Diecezja
Źródło: ARCHIWUM
Źródło: ARCHIWUM

Duchowe wsparcie w czasie epidemii

Parafia Matki Bożej Różańcowej w Sławatyczach już po raz drugi gościła figurę św. Michała Archanioła. - Był to owocny czas - zgodnie podsumowują trzydniowe uroczystości parafianie wraz z proboszczem ks. Mirosławem Krupskim.

Program nawiedzenia trwającego w dniach 7-9 sierpnia był bardzo bogaty, a zakończył się aktem zawierzenia parafii św. Michałowi Archaniołowi. Dla sławatyckiej parafii peregrynacja figury będącej kopią cudownej figury Michała Archanioła znajdującej się w grocie na włoskim półwyspie Gargano ma szczególny wymiar. Drewnianemu kościołowi, który służył parafii przez ponad 140 lat, zanim w 1919 r. do użytku oddana została murowana świątynia, patronował przez wiele lat św. Michał Archanioł. Nowy kościół, którego budowa rozpoczęła się w 1913 r., nosi wezwanie Matki Bożej Różańcowej. O poprzednim - przypominają obrazy z wizerunkiem Michała Archanioła pokonującego szatana. Jeden z nich stanowi zasłonę znajdującego się w ołtarzu głównym obrazu Maryi. Drugi został odnaleziony i odnowiony stosunkowo niedawno. Jak podkreśla mieszkający w Sławatyczach Janusz Skibiński, pamięć o poprzednim patronie parafii jest żywa m.in. dzięki zwyczajowi odmawiania po każdej Mszy św. popularnej modlitwy - egzorcyzmu rozpoczynającego się od słów „Św. Michale Archaniele, broń nas w walce z mocami ciemności” - wprowadzonemu przez obecnego proboszcza ks. Mirosława Krupskiego.

– Jednym z powodów zaproszenia figury do naszej parafii po dwóch latach od pierwszego nawiedzenia jest pandemia – mówi ks. M. Krupski. I nawiązuje do cudownej interwencji świętego w czasie epidemii dżumy, która opanowała Włochy w połowie XVII w. Choroba zbierała obfite żniwo. Biskup Alfonso Puccinelli szukając pomocy u św. Michała, włożył w dłoń figury modlitwę sformułowaną w imieniu włoskiej ludności. Po trzech dniach żarliwej modlitwy i postów archanioł objawił się i przekazał zachętę do zabierania z groty objawień Gargano kamyków, naznaczania na nich krzyża i inicjałów „MA” (Michał Archanioł). Zabrane do domu, miały ochronić tych, którzy dalej będą modlić się o ocalenie. – Zaraza minęła, a ci, którzy zawierzyli całą tę sytuację św. Michałowi, zostali przy życiu. Takie zawierzenie jest bardzo potrzebne i nam, dzisiaj. Wiele rzeczy jest w naszych rękach, ale jeszcze więcej w Bożych rękach – podkreśla proboszcz. I dodaje, że w przyszłym roku figura wędrująca po parafiach całej Polski od 2013 r. prawdopodobnie także przybędzie do Sławatycz. – Jest u nas zawsze mile widziana – zaznacza.

 

Ciągłość historii

– To nawiedzenie naszej parafii to taki powrót Michała Archanioła i przypomnienie, że na patrona wybrali go sobie jego wielcy czciciele, a nasi przodkowie – mówi J. Skibiński, dla którego sama historia miejscowej wspólnoty parafialnej jest dowodem na to, że patron czuwa nad nią od wieków i sprawdził się w najtrudniejszych momentach, jak czasy kasaty parafii przez rząd rosyjski i prześladowań.

– Te swoiste trzydniowe rekolekcje dały nam umocnienie duchowe i przybliżyły nas do obrońcy w walce z szatanem. Każdy, kto chciał, mógł przyjąć szkaplerz św. Michała Archanioła – relacjonuje pan Janusz. I dzieli się jego „działaniem”: – Szkaplerz przyjąłem w 2018 r. Umacnia i przypomina, że w najtrudniejszej sytuacji mamy się na kim oprzeć. Uważam, że takie inicjatywy, jak peregrynacja figury są nam bardzo potrzebne – dodają siły w walce ze złem, uczą modlitwy, jednoczą zebranych w kościele. Pięknym momentem było zawierzenie Michałowi Archaniołowi naszej parafii, co pokazuje łączność dawnych pokoleń ze współczesnymi – podkreśla pan Janusz. W jego rodzinie owocem spotkań z patronem jest jego bliskość wyrażająca się w tym, że codzienną wspólną modlitwę kończy westchnienie do Wodza Zastępów Niebieskich. – Skoro nasi dziadkowie postawili na św. Michała, trzymamy się tego – tłumaczy J. Skibiński.


