Rozmowy
Źródło: Wikipedia
Źródło: Wikipedia

Dziękuję za każde uderzenie serca

Jest Ojciec kustoszem sanktuarium w Kalwarii Zebrzydowskiej. Proszę powiedzieć, czy dzisiaj Maryja wciąż tam czyni cuda?

Często jestem o to pytany. Opowiem krótko: tak. Niezależnie od tego, kto jest kustoszem, bo ci się zmieniają, Kalwaria trwa nieprzerwanie od ponad czterech wieków,a wraz z nią przygoda Boga z człowiekiem i człowieka z Bogiem. A nad wszystkim czuwa Matka Boża Kalwaryjska, która zwraca swe miłosierne oczu ku troskom każdego, kto do Niej przybywa i zawierza swemu Synowi.

 Dzieje się tak, odkąd Maryja zapłakała krwawymi łzami i wybrała to miejsce. A cuda… wciąż się zdarzają. Ich wyrazem są niewątpliwie podziękowania i wota, ale nade wszystko pielgrzymi, którzy coraz liczniej odwiedzają kalwaryjskie sanktuarium. Rocznie jest ich blisko 2 mln. Myślę, że ta liczba mówi sama za siebie. Pielgrzymi czują, że to miejsce jest ubogacone łaską, dlatego tak chętnie tu przyjeżdżają nawet z najdalszych zakątków Polski, Europy i z całego świata.


A z czym przybywają?

Z tym wszystkim, co stanowi treść ich życia. Kalwaria leży w pobliżu Łagiewnik i Wadowic, a więc miejsc związanych z Papieżem Polakiem. Dlatego wiele osób, pielgrzymując śladami Jana Pawła II, zachęconych przykładem modlitwy naszego Ojca Świętego, odwiedza Kalwarię. Zresztą bardzo często w ich motywacjach pojawiają się słowa Jana Pawła II, które wypowiedział, gdy w 1979 r. przyjechał do Kalwarii pierwszy raz jako papież: „Najczęściej przybywałem tutaj sam, tak żeby nikt nie wiedział, nawet kustosz klasztoru. Kalwaria ma to do siebie, że się można łatwo ukryć. Więc przychodziłem sam i wędrowałem po dróżkach Pana Jezusa i Jego Matki, rozpamiętywałem ich najświętsze tajemnice. To jest zupełnie przedziwna rzecz – te dróżki… A oprócz tego polecałem Panu Jezusowi przez Maryję sprawy szczególnie trudne i sprawy szczególnie odpowiedzialne w całym moim posługiwaniu biskupim, potem kardynalskim. Widziałem, że coraz częściej muszę tu przychodzić, bo, po pierwsze, spraw takich było coraz więcej, a po drugie – dziwna rzecz – one się zwykle rozwiązywały po takim moim nawiedzeniu na dróżkach. Mogę wam dzisiaj powiedzieć, moi drodzy, że prawie żadna z tych spraw, które czasem niepokoją serce biskupa, a w każdym razie pobudzają jego poczucie odpowiedzialności, nie dojrzała inaczej, jak tutaj, przez domodlenie jej w obliczu Wielkiej Tajemnicy wiary, jaką Kalwaria kryje w sobie”. ...

Jolanta Krasnowska

Pozostało jeszcze 85% treści do przeczytania.

Posiadasz 0 żetonów
Potrzebujesz 1 żeton, aby odblokować ten artykuł