Echa przeszłości
Tabelka z wyszczególnionymi pomnikami i tablicami zawiera ponad 100 punktów. Ma ona związek z wprowadzoną w życie ustawą dekomunizacyjną. Najpierw zmieniano nazwy ulic, teraz przyszedł czas na obiekty upamiętniające „bohaterów” spod znaku czerwonej gwiazdy. Grzegorz Siemakowicz, który stanął na czele Komitetu Społecznego Ochrony Miejsc Pamięci, zaznacza, że historia tutejszych terenów nie była czarno-biała, dlatego protestuje przeciwko umieszczeniu na liście dwóch pomników znajdujących się na terenie Białej Podlaskiej. Chodzi o obeliski poświęcone jeńcom radzieckim. Pierwszy stoi w lesie Hola i upamiętnia zmarłych w obozie Frontstalag 307B w Sielczyku. Drugi znajduje się przy ul. Kościuszki.
Komitet społeczny wystosował specjalne pismo do wojewody i prezydenta miasta, w którym uzasadnia swoje racje. O pierwszym z wymienionych wyżej pomniku napisano, że: „znajduje się on na terenie cmentarza wojennego, gdzie spoczywa około 40 tys. jeńców wojennych (…). Byli to w większości żołnierze Armii Czerwonej wielu narodowości, jednak według relacji świadków – które znajdują się m.in. w zbiorach Archiwum Państwowego w Lublinie – oddział w Radzyniu Podlaskim oraz w Archiwum Instytutu Pamięci Narodowej w Lublinie – wśród pochowanych tam osób jest wielu Polaków. Byli to cywilni mieszkańcy Brześcia i okolic, którzy trafili do obozu wraz z żołnierzami. Kilkadziesiąt tysięcy ludzi jest pochowanych w bezimiennych, zbiorowych i indywidualnych mogiłach, a znajdujący się tam pomnik stanowi jedyny ślad miejsca ich pochówku”. Przedstawiciele komitetu podkreślają, że na pomniku nie ma jakichkolwiek symboli i odniesień do ustroju komunistycznego. Tłumaczą, że usunięcie tegoż obelisku naruszałoby dwie ustawy – o dekomunizacji i tej, która dotyczy grobów i cmentarzy wojennych.
Różni jeńcy
Osoby związane z komitetem nawołują też do pozostawienia pomnika przy ul. Kościuszki. Piszą, że „powstał on w miejscu dawnych magazynów wojskowych, w których w latach II wojny światowej zatrudnieni byli jeńcy wojenni, początkowo polscy – narodowości żydowskiej, od 1941 r. jeńcy radzieccy, a od 1943 r. jeńcy włoscy z pobliskiego obozu jenieckiego Stalag 366Z i komanda roboczego”. Wszystkich zmuszano do pracy ponad siły, więc śmiertelność była tam bardzo duża. Na poświęconym im obelisku widnieją czerwona gwiazda oraz tablica, która wspomina jedynie radzieckich jeńców. Komitet proponuje usunięcie gwiazdy i wymianę tablicy. Chce, by uwzględniono na niej jeńców wszystkich armii.
Na liście wojewody przy punktach dotyczących wspominanych tu pomników nie ma adnotacji „do usunięcia”.
Część historii
Dyskusja dotycząca listy i „podejrzanych” bialskich obelisków przeniosła się na facebookowy profil G. Siemakowicza. Przewodniczący komitetu podał do wiadomości, że 20 marca spotkał się z wiceprezydentem Białej Podlaskiej Adamem Chodzińskim. „Pan Prezydent zapewniał nas, że na 99% pomniki nie powinny zostać wyburzone. Poinformował nas też, że miasto zwróciło się o opinię do IPN na temat dalszego postępowania” – zaznacza G. Siemakowicz. Wiadomo, że pytanie skierowane do instytutu dotyczyło usunięcia czerwonej gwiazdy. Przewodniczący komitetu od lat jest związany z PSL, ale jak podkreśla, w tej sprawie przynależność partyjna nie gra roli. „(…) problemem obozów jenieckich w mieście Biała Podlaska i powiecie bialskim zajmuję się dużo dłużej, niż jestem członkiem Stronnictwa, na ten temat pisałem swoją pracę magisterską oraz kilka artykułów m. in. do Podlaskiego Kwartalnika Kulturalnego i Gościńca Bialskiego” – pisze na swoim profilu G. Siemakowicz. W rozmowie zwraca uwagę na jeszcze jeden ważny aspekt.
– Wiem, że zarówno pomnik w Holi, jak i te na cmentarzach w Kaliłowie, Woskrzenicach i Husince, gdzie pochowanych jest łącznie około 120 tys. ludzi, są bardzo ważne dla okolicznych mieszkańców. Wiele rodzin z tamtejszych miejscowości pomagało jeńcom, za co sporo osób zapłaciło życiem. A Hola, Kaliłów i Husinka zostały za to zrównane z ziemią w latach 1942-43. Do tej pory żyją świadkowie tamtych wydarzeń, m. in. pan Józef Litwiniuk z Woskrzenic Dużych, który jako 16-letni chłopak był zmuszony przez Niemców do wywożenia zwłok z obozu na cmentarz w Holi. Kiedy pozwalało mu na to zdrowie, przychodził do nas podczas porządkowania cmentarzy w Kaliłowie i Woskrzenicach – dopowiada Siemakowicz.
Na liście wojewody figuruje także osiem innych pomników postawionych na terenie powiatu bialskiego. Znajdują się one w Drelowie (2), Kodniu (3), Piszczacu (3) i Janowie Podlaskim (1). Prawie wszystkie z samorządów (oprócz Piszczaca) zaproponowały usunięcie obiektów.
Zobowiązanie
Zgodnie z ustawą obowiązek usunięcia pomnika spoczywa na właścicielu lub użytkowniku wieczystym nieruchomości, na której obiekt się znajduje. Termin wykonania do 31 marca 2018 r. W przeciwnym razie wojewoda będzie nakazywał właścicielowi albo użytkownikowi wieczystemu posesji, na której znajduje się pomnik, jego usunięcie. Wydanie decyzji o rozebraniu obiektu będzie wymagało opinii działającej przy IPN komisji ścigania żbrodni przeciwko narodowi polskiemu. Przez słowo pomnik należy rozumieć także: kopce, obeliski, kolumny, rzeźby, posągi, popiersia, kamienie pamiątkowe, płyty i tablice pamiątkowe, napisy i znaki.
– W ramach edukacji przyszłych pokoleń jesteśmy zobowiązani jako demokratyczne i niepodległe państwo do usunięcia z przestrzeni publicznej wszystkich tych elementów, które w sposób sprzeczny z systemem ustrojowym i prawnym, a przede wszystkim sprzeczny z moralnością, propagują wydarzenia, osoby i symbole odnoszące się do totalitarnej przeszłości PRL – tłumaczył na marcowej konferencji wojewoda P. Czarnek.
Koszt usunięcia pomników dotyczących ustroju komunistycznego oszacowano w województwie lubelskim na 333,6 tys. zł.
AWAW