Rozmowy
Źródło: ARCHIWUM
Źródło: ARCHIWUM

Edukacja domowa to przyszłość

Sejmowa większość odrzuciła wniosek o referendum w sprawie sześciolatków. Wielu rodziców już zastanawia się, co zrobić, by uchronić swoje dziecko przed negatywnymi skutkami wcześniejszego nauczania w szkołach. Czy edukacja domowa może być dla nich alternatywą?

Edukacja domowa jest jedynym sposobem integralnego i pełnego rozwoju dziecka. Dlaczego? Ponieważ tylko rodzice wychowujący swoje pociechy w sposób odpowiedzialny są w stanie przekazać im jednolity zasób zasad moralnych i rozumienia rzeczywistości, a także wiedzy wymaganej przez programy szkolne. Badania wskazują, że dzieci uczone w domu nie marnują czasu, nie nudzą się, nie są poddawane złym wpływom rówieśników ani niemoralnym treściom programowym, ale zdobywają wiedzę dostosowaną do poziomu ich rozwoju, pracując w swoim tempie. Warto dodać, że domowe nauczanie przynosi także korzyści ich opiekunom. Decydując się na edukację swoich dzieci, muszą poszerzać własne umiejętności wychowawcze i dydaktyczne. Szacuje się, że ok. trzech tysięcy rodzin w Polsce kształci swoje pociechy w domu.

Niektórzy jednak uważają, że edukacja domowa to dziwactwo.

Nie zgadzam się z tym. Edukacja domowa, a raczej wychowanie domowe, to podstawa dobrobytu każdego społeczeństwa. Najpierw należy być dobrym człowiekiem, a dopiero później uczonym. W historii społeczeństw rozwój dziecka zawsze oparty był na rodzinie. Powszechny przymus szkolny to wynalazek ostatnich 150 lat. Został podyktowany ideologicznymi racjami władców państw chcących wychować posłusznych obywateli. Jak w latach 80 ubiegłego stulecia wyliczył Gary Baker, amerykański ekonomista i noblista, kształcenie domowe jest źródłem 30% dochodu narodowego. Szkoły nie wychowują, lecz korzystają z aktywów nauczania domowego. Dziecko najbardziej potrzebuje obecności i rozmowy z rodzicami. ...

Jolanta Krasnowska

Pozostało jeszcze 85% treści do przeczytania.

Posiadasz 0 żetonów
Potrzebujesz 1 żeton, aby odblokować ten artykuł