Opinie
Źródło: ARCHIWUM
Źródło: ARCHIWUM

Dzieci bez dzieciństwa

„Pracą dziecka jest zabawa” - podkreślała na początku tego stulecia francuska pedagog Maria Montessori. Dzisiaj jej słowa brzmią niemal archaicznie. Bowiem na pracujące dzieciaki natkniemy się wszędzie. Rozdają ulotki, sprzedają owoce, myją samochody. A na wsi, do ciężkich, polowych i gospodarskich prac angażowane są nawet kilkulatki.

Czy dzieci powinny w ogóle pracować? O jednoznaczną odpowiedź nie jest łatwo. Z jednej strony, wychowawczych walorów pracy nie da się przecenić: uczy obowiązkowości, samodzielności, szacunku dla pieniędzy, wreszcie przygotowuje do dorosłego życia. Ale jest i druga, ciemna strona medalu – prawie ćwierć miliarda dzieci od piątego do 14 roku życia zmuszanych do pracy w nieludzkich warunkach.

Mówi się, że w Polsce zjawisko wykorzystywania najmłodszych do pracy najemnej nie występuje. Czy aby na pewno? Na wsi, nawet kilkuletnie dzieci angażowane są do prac polowych i gospodarskich. Przestały już dziwić dziesięciolatki handlujące przy drogach owocami i chłopcy zbierający w przedpołudniowej porze złom i puste butelki po śmietnikach.

– Prawda jest brutalna. Dorośli bez skrupułów wykorzystują najbardziej bezbronną część społeczeństwa – uważa Mirosława Kątna, przewodnicząca Komitetu Ochrony Praw Dziecka. – W Polsce przychodzi to tym łatwiej, że obszary nędzy i bezrobocia obejmują coraz więcej rodzin – dodaje.

Każde ręce potrzebne

Polska bieda ma głównie wiejskie oblicze. Dlatego do pracy potrzebne są każde ręce. Nawet te kilkuletnie. Niestety, często roboty, które w gospodarstwach rolniczych wykonują najmłodsi, wykraczają poza potocznie rozumianą pomoc. ...

MD

Pozostało jeszcze 85% treści do przeczytania.

Posiadasz 0 żetonów
Potrzebujesz 1 żeton, aby odblokować ten artykuł