 mln zł. Przy obowiązujących stawkach miasto będzie musiało dołożyć z budżetu ok. 4,3 mln zł. Dlatego w celu zbilansowania się systemu niezbędna jest podwyżka. Prezydent wystąpił z propozycją opłat 25 zł za odpady segregowane i 50 zł za zmieszane od osoby.

– Nie wykonamy kolejnego chodnika, ulicy, bo jak będziemy musieli dołożyć do faktur za odbiór odpadów ponad 4 mln zł, to nie będzie nas na to stać – argumentował Andrzej Sitnik. Jednocześnie zwrócił uwagę na stale wzrastające wydatki na wynagrodzenia pracowników jednostek podległych urzędowi miasta przy jednoczesnym malejących wpływach z podatków. – Jestem za podwyżkami, ale do tego potrzebne są środki – dodał prezydent. Mówił też o pozytywnych skutkach działania programu do weryfikacji deklaracji śmieciowych. – Dzięki temu mamy ponad tysiąc deklaracji więcej. Propozycja podwyżek jest o tyle niższa. Gdyby tych deklaracji nie było, proponowane stawki byłyby proporcjonalne wyższe, żeby zbilansować gospodarkę odpadami – tłumaczył A. Sitnik, podkreślając, że w każdym miesiącu wzrasta liczba pozyskiwanych deklaracji.

 

Podwyżka nie uszczelni systemu

Argumenty prezydenta nie przekonały radnych. Zarzucali brak systemowych rozwiązań i pomysłów na gospodarkę odpadami. – Wciąż stoimy w miejscu. Nadal nie mamy kilkunastu tysięcy osób w systemie. Przy poprzedniej podwyżce słyszałem te same uzasadnienia – mówił Robert Chojecki. – Nie możemy ciągle obciążać uczciwie płacących mieszkańców, zmuszając ich, by płacili za tych, którzy tego nie robią. Dysponujemy wszelkimi instrumentami, dzięki którym gospodarka odpadami powinna przynosić nam profity. Mamy wysypisko, spółkę ZUO, która rok do roku zarabia na odpadach blisko 6 mln zł. Gdzieś ucieka nam służebny charakter spółek miejskich wobec mieszkańców. Najgorszy jest brak pomysłu – przekonywał wiceprzewodniczący rady.

Krzysztof Chaberski zapytał, czy urząd miasta wie, ilu mieszkańców nie płaci za śmieci. – Różnica między liczbą zameldowanych a zgłoszonych do systemu to niecałe 8 tys. osób – odpowiedziała Małgorzata Jaszczuk z wydziału gospodarki komunalnej. – Jednak nie każda osoba zameldowana w Siedlcach tutaj mieszka. Dotyczy to np. dzieci. Wiele z nich jest zameldowanych w mieście, ale mieszka poza nim. Meldunek jest tylko po to, żeby dostać miejsce w szkole czy żłobku – tłumaczyła.

– Zdaję sobie sprawę, że dążymy do tego, aby system się bilansował. Samą podwyżką nie uszczelnimy go – przekonywał K. Chaberski. – Panie prezydencie, o jakie stawki będzie pan apelował za półtora roku czy dwa lata, kiedy zabraknie miejsca na składowisku w Woli Suchożebrskiej? Czy nie odbije nam się czkawką brak pana decyzji dotyczącej zakupu 14-hektarowej działki? Jako radni musimy dbać o komfort mieszkańców, a nie osób rządzących miastem. To siedlczanie ponoszą wszelkie koszty. Nie po to mamy spółki komunalne, żeby w nieskończoność podnosić opłaty. Uważam, że obecna stawka jest wystarczająca – podkreślił radny.

Prezydent zwrócił uwagę, że też jest mieszkańcem miasta. – Płacę takie opłaty jak wszyscy. Reprezentuję również siedlczan i zależy mi na tym, byśmy wszyscy ponosili jak najmniejsze koszty – odpowiadał A. Sitnik.

 

Wzrost, ale mniejszy

Mariusz Dobijański zwrócił uwagę, że problem gospodarki śmieciowej „wraca co jakiś czas jak bumerang”. – Szkoda, że zazwyczaj wiąże się to z projektami uchwał, które podwyższają koszty, a nie propozycjami, jakie moglibyśmy zastosować. Nie pokuszę się o wskazanie konkretnych rozwiązań, od tego pan prezydent ma komisję, której prac nie widać. Trzeba zrobić wszystko, aby ci, którzy nie płacą, nie śmiali nam się w twarz. Należy te osoby przymusić do płacenia, do czego zobowiązani są zresztą prawem – przekonywał radny.

Większość radnych była zgodna, że jeżeli mają zagłosować za podwyżkami, to na pewno nie mogą to być kwoty zaproponowane przez prezydenta, gdyż są za wysokie. – Dla mnie akceptowalna podwyżka to 10-12%, czyli 2-2,5 zł – zaproponowała Marlena Puzia, dodając, że należy szukać sposobów, aby zmniejszyć koszty funkcjonowania systemu gospodarki odpadami. – Dlaczego wzrosły one w tak krótkim czasie? Musimy zajrzeć w każdy kąt i poszukać jakiegoś rozwiązania – przekonywała radna.

W przerwie obrad prezydent przygotował autopoprawkę do projektu uchwały. Zaproponował w niej mniejsze stawki za śmieci: 21,5 zł miesięcznie od osoby (za czwartą osobę – 18 zł, piątą – 15 zł, szóstą i więcej – 12 zł) za odpady segregowane oraz 43 zł od osoby (za czwartą – 36 zł, piątą – 30 zł, szóstą i więcej – 24 zł) za śmieci zmieszane. Za taką propozycją wzrostu opłat zagłosowało 12 radnych, pięciu było przeciw, a sześcioro wstrzymało się od głosu.

Nowe stawki będą obowiązywać od 1 września.

HAH