Dzieciątko Jezus – prawdziwym pocieszycielem serca
Liturgię poprzedziło czuwanie z różańcem, a także odśpiewanie przez lektora tzw. Kalendy, czyli orędzia na Boże Narodzenie z Martyrologium Rzymskiego.
Do bazyliki w procesji, poza koncelebransami, weszły także dzieci niosące kwiaty. Pochodziły one przede wszystkim z tych krajów, które papież nawiedził w czasie swego pontyfikatu lub gdzie ma wkrótce się udać.
W homilii Ojciec Święty, nawiązując do pierwszego czytania z Księgi Izajasza, w którym mowa jest o nocy, w której rozbłysła „światłość wielka” (Iz 9,1), mówił, że nad nami wszystkimi jaśnieje światło narodzenia Jezusa. Dodał także, że dziś prawdziwe i aktualne są także kolejne słowa z tego tekstu: „Pomnożyłeś radość, zwiększyłeś wesele” (9,2). Nasze serce było już wcześniej pełne radości z oczekiwania na to wydarzenie. Teraz jednak uczucie to zostało pomnożone i jest przeobfite, ponieważ obietnica się wypełniła, wreszcie się urzeczywistniła.
– Radość i wesele upewniają nas, że orędzie zawarte w tajemnicy tej nocy pochodzi naprawdę od Boga. Nie ma miejsca na wątpliwości; zostawmy je sceptykom, którzy pytając jedynie rozumu, nigdy nie znajdują prawdy. Nie ma miejsca na obojętność panującą w sercach tych, którzy nie są w stanie kochać, bo boją się coś stracić. Przepędzony zostaje wszelki smutek, ponieważ Dzieciątko Jezus jest prawdziwym pocieszycielem serca – mówił papież, podkreślając, że Zbawiciel świata staje się uczestnikiem naszej ludzkiej natury; nie jesteśmy już samotni i opuszczeni. Przychodzi światłość prawdziwa, aby rozjaśnić nasze życie często zamknięte w cieniu grzechu.
Pasterkę zakończyła procesja z dzieciątkiem do żłóbka przygotowanego w bocznej nawie Bazyliki św. Piotra. Tam Franciszek złożył niesioną przez siebie figurkę Bożego Dzieciątka.