Zaprzyjaźniliśmy się ze św. Michałem Archaniołem

 

PYTAMY Ks. Mirosława Krupskiego, proboszcza parafii Matki Bożej różańcowej w Sławatyczach

 

Tegoroczna wizyta tak niezwykłego gościa różniła się od poprzedniej?

 

Pierwsza peregrynacja figury miała miejsce dwa lata temu, również na początku sierpnia. Św. Michał Archanioł został powitany bardzo uroczyście – szpalerem motocykli i samochodów, w obecności straży pożarnej i straży granicznej. W tym roku ze względu na pandemię powitanie było nieco skromniejsze, ale program został zrealizowany w całości pod okiem koordynatora peregrynacji ks. Rafała Szwajcy, michality. Odbyły się wszystkie planowane nabożeństwa. Zauważyłem, że wielkim przeżyciem były dla uczestników wieczorne szczególnie apele przy figurze. Czuło się ducha rozmodlenia. Nie brakowało też chętnych do przyjęcia szkaplerza św. Michała Archanioła.

 

Można powiedzieć, że patron zadomowił się nie tylko w parafii, ale i w sercach współczesnego pokolenia?

 

Miałem w rękach najowszą publikację zawierającą świadectwa i relacje ludzi, którzy w czasie peregrynacji figury w różnych parafiach doświadczyli nadzwyczajnego wstawiennictwa św. Michała Archanioła. Jeśli chodzi o Sławatycze, doświadczenia nie są może tak spektakularne, ale po pierwszej wizycie, dwa lata temu, usłyszałem zdanie, które mówi wszystko: „Dla takich chwil warto żyć”. Bez wątpienia ludzie wychodzą z tych nabożeństw umocnieni, zbudowani duchem. Program peregrynacji jest i bogaty, i zróżnicowany – to naprawdę cała angelologia przekazana w bardzo czytelnej formie. Uczestnictwo w spotkaniach rzeczywiście pozwala poznać św. Michała Archanioła i zaprzyjaźnić się z nim. Myślę też, że ten zbiór świadectw, o którym wspomniałem, to otwarta księga. Nikt św. Michałowi nie będzie przeszkadzał w interwencjach, a przykłady jego działania są cały czas aktualizowane.

 

Jaką wymowę miał dla Księdza akt zawierzenia parafii św. Michałowi Archaniołowi na zakończenie peregrynacji?

 

Myślę, że ciągle „ważny” jest ten sprzed dwóch lat. Tegoroczny stanowił tylko uaktualnienie poprzez zawierzenie poszczególnych stanów, zawodów, parafian w wyjątkowej chwili dziejowej, zdominowanej przez lęk przed koronawirusem. Warto przypomnieć, że popularna modlitwa do św. Michała Archanioła ułożona przez papieża Leona XIII powstała w czasach bardzo trudnych dla Kościoła. Ponieważ rzeczywistość, w jakiej żyjemy, też nie jest łatwa, tym bardziej aktualna staje się współcześnie i modlitwa, i sam patron.

 

Kult rozwijający się w parafii Matki Bożej Różańcowej utwierdza w przekonaniu, że warto postawić na św. Michała Archanioła.

 

W ubiegłym roku, organizując wystawę na 100-lecie kościoła, poprosiłem parafian o odnalezienie w rodzinnych zbiorach archiwalnych fotografii. Jedno ze zdjęć, które przyniesiono, przedstawiało stary kościół obok tego, który służy nam do dzisiaj. Na nowym widniał napis „Któż jak Bóg”. W moim odczuciu to dowód na to, że mimo nowego tytułu kościoła, kult św. Michała Archanioła był kontynuowany. I nigdy nie zginął. Chcemy nawiązać do historii i zrobić mozaikę św. Michała Archanioła – właśnie na frontonie naszej parafialnej świątyni. Liczę, że uda się również zakupić jego figurę. W bocznej nawie mamy figury św. Jana Chrzciciela, św. Antoniego, Matki Bożej z Medjugorie… Jeden z filarów jakby czeka na św. Michała Archanioła.

LI