Egoiści na drodze
- Brawura i nieprzestrzeganie limitu prędkości oraz nietrzeźwość - wylicza główne grzechy polskich kierowców ks. dr Marian Midura, krajowy duszpasterz kierowców. Pytany o jazdę pod wpływem alkoholu, tłumaczy, że takie zachowanie ma głębsze korzenie i stanowi rezultat poczucia bezkarności - To efekt przeszłości, który pozostał do dziś, takie myślenie, że „wypiję dwa, trzy piwa i jakoś dojadę, bo przecież na bocznych nie stoją” - tłumaczy, wskazując na konieczność natychmiastowego zajęcia się problemem, bo efektem są niepotrzebne ludzkie dramaty. Jak zauważa, 10% wypadków, które powodują pijani kierowcy, to ofiary śmiertelne. Tylko z powodu alkoholu co roku na naszych drogach ginie ponad 200 osób. - Jako ludzie wierzący powinniśmy pamiętać, że piąte przykazania Boże mówi „Nie zabijaj”. W dekalogu kierowcy dodajemy: „Bądź trzeźwy”. Bo żaden kierowca nie powinien być dopuszczony do jazdy po spożyciu alkoholu - podkreśla duszpasterz kierowców.
Problem istnieje, jednak wiele osób nie zdaje sobie sprawy z powagi sytuacji. Jednak są i optymistyczne akcenty. – Wielu księży „skarży się”, że dokładam im roboty w konfesjonale, bo ludzie zaczynają rzetelnie spowiadać się z grzechów drogowych – przyznaje ks. M. Midura. – To wspaniałe, bo spowiedź polega na tym, że chcę wyznać grzech i się przemienić. A to oznacza, że kierowcy dostrzegają swoje przewinienia.
Pijana codzienność
Nie ma dnia bez informacji o śmiertelnych wypadkach na naszych drogach. Dobę po tragicznym wypadku na Podkarpaciu, w którym zginęło małżeństwo, osieracając trójkę dzieci, policja zatrzymała 467 nietrzeźwych kierujących! Dzień wcześniej niewielu mniej… Problem istnieje od lat, jednak nie ma żadnej instytucji, która analizowałaby i wprowadzała odpowiednie programy.
– Najgorsze jest przyzwyczajenie: że tak było, jest i będzie. Jednak to wymaga natychmiastowej reakcji i stąd nasze akcje oraz apele. ...
JAG