Dziecko umiera bez bólu?
Cywilizacja śmierci szczególnie zagraża dzieciom, u których już w łonie ich matek stwierdzono wady letalne, a więc takie, które spowodują śmierć dziecka jeszcze w okresie prenatalnym albo zaraz po urodzeniu. Dla rodziców jest to szczególnie trudna sytuacja, zwłaszcza że wiele matek będących w takiej sytuacji jest nakłanianych nie tylko przez ginekologów, ale także często przez osoby najbliższe do tzw. terminacji, czyli do pozbawienia życia dziecka. I tutaj często padają argumenty, które - jak stanowczo podkreśla dr Dangel - są całkowitym zakłamaniem: „dziecko poddane aborcji nie cierpi, będzie cierpieć po urodzeniu”. Jest dokładnie odwrotnie: cierpi męczarnie w czasie aborcji, a po narodzeniu można - w razie potrzeby - zastosować różnego typu lekarstwa uśmierzające jego ból.
Pani Profesor, wydawać by się mogło, że w dzisiejszych czasach nie ma już osoby, która nie słyszałaby o bolesnych skutkach tzw. aborcji. Krzyk na ulicach polskich miast i towarzyszące strajkującym wulgarne hasła wielu trzeźwo myślących przyprawia o ból głowy. Skąd ta ignorancja?
Jeszcze do niedawna kobiety niejednokrotnie nie miały świadomości, że rozwijające się w nich życie jest od poczęcia człowiekiem. Jednak wraz z rozwojem techniki, pojawiającymi się możliwościami wizualizacji czy wręcz zobaczenia nienarodzonego dziecka, wiedza w tej dziedzinie zmieniła się. Dzisiaj każdy człowiek – jeśli tylko zechce – może zobaczyć na filmie i zdjęciach, jak wygląda dziecko w poszczególnych fazach życia prenatalnego.
Skoro dysponujemy wiedzą na temat rozwoju dziecka przed narodzeniem oraz mamy świadomość tego, czym jest tzw. aborcja, dlaczego z przestrzeni publicznej eliminuje się wszelkie informacje o tym problemie?
Odpowiedź na to pytanie nie jest prosta. Są osoby, które promują aborcję ze względów dochodowych. ...
Agnieszka Warecka