Diecezja

Duch ma ostatnie słowo

Majowy „Wieczór z Maryją” odbył się w wigilię Zesłania Ducha Świętego. Czuwanie obfitowało w modlitwę oraz w treści budzące wiarę i nadzieję.

Zgromadzonych jak zawsze serdecznie przywitał o. Dariusz Galant. Konferencję wygłosił o. Leonard Głowacki. Na początku zaznaczył, że chce powiedzieć o sprawach tak prostych, że często pomijanych i zapominanych. Wskazywał, że jesteśmy w lepszej sytuacji niż apostołowie, bo oni nie wiedzieli, że Duch Święty, którego otrzymali, jest Trzecią Osobą Trójcy Świętej. - Nie wiedzieli, na Kogo czekają. Ducha Świętego utożsamiali z „tchnieniem” i „wiatrem”. Kościół dopiero w IV wieku ogłosił prawdę o Trójcy Świętej - przypominał zakonnik. Zwrócił uwagę, że nasza potrzeba Ducha Świętego jest ciągle za mała. - My musimy bardziej uczyć się Go potrzebować i ciągle rosnąć w tym pragnieniu, bo bez pomocy Ducha nie potrafimy nawet w sposób godny i zasługujący wymienić imienia Jezus.

Duch Święty jest nam potrzebny nie od czasu do czasu, ale stale, przez całe życie. Jako stary kapłan mogę powiedzieć, że im człowiek starszy, tym bardziej Go potrzebuje – głosił o. Leonard. Ojciec L. Głowacki przypominał, że ceną zesłania Ducha Świętego było odejście Jezusa do Ojca. – W czasach zdominowanych przez media, w chaosie słów pełnych kłamstwa, manipulacji i pomówień, tylko Duch Święty może nam ukazać słowo prawdy, jakie jest nam potrzebne. Tylko On oświeci nasz umysł i udzieli światła, abyśmy rozumieli to, co potrzeba rozumieć, i nie dali się zwodzić temu, który jest zwodzicielem od początku świata. (…) Duch Święty jest duchem porządku i ładu, którego tak potrzebujemy – zauważył o. Leonard.
Potem wyjaśniał, jak współpracować z Duchem Świętym.
– Prowadząc życie chrześcijańskie, musimy być bardzo czujni, aby na bieżąco słyszeć to, co mówi do nas Duch Święty. Starajmy się, na ile to od nas zależy, prowadzić życie wyciszone, skupione, bez zbędnego pośpiechu, aby w porę usłyszeć i zrozumieć ciche tchnienie Ducha Świętego i Jego pouczenie. (…) Równocześnie trzeba pamiętać, że gdy On daje natchnienia, to nie czyni tego w sposób gwałtowny. On nie przymusza, nie przynagla, ale pozostawia człowiekowi wolność, daje czas do namysłu, a równocześnie przypomina te pouczenia, bo Jemu zależy na tym, by człowiek szedł Bożą drogą. On działa delikatnie, z poszanowaniem dla naszej godność i wolności. Jeżeli natchnienie przychodzi do nas gwałtownie, nagle i jest przynaglające, jeśli ono nas terroryzuje, to na pewno nie pochodzi ono od Ducha Świętego – przestrzegał o. L. Głowacki.

Prawdziwe spotkanie
Zakonnik mówił też o modlitwie, która sprawia nam zarówno wiele radości, jak i smutku, gdy wydaje się nam, że nie potrafimy się modlić. – Przestrzegam was przed mnożeniem różnego rodzaju pacierzy, nowenn, koronek, a także samych różańców. Tu nie chodzi o ilość, ale o jakość. Nie szukajmy też ciągle nowych technik i metod modlitwy. Módlmy się i uczmy się to robić coraz lepiej. Duch Święty wstawia się wtedy za nami, ale musimy Mu dać szansę w postaci czasu na modlitwę i prawdziwego na niej skupienia. Nie módlmy się pospiesznie, mechanicznie i bezmyślnie. Przecież modlitwa to świadome, osobiste i relacyjne spotkanie człowieka z Bogiem, ludzkiej istoty z Boską Istotą, ludzkiego „ja” z Boskim „Ty”. Możemy odmówić wiele pacierzy i modlitw, ale jeżeli nie ma tego spotkania z Bogiem, to tej modlitwy tak naprawdę nie było – stwierdził o. Leonard.

Boskie zjednoczenie
Po konferencji uczestnicy czuwania wzięli udział w modlitwie o wylanie darów Ducha Świętego, a potem w modlitwie różańcowej. Wieczór z Maryją zakończyła Eucharystia, której przewodniczył duszpasterz akademicki ks. Jacek Jaśkowski. W homilii nawiązał najpierw do historii o budowie wieży Babel. Zaznaczył, że największym błędem jej budowniczych było to, że swój cel chcieli osiągnąć bez Boga, a nawet wbrew Niemu; że wszystko zapragnęli zdobyć sami. Wbrew poleceniu Pana o zaludnieniu ziemi chcieli skupić się w jednym miejscu i w obrębie własnych wytworów. Chcieli też uniezależnić się od własnej tradycji, kultury i przodków.
– Na tym tle widzimy, jak wielkiej rzeczy dokonał Duch Święty, który zstępując, zjednoczył ludzi różnych narodowości, języków i kultur w jednym Kościele, wokół jednej Ewangelii, wokół jednego krzyża, w blasku jednego niedzielnego poranka, wokół osoby jednego Mistrza i Nauczyciela, naszego Przyjaciela i Zbawiciela Jezusa. W takiej jedności żadną przeszkodą nie jest – a wręcz przeciwnie: stanowi ogromne bogactwo – fakt mówienia różnymi językami, przyznawanie się do różnych tradycji, posiadanie własnej historii, bogactwa intelektualnego i dziedzictwa kulturowego. Duch Święty z tego wszystkiego czyni prawdziwą i mocną jedność. Dopiero On skutecznie tworzy to, co ludzie próbowali czynić po swojemu – głosił ks. J. Jaśkowski.

On może to odmienić
Duszpasterz akademicki wskazywał, że potrzebujemy, aby zstąpienie Ducha Świętego dokonało się w głębi naszych serc i realnie przemieniło rzeczywistość, w jakiej żyjemy. W drugiej części homilii mówił o tym, co stanowi nasze duchowe zamknięcia. Wyliczał troski i niepewności, na które jedynym lekarstwem jest Duch Pański. – On jest w stanie to wszystko odmienić i to w jednym momencie. Jest w stanie uciszyć nasze lęki, wyzwolić nas ze wszystkich zagrożeń, jakie na nas czyhają w małym, ale i tym wielkim świecie, który coraz bardziej staje się areną morderczej walki o władzę i pieniądze. Na całe szczęście Duch Święty jest ponad tym wszystkim i to On ma ostatnie słowo, a nie samozwańczy rządcy tego świata – podsumowywał kaznodzieja.
Kolejny Wieczór z Maryją odbędzie się już tradycyjnie, w trzecią sobotę czerwca.

AWAW